Shitlassian - story about how Atlassian fired me because my wife had cancer
Historia pewnego seniora, pracującego dla Atlassian. Podobno ma polecieć pozew, więc zobaczymy jak się sprawy potoczą.
FireHead996 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 62
Historia pewnego seniora, pracującego dla Atlassian. Podobno ma polecieć pozew, więc zobaczymy jak się sprawy potoczą.
FireHead996 z
Komentarze (62)
najlepsze
Ale chyba lepiej porownać ten przykład to krajów pierwszego świata jak np. Niemcy czy Holandia. Masz solidną opiekę medyczną bez realnej groźby skończenia pod mostem.
Nie wiem, być może wynika to z mojej robackiej mentalności i pracowania w gówno-korporacjach albo kompletnej nieznajomości zagranicznych rynków pracy, ale jakoś tym opisem
@Flutter_M_Shydale: Przecież on sam przyznaje, że to tylko bóldupienie. Jedyne co zarzuca firmie to oszukiwanie kandydatów do pracy słodkimi obietnicami, na których spełnienie nie można liczyć.
@skydancer: Glassdoor działa podobnie jak gowork czy znanylekarz - firma może za opłatą kasować negatywne i promować pozytywne komentarze.
Facet właśnie opisał każde korpo.
@zapp12345: Zdecydowana większość ludzi pracujących w korpo używa tej nazwy więc nie wiem z jakiej choinki się urwałeś słonko.
Bez znaczenia czy to Atlassian, Google, Apple czy Amazon. Korpo potrafi być brutalne jeśli jesteś "numerkiem" z miesięcznym paycheckiem - bez większego znaczenia czy mówimy o stanowisku inżynierskim czy managerskim.
Czasami po prostu "dobrobyt" przysłania realne relacje z drugą stroną umowy.
A tak swoją drogą... To jak tam @Seraf oceniasz pracę w Atlassian #australia? ( ͡°
Nie mniej jednak widze ze dbaja tu o ludzi dobrze, nie wymagaja przepracowania a wrecz zmuszaja ludzi zeby odpoczywali na wakacjach i byli offline.
Nie do konca wierze w to co pisze koles. Jedynie
Chciałby się podczepić pod szkalowanie mniejszości ale nie dla Słowianina to ( ͡° ͜ʖ ͡°)
"Przerywam milczenie sprowokowana sprawą Maleszki. W tej historii, jak w soczewce, skupia się dwuznaczność kryteriów, jakimi kieruje się kierownictwo "Gazety Wyborczej". Z jednej strony "Gazeta" latami kryje, chroni i opłaca gangstera moralnego, jakim jest Maleszka, nazywając to "aktem miłosierdzia chrześcijańskiego" oraz stosowaniem kryteriów "socjalnych i humanitarnych". Określa ponadto samą siebie jako "ofiarę", a Maleszkę jako "tragiczną postać".
za dużo pchania w dupsko i zarażania HPV