Stancje świecą pustkami, akademiki zajęte w połowie. Właściciele w tarapatach
Doradca gospodarczy K. Michalska przyznaje, że w ostatnich miesiącach trafiło do niej wielu przedsiębiorców, którzy zawodowo zajmowali się wynajmem mieszkań. Problem mają ci, którzy zadłużyli się, by kupić lokale na wynajem, a teraz nie mają klientów, a raty kredytów nadal muszą być spłacane.
mickpl z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 423
Komentarze (423)
najlepsze
chyba jedyne co widzę co mogłoby naprawdę zachwiać rynkiem nieruchomości to jakaś totalna zmiana trendów i przestawienie "młodych wykształconych z wielkich miast" na pracę zdalną. Jak ktoś będzie pracował zdalnie 3 z 5 dni w tygodniu to nagle
pisałem wyraźnie o "młodych wykształconych z wielkich miast", ludzie pracujący na magazynie się do nich nie wliczają. Magazynierzy nie są też ludźmi którzy podbijają ceny mieszkań w stolicy do 12k/metr.
Więc to nie oni powodują te wzrosty tylko wyższa klasa średnia - właśnie IT, starsi lekarze z prywatną praktyką, prawnicy, itp. no i przedsiębiorcy. Potem mamy średniaków czyli rzeszę korpoludków ze szklanych wież (przedstawiciele handlowi,
A na piwo pojdzie tylko w swoim miescie
@donadnrew: i możesz takie oświadczenie w kazdej chwili wycofać nie informując o tym właściciela i mieszkać na jego koszt następne kilka lat xD Zajebiste zabezpieczenie
No to można uznać, że ta bańka strzeliła, ale powietrze schodzi bardzo wolno :)
Jednym z wynajmujących sytuacja w pracy przez "COVID" bardzo się zmieniła. Zatem obniżyłem wszystkim odstępne. W zamian za przeprowadzenie odświeżenia kilku pomieszczeń, wszędzie gładzie, więc koszty zakupy 2-4 puszek farby jest mniejszy niż to co opuściłem każdemu z odstępnego na trudniejszy czas... Dla mnie liczy się mieć klienta niż puste
Raczej, dobra robota w utrzymywaniu stałych dobrych klientów.
Więcej jest jednak tych patologicznych właścicieli, którzy korzystając z nieznajomości kodeksu cywilnego najemców, umieszczają w umowach cuda na kiju, a mieszkania typu babcia jeszcze ciepła, wynajmują za chore pieniądze - ci niech giną...
Oczywiście cała branża nieruchomości z całych sił próbuje zakrzywiać rzeczywistość, ale jeszcze trochę czasu i zaczną pękać pierwsi zakredytowani byznesmeni.
@pdt_87: dokładnie, póki co jest spisek, nikt się nie wyłamuje i nie robi promocji 30-40% na mieszkania, ale spokojnie w końcu jeden pęknie
Czy możecie podać już ostateczną datę tego wielkiego krachu który
@turbonerd: Trzeci się już skończył, a czwarty właśnie leci, więc... tak. Wynajem mocno leży, a nowe mieszkania są cały czas oddawane, więc nie ma bata, ceny spadają i dalej będą spadać. Przynajmniej do czasu aż gospodarka nie stanie na nogi, a nie zapowiada się zbytnio na to w najbliższym czasie.
Z najbliższego otoczenia mam kilka osób, które zainwestowały w ciągu pół roku oszczędności z banku albo w mieszkanie albo w ziemię. Rok temu nie myślały nawet o tym. Poza tym czym innym są ceny w ogłoszeniach, a co innego ceny tranzakcyjne. I nikt nie twierdzi że nagle mieszkania potanieja o 20% r/r ale z 5-7% jest
Znów wychodzi z Was zawiść. Tak lubicie jak komuś się nie wiedzie?
Nie lepiej byłoby, gdyby ceny najmu obrały powolny kurs spadkowy choćby ze względu na większą podaż mieszkań? To samo zresztą stałoby się z cenami mieszkań.
Tylko tu trzeba zmienić cały system, aby więcej osób chciało prowadzić działalność gospodarczą. A nie
Ja #!$%@?ę - TAK wziąłeś kredyt to go #!$%@? trzeba spłacać.
co do tematu artukułu - kto kupował dobre lokalizacje ten śpi spokojnie, kawalerki i M3 też raczej bez zagrożenia, kto wyłożył na dawne M4 po przerobieniu na M7 z "dogodnym dojazdem do centrum" ma problem - no cóż, życie :-)
@turbonerd: Raczej chodzi o to, że motłoch nie ma innych pomysłów na zrobienie czegoś z kasą. Inwestowanie na giełdzie nie jest u nas popularne, zresztą GPW to kupa śmiechu. Dlatego wrzucenie tego w mieszkanie wydawało się być namiastką tego co daje prawdziwy dochód pasywny.