Norweski ekspert drogowy przerażony jazdą Polaków.
"Byłem w waszym kraju i po tym, co zobaczyłem na drogach, byłem po prostu przestraszony" - mówi Bard Johansen, ekspert Norweskiej Rady Bezpieczeństwa Drogowego. Uważa, że tylko surowe kary finansowe i odbieranie praw jazdy powstrzymają piratów drogowych, a ocalą tysiące polskich ofiar wypadków.
vanat z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 253
Komentarze (253)
najlepsze
@nargil: chłopie tak można w nieskończoność. Wystarczy że jedziesz 140 i chcesz wyprzedzić kogś kto "się wlecze" 125km/h to musisz przyspieszyć do 160 bo jaśnie pan kompleksiarz jedzie 180 i on nie będzie przecież hamował?
@Parotia: chyba po innych Norwegiach jeździliśmy. co prawda na prostych drogach i autostradach faktycznie jeżdżą powoli i poprawnie, choć można to nazwać wleczeniem się, ale to co potrafią wyprawiac w mieście to głowa mała. dużo cześciej niż Polacy wymuszają, blokują skrzyżowania, przejeżdżają na czerwonym (chyba że wiedzą że są kamery, to wtedy nie) parkują blokując ruch, utrudniają przez bezmyślność lub złą wolę włączenie się do ruchu etc.
@zweipack: no i wszystko jasne...ot Polak i jego przyzwyczajenia..gdzieś ty w Norge trafił lokalną drogę z dozwoloną prędkością 80km/h skoro wszędzie masz 50, o czym informuje zawsze wielgachna tablica na granicy kommune ( ichnia gmina ), a jedynie na autostradach masz 90? Zbyt przyzwyczajony do polskich realiów jesteś ( czytaj-80 gdy dozwolone 50 w mieście ),
Na ten fragment nikt nie zwrócił uwagi. Tylko
Kwoty norweskie sa idiotyczne - przekroczenie o 20km/h na trasie czy niektorych niezamieszkalych odcinkach z ograniczeniami to małe przewinienie. Jednak jazda na granicy, przekraczajac o 50+ predkosc to ryzyko.
Nie wspomne o wyprzedzaniu na ciągłych... to jest notoryczny debilizm.
Kary za te powazne przewinienia
Zdarzają się durne ograniczenia, ale dla znakomitej większości społeczeństwa i tak znaki nie mają znaczenia, bedą gnać czy tak czy tak
@Longan: "Wszędzie" w Europie drogi krajowe są wyprowadzone poza obszar zabudowany. W Polsce jest z tym lepiej niż było, ale nadal wiele dróg krajowych o dużym nasileniu ruchu przebiega przez centra miasteczek.
Jednak z drugiej strony, jeżdżąc po tym kraju dłużej stwierdziłem że trochę denerwujące są podwyższenia praktycznie na każdym przejściu dla pieszcych, gdyż trzeba zwalniać co chwila do 30 km/h.
Ogólnie limity i kary są tam spoko, ale dłuższa podróż zajmuje dużo czasu. Kuzyn z dziewczyną zrobili sobie