Chciałem przestawić Wam jak zostałem potraktowany przez firmę SONY i jej autoryzowany serwis W-SUPPORT.
Od początku...
Zachciało mi się być jak BOND i przy zmianie telefonu wybrałem Xperię Z5. Telefon kupiłem używany ale wszystko było z nim w porządku. Wyglądał jak nowy.
Przyszedł czas na testowanie nowej zabawki. Założyłem nowe konto na google używając jakiś losowych znaków i cyfr. Chciałem poinstalować parę aplikacji i pobawić się telefonem przy okazji "nie zaśmiecając" swojego konta, którego używam na co dzień. Telefon testowałem kilka dni i nie pozostało mi nic innego niż zacząć z niego normalnie korzystać. Zrobiłem więc factory reset poprzez recovery menu (tu niestety popełniłem błąd ale jeszcze o tym nie wiedziałem).
Uruchamiam telefon ponownie i okazuje się, że nie mogę go skonfigurować bez podania adresu mailowego, z którym ten telefon był połączony. Okazało się, że podczas testowania musiałem włączyć usługę My Xperia Theft Protection, która ma za zadanie chronić telefon w przypadku zgubienia lub kradzieży (tak... akurat). W moim przypadku aplikacja chroniła mnie przed korzystaniem z mojego telefonu.
OK, mój błąd. Włączyłem coś co nie powinienem przy okazji korzystając z konta, którego nazwy nie pamiętałem. Pora więc na telefon do firmy SONY MOBILE - być może oni będą w stanie pomóc. Posiadam pudełko, fakturę i gwarancję więc z udokumentowaniem tego, że telefonu nie znalazłem w krzakach nie powinno być problemu. SONY MOBILE niestety nie było w stanie mi pomóc telefonicznie, ale zostałem zapewniony, że jak wyślę telefon do serwisu autoryzowanego W-SUPPORT to tam blokada zostanie zdjęta. Przy okazji (jak się później okazało) zostałem okłamany, że tylko ww. serwis może zdjąć tę blokadę ponieważ tylko oni posiadają odpowiednie urządzenia i oprogramowanie żeby móc to wykonać.
Dzwonię zatem do W-SUPPORT i pytam co mogę zrobić w tej nietypowej sytuacji. Przez telefon uzyskałem informację, że telefon należy wysłać do ich serwisu, a usługa będzie kosztować 60zł brutto. OK, jest to cena, którą jestem w stanie ponieść za swoją nieroztropność. Nikt nie informował mnie o nieprzyjemnościach jakie mogą mnie spotkać na dalszym etapie naprawy telefonu.
Kurier odebrał paczkę a ja czekałem na kontakt ze strony serwisu. Przyszedł mail z informacją, że telefon jest wygięty i serwis w takim wypadku nie może wykonać usługi gwarancyjnej. W mailu również był załącznik, na którym widać telefon wygięty ok 1mm. Zdjęcie jakie otrzymałem od serwisu:
Czy taki telefon już kupiłem czy został on wygięty w serwisie (a i o takich przypadkach czytałem w internecie) nie jestem już w stanie udowodnić. Ja przed wysłaniem telefonu takiego wygięcia nie zauważyłem ale bez twardych dowodów nie jestem w stanie tego w żaden sposób udowodnić. Ale ta historia nie jest o tym.
Serwis zaproponował wymianę wyświetlacza za ok 1000zł brutto co było dla mnie sporym szokiem. Dodatkowo zostałem oszukany po raz drugi. Serwis zaproponował bowiem wymianę wyświetlacza nie informując o wymianie pozostałych części. Z tego co znam się na budowie telefonów (a trochę ich już w życiu naprawiłem) to wiem, że wymiana wyświetlacza w momencie gdy wygięty jest korpus nic nie da, bo nowy wyświetlacz podczas montażu "dopasuje się" do wygiętego korpusu i otrzymamy telefon w takim samym stanie jak przed naprawą.
Wiedząc, że przed naprawą wszystkie funkcje telefonu działają a wyświetlacz również jest sprawny, napisałem maila, że nie jestem zainteresowany wymianą wyświetlacza bo jego cena jest zbyt wysoka. Poprosiłem tylko o wgranie nowego oprogramowania, które pozwoli mi korzystać z telefonu. Jakież było moje zdziwienie w momencie gdy dostałem tego maila:
Serio? Serwis nie chce wgrać ODPŁATNIE oprogramowania do telefonu, który jest wygięty o 1mm? Nie mogłem wyjść z szoku po tym co przeczytałem. Pierwszy raz spotkałem się z tak głupią polityką jakiegokolwiek serwisu. Wydaje mi się, że serwis wiedział, że jestem postawiony pod ścianą i chcieli dodatkowo zarobić na wymianie wyświetlacza. Dobrze, że Sony nie produkuje samochodów. Jeśli wjechalibyśmy w dziurę i chcielibyśmy wymienić felgę mogłoby się okazać, że musimy wymienić kilka części karoserii i pomalować cały samochód bo jest on np porysowany lub wgnieciony. A jeśli nie chcesz... to trudno - radź sobie sam.
Zgodnie z treścią maila napisałem do SONY MOBILE z nadzieją, że może oni wpłyną na działanie serwisu, a mi pozwolą się cieszyć z telefonu. Niestety. Niezrozumiała polityka została jednak podtrzymana:
Nie zostało mi nic innego niż zrezygnować z "usług profesjonalnego serwisu" i zażądać zwrotu telefonu. Telefon otrzymałem z powrotem i zacząłem szukać rozwiązania na własną rękę. Próbowałem wgrywać różne ROM-y, itp ale to nie pomagało ponieważ blokada była założona na poziomie BOOTLOADERA. Byłem na tyle zdeterminowany, że zacząłem klikać w każdy możliwy link i każdą możliwą opcję na telefonie. I co się okazało? Blokada My Xperia Theft Protection to bezużyteczne g@#wno, które może zostać pominięte przez 5-latka beż użycia jakiegokolwiek urządzenia zewnętrznego. Wystarczy niecałe 10 minut (z czego sam restart zajmuje większość czasu) a rozwiązanie sprowadza się do kilku kliknięć na ekranie. Film pokazujący jak to zrobić zamieściłem na YT z nadzieją, że inni użytkownicy, którzy znajdą się w mojej sytuacji nie będą musieli korzystać z usług "profesjonalnego" serwisu w-support. Dodatkowo chciałem pokazać firmie SONY, że ich oprogramowanie jest tak dziurawe, że może je obejść dziecko.
Wnioski:
Nie polecam kupowania produktów firmy SONY a tym bardziej korzystania z usług serwisu W-SUPPORT
Serwis chciał mnie naciągnąć na wymianę sprawnego wyświetlacza
Po wysłanie jakiegokolwiek produktu do serwisu W-SUPPORT, nawet na naprawę odpłatną, będzie on mierzony linijką, technicy będą doszukiwać się usterek, tylko po to żeby klient więcej zapłacił za swoją naprawę.
Firma SONY MOBILE nie wie co to jest dobry PR i ma gdzieś zadowolenie klientów.
Firma SONY MOBILE nie potrafi zabezpieczyć swojego telefonu.
I na koniec do kogoś z firmy SONY jeśli przez przypadek tutaj trafi... Naprawdę, wystarczyła jedna mądra decyzja jakiejś osoby, a cały ten tekst by w ogóle nie powstał. Firma wolała jednak bardzo rygorystycznie przestrzegać regulaminów czego efektem jest:
Kolejny niezadowolony klient
Kolejne osoby, które wyrobią sobie opinię o marce na podstawie tego tekstu.
Pozdrawiam
Komentarze (256)
najlepsze
Samsung przegral u mnie jakoscia S4, Sony przegralo podejsciem serwisu. A mam tez
Wejdźcie na fb w-support i poczytajcie opinie, nie mam pojęcia jak taka firma mogła uzyskać autoryzację poważnej, międzynarodowej korporacji.
Infolinia jest przekomiczna.
Nie mogą przełączać rozmów pomiędzy pracownikami tego samego ani innego szczebla.
Większość pytań jest kwitowana odpowiedzią: "Niestety w tym przypadku nie możemy Panu pomóc. Czy jest jeszcze coś w czym mogę Panu pomóc?"
Jak czytałem inne znaleziska na temat SONY i ich serwisu to poczułem się jakbym czytał maile do siebie. Całość oparta na CTRL + C, CTRL + V.
No
@cubus85: Właśnie, że SONY. Sony zdecydowało, że to Janusze "budują " ich markę.
Kuzynka miała przeboje ze swoją Z2, dokładnie mówiąc głośnikiem- najpierw skarżyła się że niby słychać, że gra czasem ciszej. Wziąłem- sprawdziłem, niby wszystko było okej,
To jest serwis autoryzowany. Mają wytyczne producenta, co powinni zrobić, sami mają gówno do gadania, co też napisali. Przychodzisz do serwisu z jakąś naprawą, a oni mają wytyczne żeby doprowadzić go do ładu, dlatego, że dla przeciętnego Amerykanina, Holendra czy Niemca wydanie 200 EUR za porządną naprawę to jest zupełnie nieporównywalna kwota jak
Po kilku dniach dostalem maila z trescia podobna do Twojej, ze nie moga tego naprawic bezplatnie bo telefon jest wygiety. Odpisalem ze mam zdjecia ktore dowodza temu ze w chwili wysylki byl prosty. Wtedy nastapila zmiana ich stanowiska
@Haz3L: moja T3 już trzeci raz pojechała do w-support ze stałym zestawem usterek: odbarwienie obudowy, przegrzewanie się, wygięcie w osi poprzecznej spowodowane przegrzaniem telefonu - zawsze była wymiana na refurba. I za trzecim razem odmówili naprawy (telefon półroczny) bo... jest wygięta. Pięknie.