Łódź podzielona na dwa miasta. Przez kibiców
Fascynuje mnie licytowanie się, kto jest bardziej łódzki. ŁKS chwali się, że był pierwszy, a wieśniarski ich zdaniem Widzew powstał dopiero w 1910 roku, czyli dwa lata później. Nie spotkałem innych grup społecznych, które by się tak identyfikowały z miastem! - mówi Tomasz Rodowicz. W kom. całość
MalyBiolog z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 5
- Odpowiedz
Komentarze (5)
najlepsze
W czwartek rozpoczyna się festiwal Łódź Czterech Kultur. W cyklu Podwórka premierowo pokazany zostanie spektakl teatru Chorea - "Tymienieckiego 3. DERBY. BIAŁOCZERWONI". O podzielonej przez kibiców Widzewa i ŁKS-u Łodzi opowiada Tomasz Rodowicz, reżyser.
Nie obawia się pan, że kibice Widzewa i ŁKS-u wpadną na spektakl?
-
Maria Janion na wyrost wieszczyła kres paradygmatu romantycznego po 1989 roku.
- Kibice opowiadali, że na jednym z osiedli odnaleźli powstańca z powstania warszawskiego. Zaczęli przychodzić do niego na opowieści i przy okazji mu pomagać.
Grupy kibicowskie są trochę jak struktury mafijne, z ich hierarchią, wartościami, przywiązaniem do miasta, klubu społeczności. Z przekonaniem, że kolegi się nie zostawia. Oczywiście nie chcę kibiców ani wybielać, ani uszlachetniać. Ciekawi mnie mechanizm. Co się dzieje z człowiekiem, który jest nikim, gdy siedzi w bloku na dziesiątym piętrze i nagle staje się kimś, wychodząc na podwórko i idąc z kolegami na mecz. Albo
Na pewno w całej Polsce jest mniejsze ciśnienie tego typu, co wiąże się z wymianą pokoleniową. Roczniki 2000 wzwyż to już nie szaliki w dłoń i na mecze, a coraz częściej playstation. Mniej też elementu wśród tak młodych.
A starszczyzna co kiedyś ostro dymiła, dziś często-gęsto ukrywa się przed wyrokami gdzieś w Anglii.