Pierwsza jesienna grypa prezydenta
W pałacu prezydenckim siadł prąd i żeby posłuchać „Sygnałów dnia”, prezydent musiał włączyć tranzystor. Dostrajając odbiornik, trafił niechcący na dobrze umotywowane sapanie redaktora Semki, ale potem odezwała się Paradowska i prezydent jak oparzony, drżącymi rękami kręcił pośpiesznie, aż zapachniało świeżo skoszonym sianem i serwatką.
balsamlomzynski z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- Dodaj Komentarz