Lekarze ratują, policjanci wiozą. Nawet nie sprawdzili co się dzieje. Nie spróbowali pierwszej pomocy. Jest cały zestaw czynności, które należy wykonać jako PIERWSZE zanim zrobi się cokolwiek innego. Mieli od diabła farta że dzieciak przeżył i tyle. Równie dobrze taki transport zadławionego dzieciaka mógł się skończyć niedotlenieniem mózgu i późniejszą śmiercią.
@CzystaMaestria: to zależy -jezeli to możliwe to sprawic aby poszkodowany zaczął kaszleć - chodzi o to aby udrożnić drogi oddechowe- jak sie nie uda to można spróbować tzw rękoczynu Heimlicha- generalnie należy sie starać usunąć ciało obce z przełyku. Natura sie nie popisała łącząc drogę pokarmowa z oddechowa. Przez to miliony ludzi zeszły juz z tego świata. Nie wiem kto Cie zaminusowal, ale ode mnie masz plusa, bo przynajmniej próbujesz
Przecież oni nic nie zrobili. Gdyby dziecko faktycznie było zakrztuszone, to nie dojechali by nawet do połowy tej drogi do szpitala. Wystarczyło zrobić kilka prostych czynności by sprawdzić stan dziecka i odpowiednio zareagować. Myślę, że tego należy wymagać od policjantów.
@goatfucker: nie wiem jak na Litwie ale w Polsce prędzej policjanci mieliby na plecach prokuratora po takiej akcji. Po to strażak czy policjant ma kursy KPP aby właśnie w takiej sytuacji odpowiednio szybko zareagować(ocena stanu i podjęcie odpowiednich czynności) a nie wsadzić dzieciaka do auta i jedyne co robić to jechać do szpitala (mieli szczęście w tym przypadku ze dzieciak przeżył). Jest to równoznaczne z nie udzieleniem pomocy przez przeszkolony
Wiele lat temu miałem taką akcję z dorosłym facetem. Gość stał z hot-dogiem w dłoni i po prostu się dusił. Widziałem z daleka jak chyba jego żona najpierw klepie go po plecach, a potem zaczyna krzyczeć. Zaczęło się robić małe zbiegowisko ale wszyscy tylko patrzyli. To śmieszne ale wiedziałem jak zastosować chwyt Heinricha dzięki filmowi Pani Doubtfire. Zdrowo się musiałem gościem naszarpać bo dosłownie zaczynał tracić przytomność i w końcu z ust
@AvK: Oj chciałbym takie znaleziska...na razie górnicy strajkują, stoczni nie ma a lekarze nie lecza tylko szkodzą albo w ogóle nie przyjmują. Chyba tylko murarze swoje robią.
Masakra kiedyś mój 3 letni bratanek chodził po pokoju i wpierniczał chrupki czekoladowe, ładował je do buzi garściami. Ja sobie siedziałem na kompie i nagle słyszę... Ciszę. Patrzę a młody już czerwony i zaczyna przechodzić w fiolet, zrywam się z wyra, łapię go za nogi do góry nogami i walę po plecach, jednocześnie drę mordę na mamę malca, która akurat zasiadała na tronie. Cały dywan później był w czekoladowych plamach. Młody dalej
Przy takim małym dziecku, należy położyć je na swoim udzie w pozycji siedzącej. Głową w stronę kolana i na brzuchu. I tak aby głową była nieco niżej od klatki piersiowej. Trzymamy dziecko i uderzamy pewnie lecz z wyczuciem między łopatki, najlepiej stopniowo zwiększać siłę uderzenia aby od razu nie uszkodzić narządów. Robimy to nasadą dłoni.
Komentarze (81)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Policjanci NIE ratują dziecka.
Przecież oni nic nie zrobili. Gdyby dziecko faktycznie było zakrztuszone, to nie dojechali by nawet do połowy tej drogi do szpitala. Wystarczyło zrobić kilka prostych czynności by sprawdzić stan dziecka i odpowiednio zareagować. Myślę, że tego należy wymagać od policjantów.
Widać na filmie, że to matka udziela pierwszej pomocy.
Co mieli zrobic? Oddawaj młodego, bo bedzie nas ścigać prokuratura?
@sunsu-sun: Tak na szybko z pamięci:
http://www.remontowaholding.pl/
http://www.nauta.pl/index.php?shiprepair-yard
http://www.sunreef-yachts.com/pl
@chudek: znaczy, dokończyła w biegu?