Belgrad na weekend
Relacja z podróży - wskazówki dla turystów
Dojazd
Jako że ciężko znaleźć loty bezpośrednie, postawiłam na wylot przez Sztokholm. Za 4 bilety zapłaciłam około 300 zł. Wszystkie loty odbywały się linią lotniczą Wizzair. Po przybyciu na miejsce wsiadłam w autobus 72, który zawiózł mnie do Starego Miasta (Stari Grad). Z lotniska kursują dwa autobusy na godzinę.
Pieniądze / Ceny
Na próżno szukać kantoru, który oferuje serbskie dinary, dlatego też najlepiej wziąć ze sobą euro i wymienić pieniądze już na miejscu. W przypadku dolarów często doliczana jest prowizja 3%. 1 euro to około 120 dinarów. Jeśli chodzi o ceny, w Serbii jest taniej niż w Polsce. Piwo w pubie kosztuje około 5-6 zł, papierosy 8 zł, obiad w drogiej restauracji 50 zł, ale można zjeść również za 20 zł.
Jedzenie
Serbia słynie z potraw mięsnych. W restauracjach można kupić np. 1 kg mięsa (różne rodzaje mięsa podawane na talerzu). Ogólnie dania są przeogromne, zawsze zostawiałam połowę mimo iż uwielbiam jeść ;) Nie mam w zwyczaju fotografować jedzenia więc zdjęcia dań ściągnęłam z internetu
Z dań, które miałam okazję spróbować to:
- pljeskavica - duży kotlet z wieprzowiny serwowany z frytkami/ziemniakami; zamówiłam wersję urozmaiconą, wypełnioną serem i... szynką ;)
źródło:
//www.tatra-club.com
- cevapi - grillowane kawałki mielonego mięsa serwowane w picie z różnymi dodatkami (cebula, kapusta) - taki serbski odpowiednik kebaba
źródło:
//cevapi.ca
-karadordeva šnicla - wygląda i smakuje jak nasz de volaille jednak jest jakieś 3 razy większy; w środku znajduje się kajmak/ser i masło; serwowany jest z surówką i frytkami
źródło:
//cmilli.com
Oprócz tego, w Belgradzie znajdują się piekarnie (pekara) otwarte całą dobę, gdzie można zakupić kawałki pizzy oraz inne tłuste bułki wypełnione serem czy innym nadzieniem. Cena takich przekąsek wynosi około 4 zł. Jedną z najbardziej popularnych piekarni jest Toma. W samym Belgradzie znajduje się mnóstwo takich miejsc - ciężko znaleźć restauracje serwujące normalne, tradycyjne dania.
W Belgradzie obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 22, jednak miejscowi znają miejsca gdzie można zakupić go nielegalnie. Po zakupie, butelki owijane są papierem żeby nikt nie zorientował się co do zawartości ;) Jednym z serbskich piw wartych polecenia jest Jeleń. Obowiązkowo trzeba też spróbować rakiji - ja skusiłam się na rakije ze śliwek i pigwy.
Transport
Belgrad jest dość mały - miasto zwiedzałam na piechotę. Jednak są również bardziej odległe miejsca warte zobaczenia więc decydowałam się na autobus. W Belgradzie mało kto kasuje bilety. Natrafiłam na dwie kontrole biletów i mimo iż 3/4 pasażerów nie miało biletów, kontrolerzy po prostu wyszli a gapowicze nie ponieśli żadnych konsekwencji. Bilet autobusowy kosztuje 150 dinarów (około 5 zł), można go kupić u kierowcy. Co ciekawe, w niedziele nie ma kontroli więc każda próba zakupu biletu u kierowcy kończyła się machnięciem ręki "it's ok! go, go".
Imprezy
Nocne życie w Belgradzie zaczyna się o północy. Możesz przyjść wcześniej na imprezę jednak nie spotkasz zbyt wielu osób. Najbardziej popularnym miejscem jest Splav, czyli kluby na wodzie. Wzdłuż brzegu rozciąga się cała gama klubów - jednym z najbardziej popularnych klubów jest Blay Watch. W weekend trzeba mieć rezerwacje żeby móc do niego wejść - nie możesz również usiąść czy stanąć gdzie ci się podoba. Zaraz po wejściu Pani z obsługi zaprowadza gości na wybrane przez nią miejsce - im później przyjdziesz tym większa szansa, że postawi cie gdzieś w rogu klubu i będziesz stał przez całą imprezę ;) Z tego co wiem do większości klubów na wodzie nie wejdziesz 'ot tak' w weekendy. Przed przyjściem trzeba dokonać rezerwacji. W wielu miejscach można posłuchać muzyki na żywo - i tej tradycyjnej i bardziej komercyjnej. Warto odwiedzić kafany -kafana to taki klubo-pub gdzie odbywają się koncerty.
Noclegi
W Belgradzie znajduje się dużo hoteli i hosteli. Jako że moja wycieczka miała wyjść jak najtaniej, postawiłam na hostel. Ceny hosteli zaczynają się już od 15 zł. Mój - w samym centrum miasta - kosztował 30 zł/doba w 10 osobowym pokoju. Po sezonie nie ma zbyt wielu turystów więc w całym hostelu było tylko czterech gości a 10-osobowy pokój współdzieliłam tylko z jedną osobą.
Zwiedzanie
No i doszliśmy do najważniejszej części relacji. Jako że byłam w Belgradzie tylko 4 dni, postawiłam na Stare Miasto gdzie znajduje się większość atrakcji. Podzieliłam zwiedzanie na 3 dni. Pierwszego dnia postanowiłam zobaczyć pierwszą połowę Starego Miasta. Odwiedziłam cerkiew św. Sawy, uważaną za największą na Bałkanach. Zewnątrz wygląda imponująco jednak w środku jest niedokończona.
Po drodze obejrzałam pałac prezydencki oraz parlament - szczególnie nocą wyglądają przepięknie dzięki bogatemu oświetleniu.
Byłam również w muzeum Nikola Tesli - wiele osób poleca, jednak mnie średnio przypadło do gustu, być może dlatego że nie trafiłam na godzinę oprowadzania przez przewodnika. Tylko przewodnik uruchamia maszyny, które znajdują się na terenie muzeum. Samo muzeum jest dość małe i drogie [w porównaniu do innych muzeów] - bilet wstępu kosztuje 500 dinarów (ok. 23 zł). W tej części miasta znajdowały się również zniszczone przez bombardowanie budynki - żeby na nie natrafić trzeba iść wzdłuż ulicy Kneza Milosa.
Drugiego dnia poszłam na Plac Republiki, gdzie znajduje się Muzeum Narodowe. Wstęp był bezpłatny.
Udałam się również do Muzeum Etnograficznego, gdzie można obejrzeć tradycyjne serbskie stroje, instrumenty muzyczne oraz jak wyglądały serbskie chaty.
Obowiązkowo trzeba również udać się na uliczkę Skadarlija. To urocza, krótka ulica (400m) na której znajdują się liczne knajpy oraz restauracje serwujące tradycyjne serbskie dania.
Później udałam się na Kalemegdan, czyli na fortyfikacje wybudowane w czasach celtyckich. Stamtąd rozprzestrzenia się piękny widok na Belgrad. Według wielu przewodników to nr 1 wśród atrakcji.
Trzeci dzień zostawiłam sobie na zwiedzanie Zemun i Ady. Zemun to dzielnica Belgradu reprezentująca zupełnie inny styl architektoniczny niż reszta miasta. Miejsce to charakteryzują małe uliczki oraz malownicze widoki na miasto. W Zemun nie ma zbyt wielu zabytków jednak warto obejrzeć kościół i wieżę.
Kolejnym miejscem, które zwiedziłam tego dnia była Ada. Można tam uprawiać rozmaite sporty wodne oraz wypoczywać nad wodą wylegując się na plaży.
Inne informacje
Warto dodać, że koszt połączeń może zrujnować stan waszego konta ;) Koszt smsa wynosi 1 zł, minuta połączenia to już 5 zł. Internet (100kb) kosztuje prawie 2zł.
Uwaga na taksówkarzy. Polecano mi korporacje Pink Taxi. Raz wsiadłam do taksówki "no name" gdzie taksometr nienaturalnie szybko pędził - po zwróceniu uwagi usłyszałam pełne wrogości "tourists! tourists!"
Do Belgradu można pojechać na dowód osobisty - paszport jest niepotrzebny ;)
Przy wypełnianiu karty pokładowej z Belgradu do Sztokholmu system kazał wpisać mi nr wizy. W to miejsce wystarczy wpisać xxxxx.
Komentarze (1)
najlepsze
Język dla znającego rosyjski niby łatwy do ogarnięcia ale mówią bardzo szybko i nic nie rozumiesz.
Dobre konkretne jedzenie i ogólne wyluzowanie narodu.
Trochę taka Polska z 1989-1992 r -tylko większy luz.
Bardzo ładne dziewczyny - trudno powiedzieć czy Ukraina czy Serbia gdzie ładniejsze .
Miasta , miasteczka są pełne ludzi ,dzieciaków młodych i starych.
Jedyny kłopot to koszt połączeń komórkowych i GPRS itd