Trzeba było dostosować prędkość do warunków na drodze a nie gnać jak dziki osioł na pamięć ;)
A tak bardziej serio - zarówno miejsce jak i sposób informowania o zagrożeniu zupełnie idiotyczne i dobrze że skończyło się tylko na dzwonie a nie gościem w pomarańczowej kamizelce lecącego nad maską...
Wyjaśniając: każdy człowiek pracujący jako "safety" na tracie odcinka specjalnego ma widzieć poprzedniego i następnego "safeciarza". Załogi startują przynajmniej minutę po sobie. Było więc odpowiednio dużo czasu na to, by wcześniej stosjący "safeciarz" zatrzymał kolejną załogę. Ci ludzie mają przeszkolenia przed rajdem, mają też krótkofalówki, by zgłosić problem na trasie! Na każdym punkcie obserwacyjnym powinien też stać strażak lub policjant.
@nieczytelny: Zgadzam się w 100%. Swoją drogą szokujące jest to, że za bezpieczeństwo w rajdzie odpowiedzialna jest przypadkowa zbieranina, byle szybko, byle jak najtaniej.
Zabezpieczałem rajdy przez kilka lat na studiach. Bez żadnego przeszkolenia, same ogólniki, już na 1 rajdzie miałem dzwon i niebardzo wiedziałem co robić a do kumpla [kierownika zabezpieczenia] się nie mogłem dodzwonić bo zasięgu nie było. Na jednym rajdów stałem na mecie, miałem 2 krótkofalówki [safety i sędziowie]- żadna nie działała :)
Najgorsza zmora to lokalsi, który łażą środkiem drogi i nic im nie możesz zrobić [paaanie, my usłyszymy przeca samochód] i
@Mave: Rozwaliło mnie w ogóle to jak koleś machał stojąc na środku drogi. Są określone sygnały, które powinna dawać ekipa po dzwonie, określone sygnały, którymi informuje się pozostałe załogi o ewentualnym niebezpieczeństwie. O takim szkoleniu mówię.
@messern: Ludzie z plakietką Prasa, a właściwie media jeżdżą na takie imprezy od wielu lat i mają dużo większe doświadczenie w tym niż przeciętny zabezpieczający, ta plakietka uprawnia ich do stania w niebezpiecznym miejscu tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność.
Od Delegata PZM: Aż boję się zabrać głos po poprzednich postach. Ale trudno się oprzeć. Załoga 128 która stoi przed wypadkiem została ukarana karą 10 min oraz skierowana na szkolenie i egzamin ze znajomości "procedury bezpieczeństwa". Do absolutnie należało do załogi 128 koordynacja procedury, a nie do safety. Safety zrobiło co należy i zatrzymało 1 załogę "128". Załoga ta chciała jechać dalej i kontynuować sportową jazdę. Stali w tym miejscu 57 sek.
Sprawa nie jest tak oczywista jak mogłoby się wydawać i to jednak załoga białej Hondy jest winna temu zdarzeniu, gdyż złamała regulamin. Zostali za to ukarani karą czasową i skierowani na szkolenie i egzamin z "procedury wypadkowej".
@Perlo: Komentarz delegata do spraw bezpieczeństwa PZMot, znalezione na FB. (przy numerach załóg nastąpiła pomyłka, ale to teraz nieistotne)
Nie traktujcie tego jako oficjalne stanowisko organizatora, ale jako wyjaśnienie sytuacji przez eksperta.
"Aż boję się zabrać głos po poprzednich postach. Ale trudno się oprzeć. Załoga 128 która stoi przed wypadkiem została ukarana karą 10 min oraz skierowana na szkolenie i egzamin ze znajomości "procedury bezpieczeństwa". Do absolutnie należało do załogi 128
Fascynuje mnie w tym filmie reakcja na widok zagrożenia. Zauważcie, że ani kierowca ani pilot nie mówi ani słowa od momentu dostrzeżenia sytuacji do uderzenia w drzewo. Muszą być bardzo zgrani i znać się bardzo dobrze, przez co pilot wiedział, żeby nie krzyknąć kierowcy nawet "uważaj", tylko pozwolić mu się skupić na wyjściu z sytuacji. Sam kierowca też ani słowa, pełne skupienie. Ciszę w aucie można nożem kroić, taka jest ciężka i
@Mordeusz: Reakcja moim zdaniem normalna, miałem kilka niebezpiecznych sytuacji na drodze, w tym jedna z mojej winy która zapadła mi głęboko w pamięć (jadąc moto nie dostosowałem prędkości i wyrzuciło mnie na przeciwny pas, po którym jechała ciężarówka) i zawsze reakcja była taka sama; serce staje w miejscu i wszystko jakby zwalnia tempo. Wbrew pozorom w takich sytuacjach (nie dotyczy kobiet) zaczyna się trzeźwo myśleć.
Komentarze (115)
najlepsze
A tak bardziej serio - zarówno miejsce jak i sposób informowania o zagrożeniu zupełnie idiotyczne i dobrze że skończyło się tylko na dzwonie a nie gościem w pomarańczowej kamizelce lecącego nad maską...
@Diabl0: Dla LiveLeak niedobrze.
@JedynyNiepowtarzalny: a za zakrętem bordowy
Najgorsza zmora to lokalsi, który łażą środkiem drogi i nic im nie możesz zrobić [paaanie, my usłyszymy przeca samochód] i
Co do safeciarza z filmiku, skrajny debilizm.
Nie napisałem, że to żart i tak nikt tego nie zrozumiał, myślenie wykopu mnie zadziwia.
Nie traktujcie tego jako oficjalne stanowisko organizatora, ale jako wyjaśnienie sytuacji przez eksperta.
Czyli podsumowując:
127 się rozwalili
128 zachowali się partacko, stanęli na środku drogi i nie zastosowali do regulaminu
129 obserwujemy na filmiku, wjeżdżających w drzewo
Safeciarzy nie ostrzegali, bo zajmowali się ratowaniem życia kierowcy ze 127
Samir, listen to me i beg you!
Triple caution!!! Triple caution!!!
@Mordeusz: Ostatnio zauważyłem że takie "tłumaczenie" co robić to najlepszy sposób na rozproszenie czyjejś uwagi i uniemożliwienie pracy. :)