Kto płaci za stłuczony dżem w sklepie
Zrzuciłem koszykiem paczkę z jajkami albo butelkę z piwem albo jeszcze lepiej całą skrzynkę. Kto płaci? Ja czy sklep? Spadł na podłogę żyrandol wart 3 tys. bo zawadziłem go głową? Znów pytanie kto za to płaci?
dadzbog z- #
- #
- #
- #
- 172
Komentarze (172)
najlepsze
Jeśli jest moja wina lub członka mojej najbliższej rodziny to podaję numer polisy.
z drugiej głupie podejście sklepu: wymagając za takie drobnostki łatwo można stracić klientów.
Zdarzyło się mi zrzucić sok czy cuś i gdyby mnie ktoś poprosił o zapłatę za zniszczony towar to bym zapłacił bez problemu. Ale jakoś nigdy nie widziałem, by ktoś wymagał zapłaty za takie rzeczy. Czy to się coś wyleje, czy zbije
przyszła pracownica i powiedziała że zaraz posprząta po czym się oddaliła ja dalej się pakuję
po chwili przychodzi ta sama kobitka i przynosi mi taki sam sos jaki
powidziałem chociaż, żeby dała mi ścierkę to to posprzątam, ona powiedziała: Zrobi się mniejsza kolejka to sama to zrobię, kłóciłem się z nią chyba z 20sekund, ale po mojej głośniejszej prośbie w końcu dała mi tą ścierkę, mówiąc na końcu "dziękuję". Niby jogurt za 2zł,
sytuacja wydaje mi się zmyśloną. Żadna większa sieć nie szkoli pracowników żeby tak reagowali. Nawet jak coś się zniszczyło za liną kas to się to wymienia od ręki bez robienia problemów, bo zwyczajnie j@@!nie klienta za jakąś pierdołę wartą parę złotych to potencjalne pożegnanie się z klientem który w przyszłości mógł w sklepie zostawić kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy. A
W biedronce również
@011011010110000101111000: idź z tym do egzorcysty
@011011010110000101111000: Dobrze, że kondomów nie kupujesz.
Wszystko zależy od sklepu i podejścia do klienta.
Takie rzeczy sklepy, hurtownie, etc wpisują w straty.
@gucci22: A następnego dnia był bigos?