Skandaliczne warunki pracy w call center Orange (list)
Jak będziesz miał szczęście i podczas 5-minutowej przerwy ktoś jeszcze nie zechce skorzystać z WC, to może zdążysz się załatwić. A jak nie, to czekasz kolejne 60 min, aż będziesz miał prawo wstać od komputera - opowiada pracownica lubelskiego call center.
klossser z- #
- #
- #
- #
- #
- 182
Komentarze (182)
najlepsze
Mam oczy, mam
Kosztowało mnie to z godzinę nerwów na call center ale zaoszczędziłem przez to jakieś 1200zł ;-)
I kto tu jest frajerem?
@Piotrek00:
@gybefan: AMA to raczej za dużo powiedziane by nie było. Generalnie było tak :
1.Praca na umowę zlecenie przez pośredniaka. Były tam też osoby z TP które straciły stanowiska z powodu redukcji i mieli wybór albo 913 albo papa.
2.Grafik ustalały pindy z pośredniaka które tylko tam siedziały i dyrygowały pracownikami.
3.Wiadomo szkolenie 2 dni skrypt do domu i wg niego masz rozmawiać z klientem.
4. Wszystkie
Zaś konsultantom szczerze współczuję - taka praca to prawdziwy koszmar, nic tylko obrywać od wściekniętych klientów sieci albo dzwonić do kolejnej osoby z próbą wciśnięcia kiepskiej oferty. W życiu bym się czegoś takiego nie podjął - po prostu bym nie wytrzymał.
Dlatego ilekroć ktoś do mnie wydzwania namawiając na jakiś abonament/ubezpieczenie/usługę to się nie wyżywam, tylko po
Sam pracuję też w orange, byłem raz nawet w delegacji w oddziale w Lublinie i że tak powiem - gówno prawda co tu piszą.
Tak jak na samym początku wspomniał Froto, szukanie afery na siłę i sranie ogniem.
Jak ktoś chce wiedzieć jak jest naprawdę, chętnie odpowiem na wszystkie pytania :)
Połączeń różnie: dużo >100 kiedy jest ruch i wtedy też trzeba dłużej posiedzieć. A czasami zdązysz odebrać kilkanaście i dostajesz maila o możliwości zakończenia pracy. Taki system. Po co firma ma płącić np. 300 ludziom, kiedy tylko połowa z nich ma cokolwiek do roboty, skoro może zaoszczędzić i zostawić tylko