Aktywne Wpisy
#famemma
Ja rozumiem, że telefon się mógł nie podobać, ale pisanie, że jestem kolegą Adriana Polaka to moim zdaniem przesada już...
Ja rozumiem, że telefon się mógł nie podobać, ale pisanie, że jestem kolegą Adriana Polaka to moim zdaniem przesada już...
bArrek +4
Mój ziomal bardzo się wkręca w mienie baby i się nakręcą mocno i wgl i ciągle siedzi na tych apkach i wypisuje bóg wie z kim i chce wyjeżdżać na drugi koniec Polski na kawe po kilku dniach znajomości no i tego typu akcje i kurcze nwm jak mu jebnąć przysłowiowego liścia żeby się ogarnął bo zachowuje się kretyńsko. A w historii co znam z opowieści to już mega fest #!$%@? to
"No, to ja powiem, jak to będzie wyglądało.
1. Godzina 8:30. Pan Franek, który tydzień temu powrócił z Liberii, zaczyna się czuć źle.
2. Godzina 10:00. Pan Franek czuje się na tyle źle, że idzie do POZ. Wsiada w zatłoczony tramwaj, jedzie nim dwa przystanki, po drodze kupuje chleb i gazetę. Wyciąga kartę z rejestracji i siada w zatłoczonej poczekalni.
3. Godzina 12:00. Pan Franek wchodzi do lekarza jako 30 pacjent tego dnia. Zmęczony lekarz oświadcza "będzie chyba grypka, proszę kupić APAP, parzyć herbatkę z kwiatu lipy i za tydzień przejdzie". Pan Franek oczywiście nie wspomina o podróży, bo guzik konowała obchodzi, gdzie był.
4. Godzina 12:15. Pan Franek wychodzi z poradni, wsiada w zatłoczony tramwaj i wraca do domu. Po drodze odwiedza aptekę
5. Godzina 16:00. Pan Franek czuje się już naprawdę źle. Miotając pod nosem klątwy na durnych lekarzy i tandetny APAP, wzywa taksówkę, aby udać się na SOR.
6. Godzina 16:30. Pan Franek wysiada z taksówki i wchodzi do SOR szpitala wojewódzkiego. Wygląda już na tyle fatalnie, że nie zostaje odesłany do POZ, tylko usadzony w kolejce jako pacjent "pilny". W poczekalni oczywiście tłum ludzi.
7. Godzina 16:50. Szum w poczekalni. Pan Franek zemdlał i spadł z krzesła rozcinając sobie łuk brwiowy. Przychodzi lekarz SOR, z oddziału zostaje ściągnięty chirurg. Lekarz SOR bada pana Franka, zleca podstawowe badania. Pan Franek wspomina coś o Liberii, ale lekarz SOR pamięta ostatnią awanturę, którą zrobił mu lekarz ze szpitala zakaźnego, gdy ośmielił mu się przesłać pacjenta z podejrzeniem malarii. Lekarz SOR podejmuje decyzję: bez podkładki ani rusz (zresztą widział ktoś kiedyś EBOLĘ w Polsce?). Zleca jeszcze TK głowy i konsultację neurologiczną.
7. Godzina 18:00. Pan Franek ma już zrobione TK głowy, widział go już neurolog, pozszywał chirurg. Wyniki w laboratorium wciąż "się robią".
8. Godzina 19:30. Pan Franek ma już komplet badań. O 19:00 była szczęśliwie zmiana dyżuru i bada go już nowy lekarz SOR. Wypoczęty. Patrzy na Pana Franka, w badania, słyszy coś o Liberii. Wzywa karetkę przewozową kierując do szpitala zakaźnego "stan gorączkowy do diagnostyki, podejrzenie malarii".
9. Godzina 21:00. Stan Pana Franka pogarsza się, na szczęście jest już karetka.
10. Godzina 21:30 Pan Franek trafia do szpitala zakaźnego. Po zwyczajowych "dlaczego do nas", "znowu jakiś dureń przysłał grypę" i "sepsa nie musi być leczona na zakaźnym, k... mać", chory zostaje zbadany. I zaczyna się polka, bo ze środków ochronnych w szpitalu są rękawiczki, ochraniacze na buty i gumowy fartuch używany do dezynfekcji boksów w izbie przyjęć po wizycie pacjentów z wszawicą i świerzbem. Taki sam sprzęt był w SOR- pod warunkiem, że ktoś wpadłby na pomysł jego użycia.
Dzień następny. Minister Arłukowicz w TVN: "System działa doskonale, chory jest leczony w doskonale wyposażonym ośrodku referencyjnym. Czemu tułał się po mieście 12 godzin? Cóż, lekarzom zabrakło ępatii. Zagrożenia dla społeczeństwa nie ma, a ci, którzy tak twierdzą niepotrzebnie sieją panikę".
Trzy tygodnie później. UE zamyka lądową, morską i powietrzną granicę Polski. To samo robią Rosja, Białoruś i Ukraina. W szpitalach zostali pojedynczy lekarze i pielęgniarki- ci, którzy mieli resztkę rozsądku- zniknęli. Nikt nie wie, gdzie są prezydent, premier i minister zdrowia. Podobno widziano ich jak jechali szosą w kierunku Zaleszczyk.
#pasta #coolstory #ebola
Komentarz usunięty przez autora