Wpis z mikrobloga

2 września 1944 - 33 dzień Powstania

sobota

Upadek Starego Miasta - Niemcy wkroczyli do zrujnowanej dzielnicy. Kanałami udało się ewakuować tylko około 6 000 ludności cywilnej. Na Starówce pozostało około 35 000 osób, z tego około 7 500 ciężko rannych.

Oddział SS wchodzi na Stare Miasto: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/ac/Warsaw_Uprising_-_SS_in_Old_Town.jpg

Niemcy i Ukraińcy wpadają do szpitala powstańczego.(...) jak bydło zaczęli kopać i bić rannych leżących na ziemi, wyzywając ich od #!$%@?ów i polskich bandytów.(...) Biedakom leżącym na ziemi roztrzaskiwali buciorami głowy, rycząc przy tym okropnie, kopiąc i waląc, gdzie tylko mogli. Krew i mózgi nieszczęsnych bryzgały na wszystkie strony.


- relacja Kamili Merwantowej

Niemcy rozpoczęli likwidację powstańczych szpitali na Starym Mieście. Ofiarą ich zbrodni padali zarówno ciężko ranni żołnierze AK, jak i ludność cywilna, która także była w leczona w szpitalach. Tylko nielicznym pacjentom udało się przetrwać masakrę.

Relacja z likwidacji szpitala przy ul. Długiej 7: http://www.pw44.pl/dluga.htm

Szczątki pomordowanych pacjentów szpitala przy ul. Długa 7: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/58/Piwnice_szpitala_Dluga_7.jpg

2 września około 10.00, przez bramę od Kilińskiego wpadło dwóch Niemców, i widząc na podwórzu dość już spory tłumek ludzi zaczęli wrzeszczeć *Skariej, uchadi!*. Było więc znacznie gorzej, to byli Ukraińcy, albo inni Ronowcy. Trzeba dodać, że byli trochę jeszcze przerażeni, i kryli się pod ścianami. Zaczęliśmy uchadzić. Ulica Kilińskiego okazała się nagle wypełniona tłumem ludzi wychodzących z trzech bram i z innych wyjść piwnicznych. Kilku Niemców przy rozkwaszonej barykadzie u wylotu Podwala, obok której tkwiły resztki rozwalonego czołgu - pułapki zaczęło sprawdzać dokumenty, ale widząc tłum, machnęli ręką i tylko przeganiali do przodu. Poszliśmy czymś, co było jeszcze kilkanaście dni temu Podwalem, a obecnie było bezkształtną kupą gruzu. Gdzieś z lewej, na wysokości wlotu na Wąski Dunaj, leżało ciało powstańca w panterce. Parę kroków dalej zdarzył się nam dość groźny, ale szczęśliwie zakończony incydent. Posuwaliśmy się dość powoli ze względu na dziadków Mierosławskich, a także Taja z Dziutką i babcią Jaworską, którzy jeszcze na dziecinnym leżaczku dźwigali mało już przytomną Wisię. Kiedy przystanęliśmy, do mamy podskoczył Ukrainiec, który zauważył na jej ręce zegarek - rzemienie plecaka podciągnęły jej rękaw. *O, czasy!* - ucieszył się, i zabrał się za ich ściąganie. Mama odruchowo palnęła mu coś po ukraińsku. Żołdak nieco osłupiał, broni nie użył, i już bez słowa odskoczył, ale z zegarkiem.


- relacja Krzysztofa Jaworskiego

Niemcy wkraczający na teren Starego Miasta byli bezwzględni i okrutni także dla ludności cywilnej. Piwnice, w których ukrywali się cywile były obrzucane granatami lub podpalane za pomocą benzyny, a uciekających w popłochu ludzi mordowano ogniem broni maszynowej. Dopiero po pewnym czasie niemieckie dowództwo nakazało wstrzymać rzeź i usunąć poza obręb Starówki wszystkich cywilów zdolnych do poruszania się o własnych siłach. Ranni, chorzy, starcy i niedołężni mieli zostać zlikwidowani.

Cywilów brutalnie wypędzano z piwnic i schronów, dając im zaledwie kilka minut na opuszczenie pomieszczenia. Ociągających się lub stawiających opór mordowano na miejscu. Następnie domy podpalano wraz z tymi ludźmi, którzy jeszcze nie zdążyli ich opuścić. Ludność cywilną wypędzano ze Starówki dwiema trasami. Pierwsza wiodła przez Plac Zamkowy, Mariensztat, ulicę Bednarską, Krakowskie Przedmieście i Ogród Saski, skąd ludność pędzono następnie ulicami Chłodną i Wolską do kościoła św. Wojciecha na Woli. Druga trasa wiodła przez Park Traugutta, Konwiktorską, Muranowską i Zamenhofa do magazynów na Stawkach, a stamtąd na Wolę – do fabryki Pfeiffera przy Okopowej i kościoła św. Wojciecha na Woli. Wysiedlaniu mieszkańców Starówki towarzyszyło bicie, szykany, obelgi oraz grabież co cenniejszych przedmiotów osobistych. Niemieccy żołnierze oraz kolaboranci ze wschodnich jednostek ochotniczych wyciągali z tłumów młode kobiety i dziewczęta, które następnie gwałcili w ruinach.

Ponadto cywile padali ofiarą mniej lub bardziej oficjalnych „selekcji” przeprowadzanych na Placu Zamkowym, Stawkach, w Parku Traugutta, fabryce Pfeiffera oraz w kościele św. Wojciecha na Woli. Ranni, chorzy, starcy, niedołężni, osoby podejrzewane o udział w powstaniu lub ludzie, którzy po prostu narazili się czymś żołnierzom eskorty byli wyciągani z tłumu i mordowani. Wystarczyło odnalezione ziarnko kawy, które mogło pochodzić z niemieckich zapasów, by na miejscu zastrzelić człowieka.

Ocaleli mieszkańcy Starówki byli kierowani do obozu przejściowego w Pruszkowie. Do pruszkowskiego obozu trafiło w pierwszych dniach września blisko 75 000 uchodźców z różnych dzielnic Warszawy, co spowodowało jedno z największych zagęszczeń w jego historii. Z Pruszkowa większość mieszkańców Starówki została po pewnym czasie wywieziona do niemieckich obozów koncentracyjnych.

2 września niemieckie czołgi zniszczyły Kolumnę Zygmunta, symbol Starego Miasta. Pomnik był tak długo ostrzeliwany aż zniknął z powierzchni ziemi.

Zniszczona Kolumna Zygmunta, 1945: http://static.polskieradio.pl/images/ce849219-ce33-495b-9c22-22f420defe6b.jpg

Łącznie w trakcie całej bitwy o Stare Miasto śmierć poniosło ok. 30 000 – 40 000 polskich cywilów, z czego zdaniem Antoniego Przygońskiego od 8000 do 10 000 zginęło bezpośrednio z rąk żołnierzy niemieckich. Większość ocalałych mieszkańców Starówki skierowano do obozów koncentracyjnych.

Również Sadyba została przejęta przez nieprzyjaciela. Niemcy mordowali rannych i wziętych do niewoli powstańców, jak również kilkuset cywilnych mieszkańców osiedla (zwłaszcza mieszkańców ulic Podhalańskiej, Klarysewskiej i Chochołowskiej). Żołnierze niemieccy – przede wszystkim ci, którzy należeli do spieszonych formacji Luftwaffe – obrzucali granatami piwnice, w których chronili się cywile oraz przeprowadzali doraźne egzekucje, których ofiarami padali nie tylko młodzi mężczyźni podejrzewani o udział w powstaniu, lecz także kobiety, starcy i dzieci. W jednym z masowych grobów odnaleziono później ciała ośmiu nagich kobiet z rękami związanymi drutem kolczastym. Kilku tysiącom Polaków spędzonym do Fortu Dąbrowskiego życie uratowała interwencja niemieckiego generała.

Odbyły się naloty na północny Mokotów. Podczas bombardowania szpitala przy ul. Malczewskiego 3/5 (które nasiliło się po wywieszeniu flagi z symbolem Czerwonego Krzyża), zginął docent UW, dr Piotr Słonimski, brat poety Antoniego Słonimskiego.

2 września padła rekordowa liczba - 120 nalotów na Warszawę.

Zdjęcie lotnicze wykonane 2 miesiące przed wybuchem Powstania Warszawskiego: http://www.sppw1944.org/relacje/relacje/bobr03.jpg

#rzezwarszawy1944 #powstaniewarszawskie #historia #warszawa
Pobierz j.....a - 2 września 1944 - 33 dzień Powstania

sobota



Upadek Starego Miasta - Nie...
źródło: comment_CxIPlF91k92TRQlbG8aKDLJyxH3yOgtt.jpg
  • 1