Wpis z mikrobloga

Micha! kontynuując wpis o treningu postanowiłem wypisać również najbardziej srogie błędy dietetyczne

Błąd nr 1: Nie masz diety. Oczywiście nie musisz dbać o diet trenując, ale musisz pogodzić się, że będziesz miał cząstkę rezultatów w porównaniu do tego kiedy byś pilnował jedzenia.

Błąd nr 2: Nie rozumiesz zasad termodynamiki. Ludzie słabi z fizyki mają tendencję wierzyć, że kaloria to nie kaloria. Podstawową zasadą rządzącą tym światem jest fakt, że energii nie można ani stworzyć, ani zniszczyć. Można tylko zmienić jej formę. Np. z chemicznej w ryżu na kinetyczną podczas jazdy na rowerze lub z energię z czekolady w energię w fałdzie Twojego brzucha. Z dietetycznego punktu widzenia są pewnie niuanse; np nie wszystko się strawi, tłuszcz i cukier odkłada się łatwiej a białko może być rozproszone w postaci ciepła - jednak nie są to rzeczy bardzo istotne na początku Twojej przygody z dietą.

Błąd nr 3: Nie panujesz nad makroskładnikami. Jedzenie „czysto” jest spoko i całkiem dobrze działa na początku (zwłaszcza jeśli się odchudzasz) jednak w ciągu kilku miesięcy napotkasz zastój i licznie okaże się konieczne. Dobra wiadomość jest taka, że dzisiaj to łatwiejsze niż kiedykolwiek i aplikacja na smarfonie może robić to za Ciebie. Polecam myfitnesspal.com i cronometer.com

Błąd nr 4: Za bardzo skupiasz się na białku. Z badań wynika, że ludzie o siedzącym trybie życia dostarczają sobie białka w ilościach wystarczających dla sportowców. Oczywiście białko jest bardzo ważne, ale 1,7 g/kg masy ciała to wszystko co musisz zjeść. Jak bardzo chcesz możesz przyjąć 2 g/kg. I pamiętaj, że białko roślinne też się liczy! Co prawda w roślinnym białko proporcje między aminokwasami są gorsze, ale białka z różnych źródeł się uzupełniają.

Błąd nr 5: Boisz się węglowodanów. Węglowodany jedzone w nadmiarze tuczą jak każdy inny nadmiar energii, musisz jednak pamiętać, że póki zapasy glikogenu są uszczuplone tam będą magazynowane bez szkody dla Twojego wyglądu (a nawet z korzyścią). Jeśli jednak i zapasy glikogenu będą pełne to 70% nadwyżki energii z węgli zgromadzi się w tłuszczu. W przypadku tłuszczy jest to 95-99%. Staraj się, żeby większość energii w diecie pochodziła z węglowodanów.

Błąd nr 6: Za bardzo boisz się tłuszczu. Tłuszcz najłatwiej tuczy i najłatwiej go zjeść za dużo - szczególnie pod postacią śmieciowego jedzenia. Jednak eliminowanie go kompletnie to strzał w stopię i ogromne spadki testosteronu. Staraj się jeść około 20% energii z tłuszczu najlepiej pod postacią orzechów, nasion i pestek. Wywal tłuszcze zwierzęce i rafinowane oleje (również oliwę z oliwek cieszącą się niezasłużenie dobrą sławą).

Błąd nr 7: Nie pilnujesz timingu. I nie rozumiem przez to unikania wszystkiego co ma kcal po 18, a raczej skupianie kalorii w okół treningu. Dostarczenie białka i węgli tuż po treningu powinno być priorytetem. Świetnie spisują się tu odżywki i owoce.

Błąd nr 8: Unikasz kolacji.Eksperymenty na osobach aktywnych fizycznie wykazały, że skład ich ciał był nawet lepszy (mniej tłuszczu, więcej mięśni), kiedy jedli oni więcej w godzinach popołudniowi wieczornych!

Mit tuczącej kolacji wziął się z analizy zwyczajów żywieniowych osób otyłych, które często na kolację jedzą pizze z podwójnym serem popitą piwem i czekoladą na deser. Wliczona w zapotrzebowanie kolacja nie dodać Ci nawet grama tłuszczu, a wspomoże regenerację.

Błąd nr 9: Zbyt bardzo przejmujesz się indeksem glikemicznym. Kierowanie się IG jest zasadne tylko w tedy kiedy dzięki temu wybierasz mniej przetworzoną żywność np. brązowy ryż zamiast białego. Jednak łatwo wpaść w pułapkę i tęskno spoglądać na odżywczego arbuza, by ostatecznie go nie zjeść (w końcu ma wysoki IG). Póki Twoje kalorie są zgadzają i pochodzą z w miarę nieprzetworzonej żywności olej IG i ładunek glikemiczny.

Błąd nr 10: Wierzysz w magiczne tabletki. Czy nie ma skutecznych tabletek odchudzających? Oczywiście, że są! Z tym, że to szalenie niebezpieczna zabawa. To co możesz kupić legalnie jest generalnie bezpieczne i generalnie mało skuteczne. Trochę lepiej jest jeśli chcesz przybrać na masie, ale też nie licz na cuda z proszku.

mój blog

#dieta #trening #forma2014 #zdrowie #silownia #mikrokoksy #odchudzanie
  • 26
@DamianParol: czy są jakieś badania mówiące o tym, że tłuszcz się szybciej odkłada od węglowodanów? Na sobie zauważyłem, że to nie prawda. Z tego co wiem to tłuszcz zdecydowanie dłużej się trawi i dłużej uwalnia energię, więc jakim cudem ma łatwiej zamieniać się w tkankę tłuszczowa (magazyn niezużytej energii)?

Czyli punkt 5 i 6 jest w najlepszym wypadku do udowodnienia...

@WlasciwosciBetonu: @DamianParol: wg mojej wiedzy - owoc owocowi nierówny
@kimyas: Oliwa z oliwek (i każdy inny olej) to tylko tłuszcz i minimalna ilość witaminy E. Dużo zdrowiej dostarczyć jest całych oliwek (czy orzechów lub pestek) bo w tej samej ilości tłuszczu masz jeszcze szereg witamin, minerałów, błonnik, fitozwiązki.

@kowad: Fizjologicznie tak jest, że łatwiej odłożyć tłuszcz bo organizm nie musi wykonać energochłonnej obróbki enzymatycznej (straty energii), żeby przemienić węgle w tłuszcz. Złożone węgle też się długo trawią.

Tran to
@DamianParol: Ad. 7: Posiłek potreningowy ważna sprawa, ale napisałeś ten punkt w taki sposób, że dla mnie brzmi to troche tak: "pierwszą rzeczą jaką trzeba zrobić po skonczeniu ostatniej serii to wychylenie shejka z białka i banana, lub wpieprzenie kurczaka z ryżem na sucho". Mityczne okno anaboliczne nie zamyka się po godzinie od zakonczenia treningu, prawda? :)
@churagan: Nie zamyka się, na pewno trwa ładnych kilka godzin, ale to nadal istotne żeby coś zjeść w ciągu godziny po treningu.


@DamianParol: Mi to nic nie mówi, ale cytując:

Skoro ćwiczymy i rozkręcamy betaoksydację, podwyższamy sobie wrażliwośc na insulinę to po co posiłkiem to od razu niwelować? Z punktu widzenia zdrowia.


Co o tym myślisz? Swego czasu The Hodgetwins o tym mówili, że też jednak warto się wstrzymac z
@Vonsatch: Hmm... Zależy co jest celem. Jeśli celem jest spalanie tk tłuszczowej to rozkręcona betaoksydacja może dawać jakieś korzyści, jednak trzeba się liczyć też z tym, że będą również spalane aminokwasy z mięśni.

Z drugiej strony co po wysokiej insulinowrażliwości, kiedy ma to znaczenie tylko przy posiłku? Trochę bez sensu myślenie.
@DamianParol: ale przecież ani węglowodany nie zamieniają się bezpośrednio w tkankę tłuszczową ani też tłuszcz nie drepcze Ci kurde z żołądka w boczki, no nie? O czym my w ogóle dyskutujemy? Oba makroskładniki są najpierw trawione i z najprostszych elementów (po strawieniu) uwalniana jest energia, dopiero z tej energii coś się dzieje (albo zostaje zużyta albo zmagazynowana).

Złożone węgle się dłużej trawią, ale mimo wszystko szybciej niż tłuszcz.

Wg mnie jedynym
Mhm. Przyczepie się tylko jeszcze do artykułu :p

Błąd nr 6: Za bardzo boisz się tłuszczu. Tłuszcz najłatwiej tuczy i najłatwiej go zjeść za dużo - szczególnie pod postacią śmieciowego jedzenia.


@DamianParol: Ja bym powiedział, że jedynie pod postacią śmieciowego jedzenia, czyli całośc rafinowanych olei roślinnych w produktach przetworzonych.

Przy czystej diecie i tłuszczach nieprzetworzonych, z naturalnych źródeł, raczej grelina i leptyna nie pozwolą na zjedzenie zbyt dużej ilości tłusczu -
@Vonsatch: A sam olej to wg Ciebie śmieciowe jedzenie czy nie?


Druga kwestia czy masło to rafinowany tłuszcz?

@DamianParol: chodziło mi o to, że najczęściej występują w przetworzonym jedzeniu ;) sam olej roślinny (czyli przetworzone słonecznikowe, palmowe etc o uber-dużej zawartości o6) to dla mnie śmieciowe jedzenie również

Masło. Hm. Nie znam procesu produkcyjnego masła na dużą skalę. Typowe masło sklepowe z masłem ma mało wspólnego na pewno. Często kupuję