Wpis z mikrobloga

Jaki język polski jest piękny, to ja się wciąż nie mogę nadziwić.
To nie jest mój pierwszy język, znam go od prawie 30 lat i wylałam dużo potu i łez, ale jaki on ma piękne brzmienie, jakie piękne, przepiękne słowa.
Francuski, to niby język miłości, ale zawsze kojarzył mi się z takim przesadnym wymuskaniem, złagodzeniem go. Nie zrozumcie mnie źle, uważam, że to bardzo ładny język, ale umówmy się...Francuski, może klękać przed językiem polskim.
Ja uwielbiam twardość tego języka, kocham literkę r, której nauka wymawiania kosztowała mnie prawie tyle samo cierpienia, co nauka całego języka, ale k---a. Mam wrażenie, że język francuski to w znacznym stopniu wymyślone przysłowia, takie z d--y.
A język polski ma (według mnie) tak zajebiste określenia, że nie ośmieliłabym się ich nawet tłumaczyć, bo uważam że przy tłumaczeniu tracą cały swój urok, nie mówiąc o tym, że oprócz przetłumaczenia - trzeba też wyjaśniać.
Przykład słowo bezdomny. Najbardziej naturalne i neutralne to sans abri. Bez-dachu (zadaszenia) nad głową.
A w polskim? Bez-domu. A rura? Boże jak to przepięknie brzmi. Ru-ra. No dwa r, cztery literki. Nie ważne, czy kanalizacyjna, czy teleskopowa, czy taka, którą ktoś nam wpierdzieli. Przecież język polski to MAJSTERSZTYK.
A to słowotwórstwo w przekleństwach...rozpuszcza to moje francusko-polskie serduszko. Naprawdę. Ostatnio usłyszałam "kazałam mu w---------ć (...), że w------------y ma wskazać w------------u, gdzie ma w---------ć". Ja się tym dosłownie zachwyciłam. Potrzebowałam kilku sekund by to zrozumieć, ale przecież to jest tak piękne, że mi słów zabrakło.
Większość życia mówiłam w różnych językach, ale jakby francuski i polski to moje dwa główne języki. Po francusku już nawet nie myślę. Jakbym miała podliczyć wszystkie lata, to ostateczny rachunek by wskazywał, że po polsku mówię już prawie dwukrotność lat, niż te w których mówiłam po francusku. Ja nawet jak odwiedzam rodzinę i przyjaciół we Francji, to już mi się zdarza mówić po polsku, nawet w aptekach. Wyobrażacie sobie? Wchodzę, zaczynam mówić pięknym francuskim, jak tubylec. Słucham odpowiedzi, kiwam głową i nagle ni z gruchy przechodzę na polski, a farmaceuta patrzy się na mnie ze zdziwieniem i takim wzrokiem " co tu się o------o?"
Ja po prostu WIELBIĘ język polski, jego dźwięk i piękno, jego charakter i to, co można przekazać, a czego tłumaczenie nie przełoży.
Doceńcie jak wspaniały to język, zwłaszcza dla Was. Dla nas. Bo mamy język z pazurem.
#jezykpolski #przemyslenia #fonetyka #polska
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@onepnch: Nie. Japoński jest niezwykle pięknym językiem, ale ma coś, co mnie denerwuje we wszystkich azjatyckich językach - pomrukiwanie jako przytaknięcie.
W japońskim niezwykle przyjemną sprawą jest brak gramatyki, jaka jest w języku polskim, ale frustrująca jest kanji. Bo w pewnym momencie samą hiraganą i katakaną się nie porozumiesz. Próbowałam i sprawiłam ogrom problemu swojemu rozmówcy. Dlatego zrezygnowałam.
  • Odpowiedz
@Matylda_Megara: ciekawe czy ktoś kiedyś zbadał temat - ile i jakich wstawek/zmian jest w jakim języku najwięcej, albo inaczej - który język jest najbardziej pozbawiony chaosu ;)

Mam na myśli:
- zapis inny niż wymowa (nawet w j.polskim - [japko] - jabłko, ponoć mniej w j.niemieckim - choć moim zdaniem wciąż się zdarzają)
- niespójne zasady wymowy głosek (o tym fajnie np opowiadał gradeundera w jednym ze swoich filmików o j.angielskim) - brakuje
  • Odpowiedz