Aktywne Wpisy

MonazoPL +129
Kowal19888 +27
Wydałem 250 zł by dowiedzieć się że mój kot to menda xD
Od soboty praktycznie nic nie zjadł. Próbowałem 3 różnych puszek, saszety, zupkę, sucha karmę. Nie je i koniec. Nie no, zjadł kilka sztuk suchej ale psiej. Z wielką łaską. W poniedziałek u weta jakieś tam wcierki dostał na apetyt, probiotyk, odrobaczanie. Dalej nic nie jadł. Siedział przed miska i wyglądał jakby chciał ale nie mógł xD
No to dzisiaj na
Od soboty praktycznie nic nie zjadł. Próbowałem 3 różnych puszek, saszety, zupkę, sucha karmę. Nie je i koniec. Nie no, zjadł kilka sztuk suchej ale psiej. Z wielką łaską. W poniedziałek u weta jakieś tam wcierki dostał na apetyt, probiotyk, odrobaczanie. Dalej nic nie jadł. Siedział przed miska i wyglądał jakby chciał ale nie mógł xD
No to dzisiaj na




Niska dzietność? Who cares? To naprawdę nie jest problem, między innymi dlatego, że:
- Automatyzacja i AI zastępują pracę, więc nie potrzeba coraz więcej ludzi
W większości rozwiniętych gospodarek pracę fizyczną przejmują roboty, zadania biurowe przejmują algorytmy, wiele stanowisk znika szybciej, niż powstają nowe.
Przy nadmiarze osób w wieku produkcyjnym pojawia się bezrobocie.
- Bezrobocie technologiczne rośnie - więcej ludzi to więcej problemów na rynku pracy
W Polsce już teraz, część młodych nie znajduje pracy w wyuczonym zawodzie, wiele branż jest przesycone, automatyzacja zabiera kolejne stanowiska.
Przy wyższej dzietności rósłby konkurencyjny nacisk na rynku pracy, presja płacowa w dół, większa liczba osób bez zajęcia( bezrobocie, złodziejstwo)
Mniejsze roczniki = mniejsza konkurencja = wyższe pensje.
Wzrost PKB nie zależy od liczby ludzi, tylko od wydajności
- Kraje z niską dzietnością takie jak: Japonia, Korea, Singapur, Niemcy, Szwajcaria to jednocześnie najbogatsze gospodarki. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wydajność = technologia + automatyzacja + kwalifikacje, a nie "wincyj Polaków bo upadniemy".
- Mniej dzieci = mniejsze obciążenie ekologiczne i energetyczne
W XXI wieku: zasoby naturalne maleją, koszty energii rosną, miast nie da się powiększać w nieskończoność.
Mniejsza populacja: zmniejsza emisje, redukuje presję na infrastrukturę i środowisko, ułatwia utrzymanie jakości życia.
- Starzenie społeczeństwa to wyzwanie, ale łatwe do ogarnięcia technologicznie. Roboty opiekuńcze, telemedycyna, automatyzacja usług to kierunek całego świata.
Już teraz: analiza zdrowia przenosi się do aplikacji, praca opiekuńcza jest coraz mniej fizyczna.
Problem leży w systemie emerytalnym i automatyzacji Polski, tak to będzie bolało konserwy, ale państwo powinno dostosowywać się do ludzi, a nie ludzie do państwa.
- Migracja kompensuje ubytki, a nie generuje kosztów (jak twierdzi propaganda, problem występuje tylko gdy państwo jest za bardzo socjalne wobec imigrantów, Polska nie jest takim państwem)
- Jeśli brakuje pracowników: można ich przyciągnąć migracją, migracja jest elastyczna - zwiększa się ją lub zmniejsza zależnie od potrzeb.
Rozwinięte państwa od dziesięcioleci tak robią (Kanada, UK, Niemcy, Australia). Owszem wynikają z tego inne problemy, ale bilans zysków i strat działa na korzyść takiego rozwiązania, wbrew propagandzie.
- Wysoka dzietność nie gwarantuje bogactwa. Najwyższa dzietność: państwa Afryki Subsaharyjskiej. Najniższa: Japonia, Korea Płd, Szwajcaria.
A jednak, bogate kraje mają niską dzietność, biedne kraje mają wysoką. To obala narracje: "więcej ludzi = silniejsza gospodarka".
- "Demograficzny katastrofizm" to głównie propaganda polityczna
Politycy i konserwatywne media używają tego tematu do: atakowania kobiet, wymuszania tradycyjnych ról, straszenia upadkiem państwa.
Tymczasem: niska dzietność to normalny etap rozwoju, wszystkie rozwinięte społeczeństwa do tego dochodzą, katastrofy nie ma.
Podsumowując niska dzietność nie jest problemem, bo gospodarka XXI wieku nie potrzebuje masy pracowników - potrzebuje wydajności, automatyzacji, kompetencji i stabilnych systemów, a nie powrotu do modelu "dużo dzieci = dużo rąk do prac".
źródło: image
PobierzWszystko okej ale nie w Polsce. My mamy w miarę wysokie PKB dlatego że byliśmy tani i dobrzy a dla wielu firm AI to Another Indian.
Teraz będziemy płacić za lata 90 i brak własnego przemysłu i firm.
Kraje wysoko rozwinięte sobie poradzą a my będziemy mieć przekichane.
Polska tak, bo może zmusi to nasze elity do zrobienia czegoś więcej, niż żerowania na taniej sile roboczej. Więcej smrodu pętającego się po gaciach tych perspektyw nie poprawi. ¯\(ツ)/¯
@Selina_: Wiesz co zrobiła Polska szlachta gdy w XVII wieku załamały się ceny zboża w Europie i ich model folwarczny przestał być opłacalny?
Jeszcze bardziej zaczęła żerować na darmowej sile roboczej, dowaliła większą ilość pańszczyzny i fajrant.
Polaków nie stać mentalnie na żadną z rzeczy których się spodziewasz.
Tak na prawdę obie strony tego medalu się równoważą. Dlatego nic nie stoi na przeszkodzie by bezrobocie czy konkurencja na rynku pracy były takie same w kraju z populacją 5 milionów, 50 milionów i 500 milionów.
Ale w jednym obszarze jest różnica.
Standard, mnóstwo fantazjowania o robotach i AI bez oparcia w niczym poza hypem tworzonym dla inwestorów. Do tego kraje, które wymieniasz, robią fikołki, aby zachęcić ludzi do posiadania dzieci, więc chyba nie jest tak super.
No bo nie będziesz mówił pracownikowi że wzrosła jego wydajność bo za chwile przyleci do Ciebie i będzie chciał podwyżki xD
W kołchozach się ludzi gnoi celowo i wymyśla problemy, główny cel to hamowanie ich wzrastających oczekiwań finansowych, nawet jak jakiś pracownik jest najlepszy w
Powiedz, że nic nie wiesz o polskim przemyśle nie mówiąc tego wprost XD
Oświeć mnie.
Polska ~ 26,35%
Niemcy ~ 25,84%
Francja ~ 17,55%
Włochy ~ 22,9%
USA ~ 17,33%
A tu możesz sam sobie posprawdzać
https://data.worldbank.org/indicator/NV.IND.TOTL.ZS?locations=PL
Zobacz nawet w Chnach spada
https://data.worldbank.org/indicator/NV.IND.TOTL.ZS?locations=CN
A co się stanie jak zwinie się automotive w Niemczech? Ten przemysł to bycie montownią Europy
Dlatego mamy u lewaków często takie rozumowanie jak w tym wpisie, z którym ciężko dyskutować bo aż szkoda słów na takie bzdury.