Wpis z mikrobloga

Mój planszowy nr 10: Cyklady (2009 r.)

Uwielbiam starożytność i tym samym gry, które obejmują tematycznie te realia. Lubię negatywną interakcje i „wjeżdżanie komuś na chatę”. Lubię negocjacje nad stołem i nieoczywiste decyzje taktyczne. Wszystko to jest w euro-ameritrashowym tytule Cyklady!

Cechy gry:
- Aukcja bogów (mechanika kluczowa)
Gracze licytują, którego boga chcą pozyskać w turze. Każdy bóg pozwala na inne akcje:
Ares – rekrutacja i ruch wojsk lądowych.
Posejdon – budowa i ruch floty.
Zeus – kapłani, świątynie i manipulacja kartami.
Atena – filozofowie i rozwój cywilny.
Apollo – ekonomiczny „odpoczynek”, żeby zdobyć złoto i podciągnąć gospodarkę.
- Area control - podstawą jest utrzymanie wysp, zdobywanie nowych i bronienie tych, które dają ważne dochody i budynki.
- Budowa dwóch metropolii (takich „superbudynków”), jest warunkiem zwycęstwa. Można to zrealizować z wykorzystaniem mechaniki set colletion, tj. musimy zebrać czterech filozofów lub zbudować 4 różne budynki lub odbić je przeciwnikowi.
- Wykorzystanie kart mitologicznych stworów – przywołujemy potężne stwory (np. Kraken, Pegaz, Polifem), które mogą wywrócić sytuację na planszy do góry nogami.

Plusy dodatnie:
+ Licytacja o bogów to esencja gry – prosta, ale sprytna, zmuszająca do blefu, blokowania i adaptacji do ruchów przeciwników. Daje to mnóstwo negatywnej interakcji, za nim jeszcze tak naprawdę gra się zacznie;
+ Area control, to następny najważniejszy aspekt gry. Od pozycji zajmowanej na mapie zależy wszystko: miejsca na wybudowanie budynków i metropolii, ilość produkowanego złota, możliwość ruchu na sąsiednie wyspy. Trzeba myśleć strategicznie, żeby nie dać się wygryźć z ciepłej wysepki;
+ Mitologiczne stwory nadają charakteru. Potwory wprowadzają „efekt WOW”, nieprzewidywalność i wrażenie mitologicznego konfliktu;
+ Klimat wylewa się z pudła – samo opakowanie i wypraska jest już tak grecka jak tylko to możliwe. Plansze, figurki wojsk, monety i potworów, ilustracje są piękne i klimatyczne;
+ Dynamiczna i angażująca interakcja - gra to nieustanna walka o przewagę, zasoby, bogów oraz wyspy. Bardzo trudno jest tutaj zastosować „metodę stonki” w Talara z Wiedźmina 3, tzn. siedzieć cicho, nie rzucać się w oczy i wpie*dalać kartofle. Prowadzimy ciągłą walkę na lądzie i powietrzu, co chwilę nerwowo spoglądając w niebo, czy nie wlatuje nam Pegaz z desantem wojska na wyspę;
+ Relatywnie proste zasady - w porównaniu z wieloma grami o typie area controlami, gra jest przystępna i szybka do wyjaśnienia nowym graczom.

Plusy neutralne:
+/– Sporo negatywnej interakcji - przejęcie wyspy czy metropolii boli i nie każdemu graczowi pasują takie klimaty. Ciągle się o coś bijemy lub przepychamy;
+/- Czasami mechanicznie gra trąca myszką, ale może to moje wrażanie, bo regularnie grywam w nowsze produkcje.
Plusy ujemne:
- Gra najlepiej działa na 4-5 osób. Poniżej tego pułapu bywa za luźno lub zbyt statycznie;
- Podstawka może stać się z czasem schematyczna – dodatek Hades rozwiązuje te bolączki i dodaje grze nowe wymiaru, możliwości taktycznych, balansu i… szczyptę chaosu 😊

Cyklady (2009) – dlaczego warto zagrać w 14-letnią grę?
Jeśli lubisz gry, w których starożytne klimaty spotykają się z emocjonującą rywalizacją, to Cyklady to absolutny klasyk, który wciąż błyszczy mimo lat. To połączenie euro i ameritrasha, w którym negocjacje, spryt i bezczelność są tak samo ważne jak strategiczne planowanie.
To gra, w której licytujesz względy bogów, walczysz o wyspy, budujesz metropolie, a na planszy co chwilę pojawiają się mitologiczne stwory, które potrafią nawarzyć bigosu. Rozgrywka jest dynamiczna, pełna napięcia i nie daje dwóch identycznych partii — zawsze ktoś zaskoczy cię odważnym ruchem, blefem albo „backdoorem”.
Cyklady to świetny wybór dla osób, które chcą:
- intensywnej interakcji i ciągłego przepychania się o przewagę,
- żywej, „stołowej” atmosfery pełnej komentarzy, łez i śmiechu,
- gry, która łączy prostotę zasad z dużą dawką taktyki,
- klimatu starożytnej Grecji i epickich konfliktów.
To tytuł, który wciąga, zaskakuje i daje ogromną satysfakcję, szczególnie w pełnym składzie. A z dodatkiem Hades pokazuje pełnię swojego potencjału. Jeśli szukasz gry, która wywoła emocje i sprawi, że po partii będziecie długo omawiać „ten jeden moment”, Cyklady to strzał w dziesiątkę.
Teraz wyszła nowa wersja: Cyklady Edycja Legendarna, która poprawia i wygładza wszystko z podstawki, robiąc grę bardziej przystępną. Grałem w to kilka razy i stwierdzam, że jest to bardzo dobra gra, ale jednak wolę surowość i bezwzględność pierwotnej wersji – zbyt bardzo tęskniłbym za Hadesem…

Release the Kraken!

#gryplanszowe #grybezpradu #starozytonosc
k-a-z - Mój planszowy nr 10: Cyklady (2009 r.)

Uwielbiam starożytność i tym samym gr...

źródło: cy

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Cyklady Edycja Legendarna, która poprawia i wygładza wszystko z podstawki


@k-a-z: Czyli zmienili zasady rozgrywki znacznie, czy tylko balans niektórych elementów?

Ja tam jestem raczej zwolennikiem starych tytułów. Nie wiem jak nowości z tego i zeszłego roku, ale zauważyłem tendencję do robienia teraz gier z przytłaczającą ilością mikro reguł i "gier w grze". Tak się odbiłem mocno od dobrze ocenianego Lisboa.
  • Odpowiedz