Wpis z mikrobloga

Ehh, lata 90-te miały coś magicznego w sobie. Wczoraj wpadłem odwiedzić rodziców, bo wyjeżdżają do sanatorium. Zjadłem typowy polski obiad, a następnie przy kawusi i kieliszku gorzoły zaczęliśmy wspominać stare czasy i oglądać rodzinnie albumy ze zdjęciami.

Na fotografii jest mój tatuś Andrzej, 2 godziny przed ślubem swojego brata () Był to mój pierwszy wyjazd nad morze, ponieważ ślub i wesele odbywało się w Juracie. Wyjechaliśmy nad morze już w czwartek, było co najmniej 30 stopni, a moi rodzice jako nieliczni posiadali wtedy Mercedesa S500 - co na tamte czasy można było nazwać prawdziwym synonimem luksusu. Mama nie pracowała - jako typowa kobieta tamtych lat zajmowała się domem i dziećmi. Taty w domu często nie było - handlował wieloma rzeczami na Jarmarku Europa w Warszawie, a także przejął zakład krawiecki za bezcen, który wtedy był na skraju upadku.

Pamiętam moje pierwsze zderzenie z plażą i Morzem Bałtyckim - dosłownie jak dziecko w krainie zabawek () Oczywiście ubrudziłem białe rybaczki i dostałem klapsa od taty. Teraz by to nie przeszło, a takie wychowanie ukształtowało mnie na normalnego faceta z jajami.

Dzień wesela wujka zapamiętam do dziś. Od samego rana bieganina, coś niedopięte, świadkowa pojechała nie w to miejsce, które trzeba - nie było wtedy nawigacji. Moja mama od rana panikowała, a tu włosy nie takie jakie planowała, tutaj moja siostrzyczka Zofia zwymiotowała, tutaj nagle nie ma prądu w wynajętym wagonie kolejowym. Jedynie mój tatuś od rana był bardzo spokojny - nigdy nie panikował i z pokerowym opanowaniem siączył kawkę i machnął kilka kieliszków gorzołki na lepszy humor przed ślubem brata, na którym był świadkiem. Samo wesele zostało w pamięci do dziś - dostałem od wuja sakwiekę drobnych na automaty, żebym też miał jakieś atrakcje, napiłem się niechcący kieliszka wódy, mama na przegryzkę dawał mi chleb, bo mój ryk było słychać na całą salę :D Ze wspomnień rodziców ok. 3 padnąłem jak małe dziecko, położyli mnie na dwóch krzesłach na końcu sali i impreza trwała do 8 rano.

Dzisiaj rodzice wyjeżdżają do Sanatorium Jurata, mam zamiar zrobić im niespodziankę i zabrać ich we wszystkie miejsca, które oni mnie zabrali jak byłem małym szkrabem ()

#morze #podroze #podrozujzwykopem #wspomnienia #rodzicielstwo #rodzice #feels #slubodpierwszegowejrzenia #slub #wesele #sanatoriummilosci #sanatorium #gownowpis #jurata #dzieci #lata90
chalwaklb - Ehh, lata 90-te miały coś magicznego w sobie. Wczoraj wpadłem odwiedzić r...

źródło: 106510184_1614465288713507_6008637352909713624_n

Pobierz
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@chalwaklb: Ty, spoko story, ale co to ma wspólnego ze Ślubem od Pierwszego Wejrzenia?
Znaczy takim programem w TV w którym mamy pokazane jak tworzą się najmniejsze komórki społeczne i patologie od razu?
  • Odpowiedz
Mama nie pracowała - jako typowa kobieta tamtych lat zajmowała się domem i dziećmi.


@chalwaklb: Nigdy w Polsce nie było modelu z USA z lat 50-tych, w latach 90-tych większość kobiet była aktywna zawodowo. Prawdopodobnie żyliście na o wiele lepszym poziomie niż zdecydowana większość polaków którzy mierzyli się z bezrobociem i biedą, dlatego wielu ludziom lata 90-te nie kojarzą się dobrze.
  • Odpowiedz