Wpis z mikrobloga

Wczoraj wspomniałem, że jestem właśnie z kumplami w Irlandii. Sami wiecie, bogaty, zachodni kraj, drogi dla turystów i lokalsow, obie te grupy mają serdecznie dość pewnych rzeczy na tyle, że ja tu nie wrócę z rodziną, a lokalni się buntują na wszystko.

Otóż sam osobiście przekonałem się jak działa >system zwrotów plastikowych butelek. I osobiście już wiem, że takiego przekrętu nie zafundowano nam od dawna (nie chce mówić, że nigdy, bo jest tego sporo, ale ten będzie się ciągnął za nami latami!). Będzie długie, ale skupcie się, to może was też spotkać lub po prostu wiedzcie, że tak po prostu to wygląda w praktyce.

Otóż na przykładzie turysty, który wraz z kolegami kupił sobie 2 butelki po 2 litry w lokalnym sklepie Spar w Cork, byliśmy tam na jedną noc. Kolejne 3 noce jesteśmy w Dublinie, obie lokalizacje ściśle centrum miast (ważne).

Teoria wg laika: ja sobie wyobraziłem (na razie w Polsce nie wiem jak działa, po prostu nie trafiłem na butelki zwrotne w moich zakupach), że kupię je sobie i oddam gdzieś w miarę blisko, będę miał bon z automatu i wydam w dowolnym innym sklepie, który będzie miał też butelki zwrotne.

W praktyce: kupiliśmy do tej pory 8 butelek 2-u litrowych pepsi/coli i jesteśmy równowartość ok 8 zł w plecy, ANI JEDNEJ nie udało się zwrócić prawidłowo i odzyskać siana. Na tym mogę zakończyć, ale proszę poczytajcie niżej jakim absurdem jest cały ten wał, rozpisze krok po kroku co się stało.

Pomyślicie sobie: „pewnie dlatego, że jesteście upośledzeni”. Otóż też mi to rozeszło przez myśl, a dodatkowo, że jesteśmy cały czas nawaleni, bo to również prawda (przedłużony weekend szlakiem irlandzkiej w-----y).

A teraz krok po kroku co się dzieje, zapnijcie pasy:
1) kupiliśmy wspomniane 2x2l napojów gazowanych krótko po wieczornym przylocie w centrum cork w Spar, wypiliśmy jako popita,
2) następnego ranka idę do Spar z 2 pustymi i niezgniecionymi butelkami, biorę 2 podobne butelki z półki i kładę wszystkie 4 na blacie, a ekspedient mi tłumaczy, że tu nie mogę zwrócić, bo nie ma automatu, ale 50m obok jest Dealz i tam zwrócę bez problemu,
3) odłożyłem bez kupowania nowe butelki, zaraz po nie wrócę i poszedłem do Spar, z daleka widząc duży automat zaraz przy wejściu,

Teraz teoria wg mojej pustej głowy: „wejdę do dealz, oddam obie butelki do automatu, dostanę kupon na paragonie i wrócę do Spar z nim i zakupie 2 butelki w pomniejszonej cenie o 50 eurocentów” - pewnie już część wie, że się mylę, ale tak sobie wyobraziłem ten system z info od innych, po prostu nie byłem wcześniej kraju objętym zwrotem,

4) wchodzę do Spar: taki Tusk! automat nieczynny… myślę sobie, tragedii nie ma (oj naiwność, iskro bogów, kwiecie Elizejskich pól itd), wróciłem z tymi pustymi butelkami do Spar, kupiłem te butelki i wróciłem do wynajętego apartamentu, koledzy już dawno wspomnieli, że sam beretów nosił potem, bo oni mają wywalone na te kaucje (jakże przewidzieli przyszłość i moje zdanie…),
5) zrobiliśmy w nowych butelkach drinki, poszły do jednego z plecaków, ja poza tym wziąłem papierową torbę z 2 lekkimi, ale dużymi butelkami, niby nic,
6) wymeldowanie, torby podróżne w dłoń, plecak na plecy i ja debil z dodatkowym pakunkiem,
7) odłożyliśmy do pobliskiej przechowalni duże walizy, zostając z plecakami wielkości znanej z Ryanair, i poszliśmy zwiedzać Cork, ale ja cały czas naciskam, że warto zwrócił te butelki,
8) po drodze do muzeum znalazłem sklep wpisując w google maps „re turn”, bo tam ma być automat - oddalony o 200 odjazdem drogi, koledzy zostali w miejscu sącząc drinki, ja poszedłem w górę i w dół do niego,
9) oddalem 2 butelki w sklepie Centra (zapamiętajcie, bo ważne) dostałem kupon na 50 eurogąbek i z nim w kieszeni poszedłem z powrotem do kolegów,
10) zapytali mnie co kupiłem, a ja mówię, że nic, pokazałem im kupon na 50 (tu spoiler: „g wartych europejskich pesos”), a oni że od razu miałem to wymienić na coś w tym sklepie, bo tylko w tej samej sieci mogę to robić (więc podcięli moją poprzednia ułożoną w głowie teorię, zaczynam się obawiać, że źle to wszystko zrozumiałem), no nic, odpowiedziałem: „znajdę kolejną Centre i tam coś kupię przecież”,
11) zwiedziliśmy co mieliśmy zwiedzić, wróciliśmy po walizki, pojechaliśmy busem do Dublina, rozpakowaliśmy się w nowym apartamencie, więc idziemy wieczorem na zakupy, naciskam na Centre, bo już jestem mądrzejszy o doświadczenia (teraz już musi się udać przecież, prawda?!),
12) tu już pani von der lejen (specjalnie z małej) wyciągnęła kolorowe d---o wielkości rubasznego leprechauna i zwiedziła brutalnie ostatki mojego już niezbyt zakochanego w wielu rzeczach UE pupska,
13) wchodzę do Centry, biorę 2 butelki, kładę kupon i co? KUPA W ZOO! nie działa tutaj kupon, bo oni w tej centrze nie mają automatu :D czaicie, kupon działa TYLKO w Centrach w których jest automat :D

Wyszedłem ze sklepu z 2 kolejnymi dużymi butelkami wraz z kolejny raz naliczoną za nie kaucją, nie oddając nawet pierwszej kaucji :D

Przypominam tylko, że byliśmy w obu miastach w ścisłym centrum, ilość sklepów z system re turn jest po prostu mała, a już dochodzi do absurdów jak poniżej.
Jak więc wygląd ten system w praktyce na naszym przykładzie:
Otóż zakupione 8 butelek z kaucjami za nie, zwrócone 2 po autentycznie spacerze specjalnie zrobionym w tym celu przez moją osobę, nigdy nieodzyskana kaucja, pozostałe 6 butelek wylądowały zgniecione lub nie w śmieciach publicznych, tam gdzie drinki przygotowane wcześniej się skończyły.

Ja wiem, że będąc w Polsce kupię sobie zgrzewkę pepsi max i oddam w najbliższej biedronce (lub lidlu) i odzyskam kupon w tejże samej od razu przy zakupach. Ale:
1) ile będzie podobnych przypadków do wyżej opisanego, że „kaucję wzioł, a piniędzy ni ma”? Po prostu najbliższy automat może być zepsuty jak w moim przypadku, lub po prostu niedostępny bez auta,
2) czy to nie jest ładny ukłon w stronę takich dużych marketów kosztem małych lokalnych sklepów spożywczych? Przecież ja już z automatu skazuje te sklepy bez automatu na ominięcie przez siebie idąc na zakupy, skoro oni mi nawet zakupionej dzień wcześniej butelki (a przecież kupiłem ją U NICH, z butelkami po piwie nie ma tego problemu) nie przyjmą i nie zwrócą kaucji,
3) niosę ładne i wydmuchane butelki, a automat je biorąc ode mnie i tak je od razu gniecie i wtedy wrzuca do siebie, pytam więc ile butelek (a tym bardziej puszek) po prostu w drodze do sklepu trafi się lekko zgniecionych przez trzymanie je razem w jakiejś szafce w domu? (A na te europejskie pomysły przeznaczyłem już 3 inne przestrzenie szafki, każda do innego rodzaju śmieci, ale wiem, że to nie koniec).
4) największy absurd to już w ogóle, że spełniłem wszystkie postawione przeze mnie wyzwania, a i tak sklep w którego sieci dostałem kupon już w drugiej lokalizacji ma mnie w d i na dodatek bez mrugnięcia okiem sprzedaje mi kolejne butelki z kaucją, które po prostu wiem, że fizycznie nie odzyskam już na tym wyjeździe, bo w centrum Dublina nie jest mi po prostu po drodze jednocześnie iść z siatką pełną butelek i jeszcze zakupić coś w nim samym od razu i pójść do muzeum z kolejnymi śmieciami,

Wiem, że długie, ale czy nie dało się zrobić prościej tego samego systemu? Czy po prostu sklepy, które naliczają mi kaucje nie mogłyby od razu odbierać ode mnie butelek/puszek w systemu znanym nam z systemu butelek od piwa? Dlatego mam pewność, że ktoś tam z rządzących ue kolejny raz ma nas gdzieś, a my zapłacimy krocie za tego kalibru wały.

UE ma wiele dobrego do zaoferowania, ale czy na prawdę gdzie się nie obrócę to sam pomysł założycieli tej instytucji musi zostać przemielony przez jakiś bezmózgich lunatyków, którzy na pewno nie robią tego za darmo, tylko będąc pod wpływem pieniędzy płynących do nich i ich rodzin od korumpujących korporacji zgotują moim dzieciom kontynent pełen absurdów, w którym ostatecznie po prostu nie będzie się chciało nikomu żyć?

#irlandia #ekologia #systemkaucyjny #ue
Cygan_Wojtus - Wczoraj wspomniałem, że jestem właśnie z kumplami w Irlandii. Sami wie...

źródło: Zdjęcie z biblioteki

Pobierz
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

my zapłacimy krocie za tego kalibru wały


@Cygan_Wojtus: typ poleciał na alko-wakacje i "płaci krocie" bo system kaucyjny mu nie pasuje. A te krocie to 8 zł. Ciesz się, typie, że masz jeszcze jakichś kumpli, którzy chcą z tobą gdzieś latać, to anioły są nie ludzie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@kossok czyli mówisz mi, że ciebie system kaucyjny nie dotyczy, bo nie kupisz nic nigdy w puszcze lub plastikowej butelce? Ehh, rasa panów mi się trafiła :) kolegą widzę brzydzi się mainstreamom (a napisał do mnie z iphone popijając sojowe late ze starbaksa, po czym oddalił się w stronę tęczy trzymając za rączkę swojego chłopaka)
@Kj5s6f2dk7s54o pomnóż nasze stratę raz miliony podobnych przypadków i znajdziemy gdzieś niezrealizowane kupony z których
  • Odpowiedz
na pewno nie zarabiasz tyle co ja, więc po prostu ucz się od lepszych i tyle


@Cygan_Wojtus: zaraz mi się zajady zrobią ze śmiechu. Pan bogacz mnie strofuje, a dla niego 8 zł na wakacjach to krocie. Wisienką na torcie jest fakt, że nikt mu nie zajumał tych ośmiu zeta, tylko typ nie ogarnia systemu kaucyjnego w Irlandii. Mogę przemnożyć to przez miliony, nadal wyjdą marne miliony złotych. Jeśli myślisz,
  • Odpowiedz
@Cygan_Wojtus: Wrzucasz butelki do automatu. Bierzesz kupon - idziesz z nim do kasjerki w tym sklepie i dostajesz kasę. W Irlandii "CASH IS KING" - i długo będą walczyć o utrzymanie tego statusu. Słyszałem o przypadkach gdzie klient kupujący nowe, wypasione auto (o ile pamiętam BMW 520) przychodził z reklamówką gotówki.
Same butelkomaty i ich obsługa przez sklep to często porażka i faktycznie stanowią problem. Przepełnione albo robiące problemy z
bialy100k - @Cygan_Wojtus: Wrzucasz butelki do automatu. Bierzesz kupon - idziesz z n...

źródło: CASH is KING

Pobierz
  • Odpowiedz
@Cygan_Wojtus: O, kolejny wpis z narzekaniem jaka to Unia i zachód zle XD

Dziwnym trafem jak ja jestem na wycieczce w zachodnim kraju, to system kaucyjny działa, nikt mnie nie zaczepia na ulicy i jest git.
Może problem tkwi w Tobie?
  • Odpowiedz
@Cygan_Wojtus ja jakoś korzystam z tego systemu bez żadnego problemu od lat w NL i poza faktem, że istotnie jest nieco upierdliwe to, że te butelki czy puszki zajmują tyle miejsca (upakowuje je w kartonach w garażu i wywożę raz na kilka tygodni) to nie mam z obsługą żadnego problemu. Mieszkam w miasteczku ~30 k ludu, automatów kojarzę przynajmniej kilka (a zapewne jest ich więcej), w zasadzie wszędzie gdzie da się
  • Odpowiedz