Wpis z mikrobloga

Czemu wśród Polaków jest ciągła narracja, że prawo jazdy i własny samochód to jest rzecz pierwszej potrzeby i jak ktoś tego nie posiada, to jest zrównywany z jakimś inwalidą. W pełni się zgadzam, że samochód to jest ważna rzecz i warto ją mieć, ale jeśli nie mieszkasz na jakiejś zabitej dechami wsi, to nie jest ona niezbędna. Sam pochodzę z mniejszej miejscowości, gdzie bez samochodu faktycznie jest ciężko, ale teraz od 5 lat mieszkam we Wrocławiu i uważam, że samochód to jest jedna z ostatnich rzeczy, która jest mi potrzebna, przynajmniej póki nie mam rodziny. Na zachodzie wiele miast poradziło sobie z wszechobecną samochodozą i znaczącą część społeczeństwa używa rowerów albo komunikacji miejskiej. Tylko w Polsce każdy musi wszędzie jeździć samochodem, nawet jeśli komunikacja czy rowerem dojechałby szybciej. Pamiętam jak kiedyś pracowałem w sporym biurze w samym centrum Wrocławia i ludzie, którzy mieli 10 minut drogi tramwajem do biura i tak jeździli samochodem, a później wielkie zdziwienie, że ulice są tak zakorkowane.
#samochodoza #samochody #wroclaw #krakow #warszawa
  • 153
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mateo2111: z perspektywy najlepiej skomunikowanego miasta w Polsce, Warszawy, pracy biurowej częściowo zdalnej, gdzie mieszkam przy linii metra, którą dojeżdżam na odległość spacerową do biura stwierdzam nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez auta. Duże zakupy (nie wszystko jest sens zamawiać przez internet), wyjazdy z rodziną i do rodziny, wypady do ulubionych knajp na drugim końcu miasta, komfort, niezależność. Bo komunikacja w Warszawie to 5/10 w skali cywilizowanego świata z mnóstwem
  • Odpowiedz
@mateo2111 Komunikacja miejska to:

- strata czasu,
- smród,
- niesolidność.

Do tego ludzie bywają często nieuprzejmi. Od lat nie jeżdżę komunikacją mimo mieszkania w dużym mieście. Jeśli nie mogę jechać autem, korzystam z taksówki.
  • Odpowiedz
Obecnie mam samochód, ale nie będę ukrywał - jest to bardziej przymus


@reaction_c: same here. Ja np uwielbialen ciskac komunikacja, wyjmowalem czytnik i ksiazki znikaly w mgnieniu oka.
Niestety uciazliwosc mpk we wrocku gdzie mieszkam, ostatecznie odrzucila mnie na tyle, ze przesiadlem sie na auto daily.
  • Odpowiedz
@mateo2111 Bzdura, tez mieszkam we Wrocławiu, do pracy mam 13km, to dwa autobusy w jedną, i trzy w drugą - jak ktoś wie jak jeżdżą we Wrocławiu to wie o czym pisze. Często tez zaczynam prace o 4. Bez samochodu nie masz życia prywatego.
  • Odpowiedz
@mateo2111: Kraków here, bylem zwolenikim zbiorki i roweru dlugie lata, rower odpuscilem jak we mnie 2 razy w----l sie pedalarz na rowerze bo nie mozna spokojnie jechac, komunikacje odpuscilem po covidzie gdzie ceny rosna a kursow coraz mniej, apogeum bylo w 23 roku gdzie na przystanku w grudniu spedzilem 40min, tak to wsadzam dupe w auto i w 15min jestem, niech miasto oferuje cos wiecej niz tramwaj raz na ruski
  • Odpowiedz
jak ktoś tego nie posiada, to jest zrównywany z jakimś inwalidą


@mateo2111: Bo tak jest. Auto staje się problemem tylko (i tylko wtedy) gdy mieszkasz w mieście i masz dobry dojazd do pracy (albo w ogóle na piechotę) i nie masz miejsca parkingowego. W każdym innym scenariuszu jest to ogromne ułatwienie. Wychowywałem się w rodzinie bez auta w małej miejscowości (ratowała nas regularna linia autobusowa do dużego miasta) i sam
  • Odpowiedz
@bleton:

No ale jeśli jesteś sam i poruszasz się wyłącznie na krótkie trasy praca - dom, to faktycznie auto może być zbędne.


To ja i właśnie samochód jest dla mnie "problemem". Korzystam z niego tylko jak mam kogoś lub coś przewieźć, inaczej to wolę jechać komunikacją miejską. Komunikacja miejska w Warszawie to jest raczej 9/10 w skali świata, żula już dawno nie spotkałem, a pogoda to nie jest dla mnie
  • Odpowiedz
@mateo2111: Mieszkałem w centrum Łodzi trzy lata. Do pracy, 20 minut drogi. Na siłownię, 5. Do galerii, 5. Do parku, 10. Na Piotrkowską, centrum rozrywki i życia towarzyskiego - 15 minut. Nigdy nie jeździłem tramwajem i nie potrzebowałem samochodu. Jak już raz na jakiś czas odwiedziłem znajomego mieszkającego nieco dalej, brałem taksówkę/ubera.

Teraz mieszkając w małym mieście, będąc w starszym wieku ze znajomymi porozjeżdżanymi po całej Polsce, bez auta jak
  • Odpowiedz
Mieszkałem całe życie w dużych miastach (Kielce, Poznań, Kraków), gdzie spokojnie można poruszać się komunikacją miejską. Natomiast kiedy zrobiłem sobie prawko w wieku 33 lat stwierdziłem, że posiadanie auta nie tylko potrafi podnieść komfort życia w mieście (zwłaszcza w kontekście dużych zakupów, ewentualnie dojazdów do znajomych mieszkających tak, że trzeba by do nich jechać z kilkoma przesiadkami), ale przede wszystkim otwiera mnóstwo możliwości na wyjazdy, zwiedzanie, ogólnie podróże. Przeżyłęm tyle lat bez
  • Odpowiedz