Wpis z mikrobloga

Powiedzmy sobie wprost - Świątek już od dłuższego czasu idzie na łatwiznę. Nie chce przeżywać stresu na korcie, więc rzuca wszystko na szalę pierwszym zagraniem - jak wpadnie to super, jak nie wpadnie to trudno. Częściej jednak nie wpada, bo trudno żeby takie ryzyko było opłacalne. Nie jest opłacalne i najlepsi w tenisie tak nie grają. Tylko wyczekują na swoje okazje.

Świątek nie chce "cierpieć" na korcie, nie chce prowadzić długich wymian, więc sama poniekąd godzi się na swoją porażkę - być może samej się oszukując, że do niej dojść nie musi. A jak dojdzie - to pewnie tak musiało być.

Mental - tragiczny. Z każdym sezonem coraz gorszy. Wydawałoby się, że z czasem powinno być lepiej, ale tu jest coraz gorzej. Ja nie wiem - czyżby ona zapomniała, że sukces często rodzi w bólach? Bo osttatnio mam wrażenie, że jak przeciwniczka nie da sobie wcisnąć bajgla, to ta się obraża i oddaje jej mecz. Przedziwne to jest.

#tenis
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@waro: bardzo ciekawe spostrzezenie, nie myslalem o tym w ten sposob, a faktycznie cos w tym moze byc :)

Bo Iga gra niczym zawodnik z kontuzją blisko kreczu, ktory chce jednak dograc mecz do konca. Ale nie ma sił biegac, to uderza wszystko jak leci i probuje od razu konczyc.

Ale z czego to moze
  • Odpowiedz