Wpis z mikrobloga

Zastanawialiście się kiedyś, ile razy uniknęliście śmierci? Np. przez to, że kiedyś zaspaliście, pojechaliście inną drogą itp.
  • 146
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@wybryk_natury Parę lat temu wracałem autostradą świeżo kupionym ale nie nowym Fiatem Stilo. Lewy pas wolny, 120km/h, biorę się powoli za wyprzedzanie Passata. Gdy byłem w połowie zmiany pasa koleś zajechał mi drogę, ja nie znając jeszcze czulości układu kierowniczego odbiłem w lewo, uderzyłem kołem w lewy krawężnik, odbiłem się od niego, zaliczyłem drift przy ~100km/h, obróciło mi auto, odbiłem się od prawej barierki lewym nadkolem.Wyszedłem bez szwanku, bardziej mnie zmartwiło
  • Odpowiedz
@wybryk_natury: A nic, bo właśnie dzisiaj albo wczoraj ten ziomek wrzucił ponad godzinny film o tzw. efekcie motyla o którym pośrednio piszesz i analizie tego w kontekście naszego życia, rozwoju psychiki człowieka. polecam jak ktoś lubi takie lekko posrane ale ciekawe podcasty
  • Odpowiedz
@wybryk_natury: raz na pewno .W robocie miałem wyjsc przed budynek żeby zadzwonić, bo w srodku byl slaby zasięg. Coś mi się przeciągnęło w labie i nie wyszedłem a w międzyczasie wyleciał w powietrze budynek produkcyjny z 400kg materiału wybuchowego. Jakbym wyszedł to raczej bym już tego nie napisał
  • Odpowiedz
@Przemasu poduszki mogły nie wystrzelić, bo czujniki zderzeniowe nie zanotowały wystarczającego przeciążenia. Z opisu zdarzenia wynika, że nie było nagłego uderzenia, tylko samochód względnie powoli (oczywiście mówiąc w kontekście przeciętnego wypadku) wytracał prędkość.
  • Odpowiedz
Przeżyłem 4 wypadki samochodowe (zawsze jako pasażer z przodu) 3 razy auto poszło do kasacji a ja rozbiłem szyba głowę
2 razy spadłem z około w tym raz na betonowe schody
Potrącił mnie samochód że obudziłem się w szpitalu na szyciu
Nigdy nie miałem nawet palca złamanego
  • Odpowiedz
Kiedyś w zimie z dachu budynku spadła ogromna bryła lodu, musnęła mnie po kapturze jak przechodziłem. Dosłownie ułamek sekundy później gdybym szedł to zmiażdżyłoby mi głowę. Wystarczy, że nie wiem chwilę wcześniej bym się potknął albo spojrzał w telefon i trochę zwolnił kroku...
@wybryk_natury
  • Odpowiedz
@wybryk_natury: Jednej nocy, naście lat temu uratowałem od zaczadzenia siebie, mamę i rodzeństwo (ojciec pracował wtedy za granicą). Stwierdziłem, że zarwę nockę i poexpie w metinie. Jakoś o 2 w nocy wywaliło korki i poszedłem sprawdzić co się dzieje. Okazało się, że wybuchł pożar w kotłowni, zaczęła palić się framuga od drzwi, sufit podwieszany i spaliło kable (przez co wywaliło korki). Do dzisiaj myślę o tym, że gdybym po prostu
  • Odpowiedz
@wybryk_natury: moze nie śmierci ale kiedyś mialem zamiar pojechać zgrupą organizowaną na giewont. Ostatecznie jednak tego nie zrobiłem. Grupa pojechała była burza czesc osób wróciła czesc szla dalej. Piorun uderzył w krzyz na Giewoncie czesc ludzi z tej wycieczki byla ucierpiała i znalazła soe w szpitalu. Mówili o tym zdarzeniu w tv dobrych parę lat temu
  • Odpowiedz
@wybryk_natury: Firma budowlana i remont starego obiektu, właściwie to generalny remont obiektu który miał ponad 100 lat.
Miejsce akcji to parter, budynek miał jeszcze duże pierwsze piętro i poddasze.
Jako że był to obiekt użyteczności publicznej to na parterze była duża sala i przejście między salami.
Projektant wymyślił sobie żeby to przejście było trochę szersze więc logiczne było to że trzeba te stropy podstemplować.
W przejściu była metalowa belka która opierała się na
  • Odpowiedz
  • 27
@wybryk_natury miałem taką sytuację, że byłem u mechanika na warsztacie i podczas rozmowy z nim, inny mechanik obok robił jakieś roboty blacharskie. Miał taki pas, który był zakończony hakiem i ten hak zaczepiony o blache auta. On pompował specjalną wajhą i ten pas się napinał prostując ten bity szrot przywieziony z zagranicy. W pewnym momencie blacha pękła i ten pas wystrzelił jak pocisk, hak dosłownie musnął mi twarz i wybił szybę
  • Odpowiedz