Cześć anonku, to znowu ja, Konstanty Magnacki. Przyszedłem sprawdzić co u Ciebie. Jak żyjesz? Czy raczej jak wegetujesz?
Czy od mojej ostatniej wizyty zadbałeś o: - kondycję fizyczną? - kondycję swojej skóry twarzy? - higienę osobistą? - higienę jamy ustnej? - czystość swojej piwnicy? - swoje relacje z ludźmi?
Niestety widzę, że nie. Kudły jak były tłuste, tak są. Twarz zasypana syfami, no bo przecież nie przyszło Ci do głowy ograniczyć żarcie kebabów, cukru, tłuszczów trans. Piwnica brudna bardziej niż stadnina koni, w której jeżdżę konno. A te twoje buty z CCC wyglądają gorzej niż moje oficerki po jeździe konnej w deszcz i błoto. Kiedy ty je ostatnio czyściłeś? Nawet nie chcę wiedzieć. I zanim powiesz, że ja pewnie mam służbę, która dba o moje obuwie, pragnę wyprowadzić Cię z błędu. Swoje oficerki zawsze czyszczę sam. Tak samo pielęgnuję swoje zamszowe loafersy, licowe sztyblety, czy impregnuję skórzane podeszwy moich oxfordów. No ale chociaż dresy wyprałeś, to już sukces. No chyba, że zrobiła to twoja mama. Ja swoje ubrania i bieliznę piorę sam. Słyszałeś o czymś takim jak perfumy? Najwyraźniej nie, bo czuję od Ciebie tylko pot.
To teraz sprawdźmy czym karmisz swój umysł. Grasz w lola? Jak lubisz to ok. Tylko dlaczego aż tyle czasu? Ale bardziej chodzi mi o treści, które konsumujesz. Edukacja? Języki obce? Nauka? Psychologia? Rynki finansowe? Oczywiście, że NIE. Wolisz słuchać o tym jak to złe są kobiety i jak źle Cię traktują. Jak kombinują aby Cię uwieść, okraść i zostawić z długami. Nie przeszkadza Ci to jednak ślinić się do anime z laską w białych zakolanówkach i wyeksponowanych cyckach. Uporządkuj tą sferę życia.
Siedząc w fotelu i racząc się brandy pomyślałem o muzyce, której słuchasz. Gdy jedziesz autobusem do fabryki smrodu, w twoich słuchawkach leci jakaś patologia, podczas gdy w moim Lexusie ES Mark Levinson śpiewa 40. Symfonię Mozarta. Wiesz, ja też czasem lubię dać sobie po uszach rapem czy metalem, no ale są jakieś granice.
Nie traktuj tego jako elaboratu na temat twojej daremności. To nie jest moim celem. Ja chcę, żebyś po prostu zwiększał jakość swojego życia, zamiast tkwić w marazmie i przegrywie. Żaden sukces nie powstał od razu. Do wszystkiego dochodzi się pracą. Ciężką i konsekwentną. Rozwijaj się aby Ci się lepiej żyło. Rób to dla siebie. Bądź dla siebie wsparciem. Ćwicz umysł, pozbądź się negatywnych przekonań na swój temat i nawyków które niszczą twoją higienę życia. Zacznij się lepiej odżywiać. Uśmiechaj się i rozmawiaj z ludźmi. Bądź najlepszą wersją siebie. Trzymaj się. Wierzę w Ciebie.
Czy od mojej ostatniej wizyty zadbałeś o:
- kondycję fizyczną?
- kondycję swojej skóry twarzy?
- higienę osobistą?
- higienę jamy ustnej?
- czystość swojej piwnicy?
- swoje relacje z ludźmi?
Niestety widzę, że nie. Kudły jak były tłuste, tak są. Twarz zasypana syfami, no bo przecież nie przyszło Ci do głowy ograniczyć żarcie kebabów, cukru, tłuszczów trans. Piwnica brudna bardziej niż stadnina koni, w której jeżdżę konno. A te twoje buty z CCC wyglądają gorzej niż moje oficerki po jeździe konnej w deszcz i błoto. Kiedy ty je ostatnio czyściłeś? Nawet nie chcę wiedzieć. I zanim powiesz, że ja pewnie mam służbę, która dba o moje obuwie, pragnę wyprowadzić Cię z błędu. Swoje oficerki zawsze czyszczę sam. Tak samo pielęgnuję swoje zamszowe loafersy, licowe sztyblety, czy impregnuję skórzane podeszwy moich oxfordów. No ale chociaż dresy wyprałeś, to już sukces. No chyba, że zrobiła to twoja mama. Ja swoje ubrania i bieliznę piorę sam. Słyszałeś o czymś takim jak perfumy? Najwyraźniej nie, bo czuję od Ciebie tylko pot.
To teraz sprawdźmy czym karmisz swój umysł. Grasz w lola? Jak lubisz to ok. Tylko dlaczego aż tyle czasu? Ale bardziej chodzi mi o treści, które konsumujesz. Edukacja? Języki obce? Nauka? Psychologia? Rynki finansowe? Oczywiście, że NIE. Wolisz słuchać o tym jak to złe są kobiety i jak źle Cię traktują. Jak kombinują aby Cię uwieść, okraść i zostawić z długami. Nie przeszkadza Ci to jednak ślinić się do anime z laską w białych zakolanówkach i wyeksponowanych cyckach. Uporządkuj tą sferę życia.
Siedząc w fotelu i racząc się brandy pomyślałem o muzyce, której słuchasz. Gdy jedziesz autobusem do fabryki smrodu, w twoich słuchawkach leci jakaś patologia, podczas gdy w moim Lexusie ES Mark Levinson śpiewa 40. Symfonię Mozarta. Wiesz, ja też czasem lubię dać sobie po uszach rapem czy metalem, no ale są jakieś granice.
Nie traktuj tego jako elaboratu na temat twojej daremności. To nie jest moim celem. Ja chcę, żebyś po prostu zwiększał jakość swojego życia, zamiast tkwić w marazmie i przegrywie. Żaden sukces nie powstał od razu. Do wszystkiego dochodzi się pracą. Ciężką i konsekwentną. Rozwijaj się aby Ci się lepiej żyło. Rób to dla siebie. Bądź dla siebie wsparciem. Ćwicz umysł, pozbądź się negatywnych przekonań na swój temat i nawyków które niszczą twoją higienę życia. Zacznij się lepiej odżywiać. Uśmiechaj się i rozmawiaj z ludźmi. Bądź najlepszą wersją siebie. Trzymaj się. Wierzę w Ciebie.
Łącze wyrazy szacunku
Konstanty Magnacki
#gownowpis #blackpill #klaudiusz #oskarek #przegryw #harlekinydlaprzegrywow #rozwojosobistyznormikami
źródło: temp_file3629814395404424654
PobierzFiut staje co dzień rano i ludź ma dużo energii.