Wpis z mikrobloga

Fajnie pobiegac sobie ze starym.

A tak serio to nie bardzo, bo Haytham to nieudacznik i fajtlapa. Gdyby nie Shay i jego autyzm, to asasyni ciagle by macili w trzynastu koloniach, przez co templariusze (z wielkim Mistrzem Kenwayem na czele) mieliby gowno do gadania. W zalatwianiu "drobnostek" jest po prostu oferma - po polaczeniu sil z synem wpada w rece sledzonych przez nich wrogow, chociaz to Connor dostaje trudniejsze zadanie i odwala cala robote (na koniec ratujac d--y ojcu); po schwytaniu trzech zolnierzy wiaze ich tak nieudolnie, ze jeden z nich ucieka, co znowu naprawiac musi Connor. Nie ma tez problemu z zabiciem zakladnikow, z ktorych wyciagnal potrzebne informacje, co oczywiscie usprawiedliwia czysta logika - czyms w stylu: "byli zbyt grozni, by zyc, wiedzieli za duzo, wiec zagrazajac naszym PLANOM. To nic osobistego, nie jestem potworem, nie robie tego dla wlasnej przyjemnosci". Ta... sraken, pierdaken. Tak sie zlozylo, ze najgrozniejszego przeciwnika Haytham... oszczedzil. Co prawda przestrzelil Achillesowi kolano, ale pozwolil mu zyc i zapewnil mu w ten sposob spokoj. Oszczedzil Mistrza Asasynow razem z cala wiedza, ktora ten z kolei przekazal Connorowi - przyszlemu panu marudzie, niszczycielowi marzen Templariuszy i swojemu zabojcy, ktorego na dodatek sam splodzil xD (ale tego mogl nie wiedziec, chociaz z biegiem zdarzen mial wiecej okazji, by sie go pozbyc).
Haytham to frajer.

#assassinscreed #ac3
ZakalaWadowic - Fajnie pobiegac sobie ze starym.

A tak serio to nie bardzo, bo Hayth...

źródło: Assassins Creed III - Remastered2025-10-10-12-14-27

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach