Wpis z mikrobloga

#przegryw

Doradźcie. Zarabiam 6k netto, na jedzenie wydaje 1200zl, paliwo 350zl plus jakieś drobne nieregularne wydatki domowe i to moje takie stałe wydatki na ten moment. Czy jest sens wynajmować jakaś kawalerkę mając małe oszczędności? Chłop nie chciałby żyć od 10 do 10, chciałby coś odkładać i boi się że pojawi się jakas np awaria auta itp i z podkulonym ogonem trdeba będzie wracac na wieś (kompromitacja cwela). Ale chuop pragnie wreszcie wyrwać się z tej matni, ile mozna tak się męczyć
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Tony47: ogarnij sobie najpierw jakieś oszczędności, by właśnie potem nie obudzić się z ręką w nocniku. Potem trzeba pomyśleć czy nie lepszy kredyt ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
  • 3
czasem lepiej spłacać swoją ratę kredytu, a nie czyjąś ( ͡º ͜ʖ͡º


@matixrr: ale zawsze można zrszygnwac z czyjejś , zmienić całkiem miejsce itp a kredyt to wieczna gilotyna nad karkiem i nie ma zmiłuj
  • Odpowiedz
@Tony47: zawsze później to Ty możesz komuś wynajmować ( ͡º ͜ʖ͡º)
Tak na poważenie to dużo zależy od lokalizacji, ceny najmu, planów, stabilizacji pracy, obecnej sytuacji zamieszkania itd.
Bez dobrych oszczędności to wg mnie nie ma co się ruszać na razie.
  • Odpowiedz
  • 3
ogarnij sobie najpierw jakieś oszczędności,


@matixrr: moze racja. Trdeba by odłożyć potencjalny miesięczny koszt mieszkania plus jedzenie i paliwo x 3 miesiące i dopiero wtedy działać. Pytanie tlyko czy coś zostanie z tej wypłaty pozniej i chłop chciał już teraz się ewakuować z tej dziury która trzyma go łańcuchami przy ziemi bo sobie przypomniał że zbliża się wigilia i sylwester i chciał tego uniknąć
  • Odpowiedz
  • 1
Bez dobrych oszczędności to wg mnie nie ma co się ruszać na razie.


@matixrr: ehh czyli gnicie dalej.
Chłop przez 5 minut poczuł zew wolności i powrót do rzeczywistości
  • Odpowiedz
@Tony47: kawalerka najgorszego sortu w Wawie to ok. 3k miesięcznie, zwykły pokój większy od klitki w wynajmie z kimś obcym to minimum 1,5k miesięcznie

Powodzenia z kawalerką z pensją 6k, życie od 1 do 1 na poziomie pensji minimalnej

Jedyna opcja na jakieś życie to pokój w mieszkaniu z obcymi lub szukanie lepszej pracy
  • Odpowiedz
  • 1
@Bardzo_Suabe_Rymy: @matixrr nie wiem już sam co robić. Z gpt jezcze pogadam. Później wyjdzie ci taka wieniawa i powie ze bieda to stan umysłu a sama urodziła się w wawie, dostała ładna twarz, zipe między nogami i ojca zawodowego jakiegoś artystę który ją wprowadził w ten biznes. A chłop się urodził z brzydką morda na wsi zabitej dechami. Ale to przez stan umyslu ku. wa jego mać
  • Odpowiedz
@Tony47: normalnie, odkladasz troche na wkład wlasny, pozniej kredyt i nadplacasz. W twoim przypadku, wezmy mieszkanie z rynku wtornego - Gliwice. 43m2 -> 260 / 280k

Zarabiasz 6k netto -> 2k na zycie, zostaje ci 4k.
Kredyt 250k na 30l. -> rata 1739,48 zł

wiec po zaplacie masz jeszcze
  • Odpowiedz
@Tony47: mi się wydaje, że po prostu jak masz żyć tylko w obawie że coś się stanie i że nie masz odłożonych pieniędzy na czarną godzinę to bez sensu, a niestety zazwyczaj tak jest w życiu że coś się musi s--------ć...

Wiadomo, że kredyt to zobowiązanie, ale mieszkasz u siebie i masz swoją własność, a nie tylko dorzucasz komuś do kieszeni.

Oczywiście, że są też ludzie co z dnia na
  • Odpowiedz
@Tony47 posiedz tam gdzie siedzisz żeby zbudować oszczędności na chodziaz 3 miesiące życia jakby coś się rypnęło i jeśli uważasz, że wyprowadzka będzie dobra dla Twojej psychiki to się nie ma co zastanawiać.
  • Odpowiedz
  • 1
Wiadomo, że kredyt to zobowiązanie, ale mieszkasz u siebie i masz swoją własność, a nie tylko dorzucasz komuś do kieszeni.


@matixrr: to jeść własność banku do momentu całkowitej spłaty
  • Odpowiedz