Wpis z mikrobloga

Z końcem sierpnia postanowiłem odstawić #a-----l do Sylwestra, żeby trochę poprawić efekty na #silownia i powoli dociera do mnie, jak bardzo inne jest życie na totalnym zerze alko. Organizm od lat nie miał tak długiej przerwy. Zero straconego czasu przez zamułę alkoholową następnego dnia. Nawet nie tęskni mi się za piwkiem. Zobaczę, jak będzie w grudniu. Może by tak człowiek na stałe zrezygnował z tego syfu.
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Fattek: Ja tego chyba nie miałem, ale podobno ten efekt euforii trwa tylko przez kilka miesięcy. Ale i tak warto rzucić a-----l, bo chyba niemożliwe jest okazjonalne picie niewielkich ilości alkoholu.
  • Odpowiedz
  • 0
@Chrystus: ja ogólnie tak w życiu mam, że jak rezygnuję z czegoś całkiem, to łatwo mi wytrwać w postanowieniu. Natomiast "rozsądne ograniczanie" nigdy mi nie szło, niezależnie, czego dotyczyło.
  • Odpowiedz
@Chrystus

bo chyba niemożliwe jest okazjonalne picie niewielkich ilości alkoholu.


Jest możliwe, a nawet wykonalne. Wystarczy nie być alkusem bez hamulców ¯_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
  • 0
@Fattek: Takie jak zaczął stosować Intruder po przejściu na kulturystykę: psychodeliki (grzybki i LSD). W sumie zrobiłem w życiu 4 "sesje" i ani trochę nie żałuje. Uzależnić się od tego ciężko a pomogło mi wyleczyć kilka traum.
  • Odpowiedz