Wpis z mikrobloga

Tak czytam o tych masowych zwolnieniach w krakowskim korpo i w sumie się cieszę. Przez lata korpoludki zadzierały nosa i uważali się za lepszych, bo oni pracują w zagranicznej korporacji. SĄ KIMŚ! Mam nadzieję, że to nie chwilowe tąpnięcie, tylko wyrżnie korpoludki do ostatniego.

Teraz poczujecie czym jest praca i szybko nauczycie się pokory, jak zaczniecie walczyć o minimalna u Pana Janusza Dobrodzieja na trzy zmiany konkurując z nacjami wschodu i Ameryki Łacińskiej. Koniec z sojowym latte i wegańskim burgerami. Koniec z owocowymi czwartkami i białymi kołnierzykami. Macie przesrane, a ci co nabrali kredytów na klatki 20 metrów mają teraz gorąco pod dupą. Zakłady pogrzebowe już zacierają rączki. To będą żniwa jakich dawno nie było.

Nawet mi was nie żal. Mam nadzieję, że lekarze będą następni w kolejce. Pieprzone kasty mające zwykłego człowieka za nic.

#przemyslenia #pracbaza #krakow #korposwiat
  • 187
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@JaX92: Przynam trochę racji, fakt najgorsi byli ci co pracowali w korpo i mysleli ze wszyscy inni sa gorsi, u kumpla dziecka w podstawowce zrobilo sie tak ze jak nie masz ajfona to jestes nikim, ja sam mieszkałem z jednym prostakiem co nigdy nie sprzatal, ale za to rozjebywal wszytko w kuchni, jako że tylko on coś piekł to zostawił w piekarniku na miesiac swoje dzielo, a koles jak sie
  • Odpowiedz
Ja faktycznie znam takich "korpoludków" co myślą, że nogi Boga złapali, chociaż do coraz większej ilości ludzi jednak dociera, że korpo to taki tylko pozorny blichtr w stosunku do januszeksu. Inny rodzaj siermięgi i wyzysku.


@fantazm: Ich pensja jest zazwyczaj większa niż u janusza w smrodexie, do tego stanowisko pracy generuje mniejsze ryzyko wypadku przy pracy.

No obiektywnie, korpotrybik>operator taśmy produkującej g---o z patyczków i azbestu.
  • Odpowiedz
Jak odetniesz przepływ kasy od korpo do pracownika to leci wszystko wokół. Także, jak korpo zwalnia, to bieda czeka wszystkich.


@BrakWolnegoLoginu: Odpowiem jako nieźle zarabiający urzędas - to prawda. Jeżeli wreszcie przejdę na życie z hajsu z inwestycji i oszczędności, to oczywiste, że nie będę rozpieprzał pensji (której nie będzie xD) na zakupy w żabce, tylko w jakimś lidlu czy tam kauflandzie (abstrahując od cen - jak mam 8 godzin
  • Odpowiedz
@JaX92: nie zgadzam się w 100% z tym co piszesz, ale w części się zgadzam. Korpoludki myślały, że są jakąś elitą a przyszedł pierwszy lepszy kryzys a oni już zesrani, bo zamiast oszczędzać hajs to kupowali se codziennie sojowe latte albo macze xDD
  • Odpowiedz
@JaX92: gówna prawda. Korpoludki w znacznej większości sami o sobie mówili korposzczury i śmiali się z tego jak gównianą robote robią i w moim otoczeniu zawsze idealizowali prace fizyczną. Minus managerowie i managerki z misją.
  • Odpowiedz
@Filipterka25: Korpoludek>operator taśmy produkcyjnej to prawda, przynajmniej jeżeli idzie o przeciętny poziom życia no i przeciętny poziom intelektualny.

Ale znam wielu ludzi, którzy są wysoko wykwalifikowanymi pracownikami fizycznymi, którzy zarobki mają wcale nie gorsze niż klepacz korporacyjny, a choć pracę mniej wygodną, to często ją przynajmniej lubią (czego nie można powiedzieć o wielu korpoludkach mimo wszystko), ale byli traktowani jak gomułkowskie robole i troglodyci tak czy inaczej.
  • Odpowiedz
@JaX92: Przepraszam bardzo, ja jestem krakoskim korpoludkiem i nigdy nawet nie piłem sojowego latte ani nigdy nie jadłem wegańskiego burgera. I nigdy nie jem na mieście, bo drogo. No, z wyjątkiem obwarzanków.
  • Odpowiedz
@JaX92: ale morze goryczy się wylało. Uważasz, że lepiej obniżać poprzeczkę niż starać się ją przeskoczyć? Jak w PRL, mentalność bylejakości dla każdego
  • Odpowiedz