21 LAT OD PREMIERY PIERWSZEGO ODCINKA "ZAGUBIONYCH". SERIAL. KTÓRY ZMIENIŁ TELEWIZJĘ. NA ZAWSZE
No przecież to był kosmos. 2004 rok, ABC wypuszcza pierwszy odcinek i nagle telewizja przestaje być taka sama. „Lost” to był event, rozmowy w szkole, na uczelni, w pracy. Wszyscy mieli teorie. Smok? Obcy? Eksperyment rządowy? A może, hehe, czyściec? To była epopeja w odcinkach, cliffhanger gonił cliffhanger, a fora internetowe pękały od analiz. Bo jeszcze istniały.
Piękny to był czas.
Jasne, finał podzielił fanów, ale nie zmienia to faktu, że to właśnie „Lost” otworzyło drogę pod wielką telewizję XXI wieku. Bez „Zagubionych” nie mielibyśmy „Breaking Bad”, „Gry o Tron” czy „Sukcesji”. To był początek ery, w której seriale mogły być tak samo ambitne i epickie jak kino.
Do dziś mam przed oczami ten rozbity samolot na plaży i pierwsze ujęcia Jacka.
@solejukowski: Przestałem oglądać w połowie drugiego sezonu bo wątki dla mine zaczęły być od czapy. Sadzę że duży wpływ miał na to fakt że zacząłem oglądać Lost lata po zakończeniu ostatniego sezonu więc wybór dobrych seriali był zdecydowanie większy.
@solejukowski: z braku czasu kończę dopiero pierwszy sezon, obawiam się, że to co było powiewem świeżości w 2005r. obecnie już nie robi takiego wrażenia. Ale nie powiem, przyjemnie się ogląda.
Do dziś mam przed oczami ten rozbity samolot na plaży i pierwsze ujęcia Jacka.
4 8 15 16 23 42
@solejukowski: Na mnie największe wrażenie zrobił odcinek o Hurleyu i jego podróży do Australii po to, by poznać "znalazcę" liczb w eterze. I ten pech, który prześladował go z powodu tych użytych liczb... Wg mnie najbardziej wkręcający odcinek całego serialu... @Chilli_Heatwave Jak sobie to na spokojnie obejrzysz, to dostrzeżesz
@solejukowski: najlepsze akcje pamiętam do dziś. Wieczorem wszyscy już w miarę ochłoneli po katastrofie, a tu przez dżunglę przewala się COŚ łamiąc z ogromną siłą drzewa i... Koniec odcinka. Albo wątek porwania ciężarnej dziewczyny. Albo John Lock klęczący przed włazem, gdzie nagle zapala się w nim światło. Albo napis "kwarantanna" po wysadzeniu owego włazu...
Jak to wtedy działało na wyobraźnię 12-latka, kosmos (⌐͡■͜ʖ͡■
No przecież to był kosmos. 2004 rok, ABC wypuszcza pierwszy odcinek i nagle telewizja przestaje być taka sama. „Lost” to był event, rozmowy w szkole, na uczelni, w pracy. Wszyscy mieli teorie. Smok? Obcy? Eksperyment rządowy? A może, hehe, czyściec? To była epopeja w odcinkach, cliffhanger gonił cliffhanger, a fora internetowe pękały od analiz. Bo jeszcze istniały.
Piękny to był czas.
Jasne, finał podzielił fanów, ale nie zmienia to faktu, że to właśnie „Lost” otworzyło drogę pod wielką telewizję XXI wieku. Bez „Zagubionych” nie mielibyśmy „Breaking Bad”, „Gry o Tron” czy „Sukcesji”. To był początek ery, w której seriale mogły być tak samo ambitne i epickie jak kino.
Do dziś mam przed oczami ten rozbity samolot na plaży i pierwsze ujęcia Jacka.
4 8 15 16 23 42
Kradzione: https://www.facebook.com/story.php?story_fbid=1708800883741772&id=100038356305119&post_id=100038356305119_1708800883741772&rdid=xeqoU7gjvjKdhg0G#
#seriale #lost #zagubieni #wykop30plus
źródło: temp_file5335285346163250174
PobierzI jak wrażenia? Na którym odcinku jesteś?
Próbowałem odświeżyć (był na Netflix) ale to już nie to samo, jak wiesz co się wydarzyło.
@solejukowski: Na mnie największe wrażenie zrobił odcinek o Hurleyu i jego podróży do Australii po to, by poznać "znalazcę" liczb w eterze. I ten pech, który prześladował go z powodu tych użytych liczb... Wg mnie najbardziej wkręcający odcinek całego serialu...
@Chilli_Heatwave Jak sobie to na spokojnie obejrzysz, to dostrzeżesz
A liczby 4, 8, 15, 16, 23 i 42 pamiętam do dzisiaj xD
Jakiś czas temu zacząłem pierwszy sezon oglądać ale godzinne odcinki sprawiają że nie ma kiedy robić maratonu.
Jak to wtedy działało na wyobraźnię 12-latka, kosmos (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■