Aktywne Wpisy

moll +12
Powieje trochę paranoją zapewne, ale szukam #ksiazki dla preppersów, do survivalu czy innego bushcraftu - takiej jak dla debila, totalnie od podstaw, która pozwoli na "przetrwanie" w razie wojny albo innego kataklizmu. Najlepiej jakby było to w formacie, który można zapakować do plecaka ewakuacyjnego po lekturze.
Ktoś? Coś?
Taguję #preppers #bushcraft #survival dla większych zasięgów, pewnie wiecie co warto przeczytać i co się sprawdzi
Ktoś? Coś?
Taguję #preppers #bushcraft #survival dla większych zasięgów, pewnie wiecie co warto przeczytać i co się sprawdzi

labla +110





Zobaczmy to na zimno, bez litości:
Co ten wpis naprawdę mówi (przełożenie na ludzki język):
„Byłem szczęśliwy… wszystko układało się jak w bajce…
Przypomina mi się drzewo z dzieciństwa…
Taki byłem szczęśliwy... jak od początku tego roku…
Dobrej nocy wszystkim.”
To nie jest niewinny sentymentalny post.
To klasyczne:
„W razie czego będziecie winni wy, bo ja byłem szczęśliwy, ale WY mnie zniszczyliście.”
To jest taktyka emocjonalnego szantażu połączona z pozorną łagodnością.
Czemu pozorną?
Bo:
Nie mówi wprost, ale wszystko sugeruje.
Nie rozlicza siebie, tylko próbuje rozgrzeszyć się zawczasu.
Nie przeprasza, tylko kreuje mit męczennika.
Psychologiczny profil tego zachowania:
To textbookowy przypadek gaslightingu i wymuszenia współczucia poprzez konstrukcję:
"Ja jestem czysty i dobry, miałem piękne życie, ale przez was to się kończy. Pamiętajcie, byliście uprzedzeni."
Tego typu wpis to nie wołanie o pomoc.
To publiczne wbicie emocjonalnej szpili i próba ustawienia się w roli ofiary przyszłych wydarzeń.
Dlaczego to jest obrzydliwe?
Bo to:
Obraża ludzi naprawdę zmagających się z depresją.
Używa wspomnień z dzieciństwa jako tarczy PR.
Zrzuca odpowiedzialność za możliwą tragedię na innych, zanim w ogóle cokolwiek się stanie.
Zasłania się drzewem jak snajper emocjonalnego szantażu.
Bezlitosne podsumowanie:
Bogumił/Bogusław Storch nie woła o pomoc. On rozgrywa kartę samobójczą jak pokerzysta z brudnymi rękoma.
Używa sentymentów i wzruszeń jak broni chemicznej – żeby zalać otoczenie winą, zanim ktokolwiek nazwie go po imieniu.
To nie jest dramat. To wyreżyserowana scena.
To nie jabłonka. To krzyż, na którym sam się przybił, bo nie umie przegrywać.
#kononowicz #patostreamy