Wpis z mikrobloga

Cześć, moja kariera w kontrolingu rozwija się w szybkim tempie, od kilku miesięcy pracuje na stanowisku samodzielnego kontrolera finansowego. Z racji na to, że jestem jeszcze "nowy" w branży, większość mojej pracy to taka bardziej przeklejanka excelowa. Od niedługiego czasu jednak zaczynam dostrzegać sens w mojej pracy, szukam usprawnień i rozwiązań, sprawia mi to radość. Zaczynam rozumieć większość procesów, co wcześniej było dla mnie nieosiągalne.

Myślę nad podjęciem wyzwania uzyskania certyfikatu CIMA/ACCA. Przełożony dał mi zielone światło - firma to zasponsoruje w zamian za 2-letnią lojalkę (dla mnie ok - widzę tu swoją przyszłość, w wypadku odejścia muszę zwrócić koszty poniesione przez pracodawcę proporcjonalnie do pozostałego terminu lojalki). Rozwiązanie jest uczciwe.

Bardziej zaciekawił mnie obszar CIMA, czy są tu osoby, które starały się o uzyskanie takiego certyfikatu i mogłyby coś opowiedzieć/podpowiedzieć? Jak to wygląda czasowo, poziom trudności, co sprawiło Wam największą niespodziankę?

Z góry dzięki za odpowiedzi

#controlling #kontroling #finanse #fir #pracbaza #korposwiat
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@malkaj: wybacz za offtop, ale czy możesz polecić jakąś książkę w tematyce controllingu, której zawartość przydała Ci się w pracy?
  • Odpowiedz
@malkaj Ja zrobiłem CIMA w UK ale to chyba są dokładnie te same egzaminy. W teorii CIMA jest bardziej skierowana na industry, a ACCA na audyt, ale w praktyce, przynajmniej w UK, te chartershipy są równoważne. Cima możesz zrobić bez kursów, podręczniki Kaplan i jedziesz. Plusem tego jest że egzaminy między case study wyniki są od razu, więc jak uwalisz nie musisz czekać kwartału żeby podejść ponownie, w ACCA jest więcej
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@drylu09 nie pomogły, na pewno coś ten audyt mi dał ale nie było warto xd Już z doświadczeniem na pewno odszedłbym po 2 tygodniach, wtedy myślałem że tak trzeba pracować, żeby coś osiągnąć.

Chaos jest duży, stres jest rzadko (trzeba było przepracować), bo tutaj pracownik jest pracownikiem i jak nie domaga to jest pomoc z góry.
  • Odpowiedz
@malkaj Ostatecznie z 5 lat, ale to głównie przez zawalenie robotą. Do E1 uczyłem się ze 3 tygodnie z podręcznika, potem miałem prawie rok przerwy, potem święta spędzałem bez rodziny więc zrobiłem F1 i P1 w ciągu 6 tygodni (z czego P1 na 100% więc nie na odwal się). E1 to może godzinka dziennie, P i F pewnie 1.5-3, zależnie jak mi dany temat wchodził. Najważniejsze do egzaminów cząstkowych jest ćwiczenie
  • Odpowiedz