Wpis z mikrobloga

Jak ja się czasem zastanawiam co ja miałbym innego robić w życiu niż siedzenie na stacji paliw to mnie śmiech przez łzy ogarnia. Zero wykształcenia i znajomości by popchnąć się dalej w kierunku zawodowym. Chyba tylko na kołchoz albo cieciówe bym się nadawał. Jak patrzę na wymagania do najprostrzych prac to mnie załamanie łapie
#przegryw
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@Bauns: czasami się zdarza, w okresie wakacyjnym i wigilijno-noworocznym praktycznie co nockę. Fizycznie nie jest ciężka, psychicznie każda praca z klientem jest ciężka. Siada na banie jak przez cały dzień słyszysz durne pytania w stylu "a jakie są sosy?" "A jest toaleta?" I inne w tym stylu. Durne pod względem tego że wystarczy się rozejrzeć i mają odpowiedź na większość swoich pytań
  • Odpowiedz
  • 0
@Bauns: ja mam bardzo niską tolerancję na takie głupie pytania. W dodatku pracuje z samymi starymi zawistniakami po czterdziestce którzy siebie nawzajem kablują chyba tylko dla czystej rozrywki
  • Odpowiedz
  • 2
@Bauns: przy okazji obalę popularny mit, że za dnia się tylko kasuje albo leje paliwo, a na nockach się śpi. Może x lat temu to tak wyglądało, aktualnie całe dniówki i nocki się łazi, użera z ludźmi albo robi porządki ogólnosklepowe i z towarem. Nieraz z roboty wracam o wiele bardziej padnięty niż wracałem kiedyś z fizolki w kołchozie. Więcej się nie będę rozwijał, może kiedyś coś więcej opowiem na
  • Odpowiedz
  • 0
@Bauns: zależy od stacji. Wiem że są i takie gdzie nic się nie dzieje w ciągu doby albo dzieje się bardzo mało. Ja pracuję przy głównej trasie więc ruch jest prawie całą dobę. Ogólnie spoko praca dla przegrywa bez znajomych (czyli dla mnie), ale dla kogoś z normalnym życiem towarzyskim ciężko będzie ciągle rypać w weekendy i wszystkie święta. Mimo wszystko wiem jak dzisiaj ciężko o normalną pracę więc koło
  • Odpowiedz