Wpis z mikrobloga

Nazywam się Claire Williams i jeśli ktoś czeka na przeprosiny to może mnie razu pocałować w dupę. Ja niczego nie żałuję.

Tak zatrudniłam Roberta K-----ę. Tak wiedziałam, że to jednoręki zakolak. Ale właśnie o to chodziło bo świat kocha takie historie. Kaleka wraca, walczy, cud jak w Licheniu. Piękny PR, piękne łzy wzruszenia w Polsce, a za tym wszystkim piękne miliony od Orlenu.

Powiedziałam, że dostanie konkurencyjne auto. Ha, ha! Konkurencyjne ale co najwyżej z wozkiem z Tesco. Ale on bardzo chciał wrócic, a jego sponsorzy uwierzyli tak mocno ze o mało się nie posrali. I o to chodziło.

Russell był moim złotym chłopcem. Wysoki, młody, ładny, z dwiema sprawnymi rękami (a ja lubie jak ktos ma dwie sprawne ręce, he he). Idealny materiał na przyszłego męża... tzn. mistrza. A Robert miał być i był tłem. Dekoracją. Jednorękim bandytą, z którego wypadały pieniążki. Mogłam go postawić obok, żeby pokazać, jak bardzo Russell jest lepszy.

Po za tym Pan Wilk. Ahhh Toto... Zrobiłabym wszystko, żeby spojrzał na mnie inaczej. To dla niego chciałam, żeby Russell błyszczał. To dla niego budowałam teatrzyk gdzie Kubica grał rolę słabego inwalidy nierozumiejącego opon, a George przyszłego cesarza F1. Z resztą Toto też nieźle płacił. I pięknie pachniał.

Robert zdobył dla nas punkt. Punkt, którego i tak nikt się nie spodziewał. Polacy oszaleli, że ich bohater coś osiągnął. Cieszyli się ze objechał Georga, że rzucił na niego klątwę, krzyczeli ze rozpoczął sie powrut. A to był cud chaosu. Bądźmy szczerzy, gdyby Russel nie dał d--y w tamtym zakrecie, to K-----a nigdy nie zdobyłby punktu.

Robercik był dla mnie jak bankomat, tyle że zamiast kodu PIN wystarczyło powiedzieć, ze dam mu bolida. Bolida dostał, tyle że c-------o. Nie oszukałam nikogo.

Śmieszą mnie też te wszystkie płacze polskich kibiców. Claire go zniszczyła, Claire go oszukała. C---a prawda, mógł pokazać coś więcej, może znów Ferrari by się nim zainteresowało. Może i bolidy nie były równe, ale złej baletnicy he he.

Jak ja skończyłam go doić, to przyszła Alfa Romeo i zrobiła dokładnie to samo. Ludzie uwierzyli, ze K-----a znow bedzie jeździł. Haha! Jeździł… może w dni filmowe, w symulatorze albo po Orlenach z kawą w ręce. A miliony szły, Orlen pompował, a Robercik siedział i udawał, że dalej jest kierowcą F1. Zastąpił na chwilę Kimiego, ale kto by o tym pamiętał. Najdroższy kierowca testowy w historii.

Więc tak, wykorzystałam Roberta. Tak, sprzedałam wam bajkę. I tak jestem z tego dumna.

Całuję jak zawsze,
Ciocia Claire

#f1
GrubyGiecik - Nazywam się Claire Williams i jeśli ktoś czeka na przeprosiny to może m...

źródło: temp_file3610735734609335656

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach