"rant o tym jak zostałem potraktowany przez przełożonych w pracy dosłownie godzinę temu.
Sytuacja wygląda tak że wczoraj miałem zostać w pracy na 12 godzin czyli 8 godzin że się tak wyrażę "moich" oraz 4 godziny nadgodzin.
Po skończeniu "moich" godzin, czyli około 14, dostałem telefon od dziewczyny że naszemu szynszylowi coś się stało i żebym jak najszybciej wrócił do domu i zawiózł go do weta bo ona jest roztrzęsiona i nic nie widzi przez płacz.
A więc wyszedłem po 8 godzinach po szybkiej rozmowie z przełożonym gdzie nakreśliłem mu sytuację i raczej nie miał z tym żadnego problemu.
Po godzinie stania w korkach dojechałem z szynszylem do weterynarza i niestety okazało sie że zwierzak dostał ataku padaczki i wylewu naraz co skutkowało jego śmiercią (był odratowany z bardzo złego środowiska, byliśmy jego 3 domem)
Gdy dziś wróciłem do pracy opowiedziałem przełożonemu co się stało i że przepraszam za nagłe wyjście ale sytuacja była jaka była.
W odpowiedzi usłyszałem "dobrze że zdechł, będziesz mógł się zająć pracą"
Bylem gotów mu przyłożyć ale niestety praca zbyt dobrze płatna więc obeszło się odzywką że jest bez serca i gbur.
Koniec rantu, dziękuję za uwage."
Z całego towarzystwa to mi szkoda zwierzaka chodź dobrze, że na stare lata wylądował tam gdzie go nie męczyli.
od dziewczyny że naszemu szynszylowi coś się stało i żebym jak najszybciej wrócił do domu i zawiózł go do weta bo ona jest roztrzęsiona i nic nie widzi przez płacz
W odpowiedzi usłyszałem "dobrze że zdechł, będziesz mógł się zająć pracą"
@Polankowicz: Tacy ludzie potrafią coś podobnego powiedzieć odnośnie człowieka między słowami a przynajmniej dać do zrozumienia. Znam to z autopsji. Ha tfu na korpo!
#wykopaka Czy wypada parze która chce jeść zdrowo i zrzucić kilka kg zrobić trolllowo pieroga z filcu? ( ͡º͜ʖ͡º) Kuwa, obiecałam że będzie moje rękodzieło w paczce i będzie (╯°□°)╯︵┻━┻
"rant o tym jak zostałem potraktowany przez przełożonych w pracy dosłownie godzinę temu.
Sytuacja wygląda tak że wczoraj miałem zostać w pracy na 12 godzin czyli 8 godzin że się tak wyrażę "moich" oraz 4 godziny nadgodzin.
Po skończeniu "moich" godzin, czyli około 14, dostałem telefon od dziewczyny że naszemu szynszylowi coś się stało i żebym jak najszybciej wrócił do domu i zawiózł go do weta bo ona jest roztrzęsiona i nic nie widzi przez płacz.
A więc wyszedłem po 8 godzinach po szybkiej rozmowie z przełożonym gdzie nakreśliłem mu sytuację i raczej nie miał z tym żadnego problemu.
Po godzinie stania w korkach dojechałem z szynszylem do weterynarza i niestety okazało sie że zwierzak dostał ataku padaczki i wylewu naraz co skutkowało jego śmiercią (był odratowany z bardzo złego środowiska, byliśmy jego 3 domem)
Gdy dziś wróciłem do pracy opowiedziałem przełożonemu co się stało i że przepraszam za nagłe wyjście ale sytuacja była jaka była.
W odpowiedzi usłyszałem "dobrze że zdechł, będziesz mógł się zająć pracą"
Bylem gotów mu przyłożyć ale niestety praca zbyt dobrze płatna więc obeszło się odzywką że jest bez serca i gbur.
Koniec rantu, dziękuję za uwage."
Z całego towarzystwa to mi szkoda zwierzaka chodź dobrze, że na stare lata wylądował tam gdzie go nie męczyli.
#korposwiat #patologiazmiasta #januszebiznesu #januszex #januszalfa
@Polankowicz: to musi być bait XD
@Polankowicz: Tacy ludzie potrafią coś podobnego powiedzieć odnośnie człowieka między słowami a przynajmniej dać do zrozumienia. Znam to z autopsji. Ha tfu na korpo!