Wpis z mikrobloga

#perfumy #recenzja #frufrecki

Nieco mniej popularna pozycja od Xerjoffa, mianowicie Decas. W otwarciu obecna jest słodka mandarynka, lekka tuberoza i tytoń. Szybko pojawia się też balsamiczno ambrowy akord, opoponaks i benzoes. Dalej uwydatnia się słodycz w postaci wanilii oraz żywiczne nuty, a w późnym drydownie także pudrowość.

Kompozycja jest słodka, mocno ambrowa i balsamiczna. Zapach układa się w gładki i raczej spokojny sposób, a perfumy są dosyć liniowe. Całość skręca moim zdaniem nieco w kobiecą stronę, a pozycja jest wieczorowa i na zimniejszy sezon. Według mnie ładny i udany zapach, choć nie powiedziałbym że wybitny. Parametry dobre, żywotność na osiem godzin, z solidną początkową projekcją.

Podsumowując, Decas dość pozytywnie mnie zaskoczył, biorąc pod uwagę że nie widziałem by ktoś o nim pisał. Może nie jest to jakaś ukryta perełka, ale według mnie warty przetestowania zapach. Przebija moim zdaniem Renaissance z tej samej kolekcji XJ 1861. Ocena końcowa 7/10

Zapach 7.5/10
Projekcja 6/10
Żywotność 7.5/10
Jakość/Cena 5.5/10

pozostałe recki
Frufruf - #perfumy #recenzja #frufrecki

Nieco mniej popularna pozycja od Xerjoffa, m...

źródło: Decas

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@markaron: Grand Soir jest bardziej mozna powiedziec stereotypowo ambrowy czy tam bursztynowy (serio w-----a mnie to rozróżnienie, w każdym razie chodzi o taką pomarańczowość zapachu), a Decas jest na inny sposób słodkawy, taki dyskretniejszy, ale i jednocześnie bardziej kobiecy i w ogóle takie za miętki trochę, a często nawet ambrowce są dla mnie trochę zbyt mulące
  • Odpowiedz
@ucho_igielne: z „amber” to w ogóle jest p------e bo niektórzy mówią bursztynowy a inni mieszają w to szarą ambrę… a nazwa bursztynowy wzięła się od skojarzenia zapachu z ciepłem i kolorem bursztynu czyli jak piszesz przez co niektórzy blednie myślą że tak pachnie bursztyn, a bursztyn jest żywicą więc zapach jest ciemny, dymny, ciężki, czasem lekko fenolowy
  • Odpowiedz