Wpis z mikrobloga

#psiarze Stoję sobie dzisiaj rano na balkonie, piję kawkę, patrzę, a tam parę pięter niżej jakiś facet łazi z yorkiem - kundel ani smyczy ani kagańca. Ale nie na mojej zmianie takie rzeczy. Ubrałem się, zjechałem windą, podbiegłem do psa i z-------m mu kopa. Właściciel się wściekł, ale tłumaczę chamowi, że mogło tu jakieś dziecko przechodzić i tragedia gotowa. Jeszcze na policję chciał dzwonić - przyznam, że myślałem, że na wykopie jakieś ofiary losów piszą o tych psach, ale teraz na swoim przykładzie widzę, że mają rację. Właścicielom psów coś się w dupie poprzewracało
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 15
@TooFast Psiarzom to sie kompletnie odkleiło. Przecież w tym miejscu mogło stać przedszkole przyszłości, zero myślenia
  • Odpowiedz
@TooFast: Powiem szczerze, że skala problemu jest ogromna. Dzisiaj o czwartej nad ranem wychodzę sobie na balkon, żeby popatrzeć na kwiatki. Oglądając je, kątem oka dostrzegłem jak na końcu ulicy przechodzi jakiś facet z psem niebezpiecznej i krwiożerczej rasy chihuahua, ani kagańca ani nawet jakiegoś kaftana, żeby mógł tego bydlaka nosić w rękach, żeby przypadkiem drzwi z przejeżdżającego samochodu nie urwał. No to biorę krótkofalówkę i od razu komunikuję się
  • Odpowiedz
  • 0
@TooFast Będąc szczerym to jaka jest różnica w tym, że jakiś pitbull u-------i Ci nogę, a yorkiem, który Cię tylko ukłuje, ale zarazi jakimś syfem?
  • Odpowiedz