Wpis z mikrobloga

#hecat witam na tagu. Będę tutaj opisywać co jakiś czas „kamienie milowe” mojego nowego kota. Ale od początku. Kicia została znaleziona w wieku prawdopodobnie 3-4 dni, bo przed weekendem ostatni raz widziano kocią matkę grubaśną, a w poniedziałek już chodziła chuda. Prawdopodobnie tyle dni leżał w kanale kolejowym, bez matki. Drugi kot z miotu nie miał tyle szczęścia co on. Niestety ocalały kotek ma poparzone od smoły tylne łapki, jedna jest zdeformowana i ta łapka póki co najbardziej mnie martwi, bo trochę się z niej sączy. Niedługo będzie tydzień jak jest już ze mną i do tej pory:

- zaliczył pierwszą wizytę u weterynarza.
Czyszczenie, ważenie, generalne oględziny i dużo wskazówek jak się opiekować maluchem oraz wyprawka. Muszę powiedzieć, że wybrałam świetny gabinet z cudownymi ludźmi. Nie spodziewałam się, że otrzymam tyle pomocy. Tym bardziej, że zanim padła decyzja o zatrzymaniu malucha wykonałam telefony do fundacji i schroniska, gdzie dowiedziałam się, że jeśli im go oddam to i tak zostanie poddany eutanazji, bo tak się postępuje ze ślepym miotem. I to był moment, że zdecydowałam się go zatrzymać, bo pokochać to pokochałam od pierwszego spojrzenia.

- załapał jak się ssie z butelki.
Początkowo wydawało mi się, że nie uda się go odratować, bo nie potrafił jeść ze smoczka, ale teraz wystarczy go dobrze ustawić i nie robi już takiej afery jak wcześniej.

- powoli przybiera na wadze.
Na wizycie u weterynarza waga pokazywała 136g. Aktualnie jest to 146g - mały przyrost jak na tyle dni. Jednak wet powiedział, żeby dać mu jeszcze czas, ponieważ musi nadrobić straty energetyczne, a później zacznie przybierać.

- poznał swoją siostrę.
Trochę szybko, ale zrobiliśmy już zapoznanie z moją kicią, która była już w domu. Plan był, aby socjalizacja przebiegała książkowo, ale starsza kicia była tak ciekawa, że zaraz po zapoznaniu zapachów dopuściliśmy ją do małego. Nie ukrywam, trochę miałam nadzieję, że mimo kastracji odezwie się w niej instynkt macierzyński i będzie chciała go przyjąć. Szok był w jej oczach, syknęła parę razy i odeszła. Ale i tak w trakcie karmienia siada w odległości metra i obserwuje. Tutaj daje im jeszcze czas.

Podsumowując młody nabiera energii, robi się coraz szybszy i silniejszy. Nie można go spuszczać z oczu, bo zaraz spiernicza w kocyka.
jiddlo - #hecat  witam na tagu. Będę tutaj opisywać co jakiś czas „kamienie milowe” m...

źródło: IMG_2236

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 11
Chciałam jeszcze napisać, że bardzo dziękuję za zainteresowanie. Nie ukrywam podbudowuje mnie to na duchu i zachęca jeszcze bardziej do dawania dobra
  • Odpowiedz