Aktywne Wpisy
ziemniak_na_export +173
Odchodzi moja kotka. Jest z nami 10 lat. Tydzień temu zaczęła mniej jeść, walczyliśmy o nią, ale dzisiaj przyszła diagnoza - chłoniak.
Jestem 30+ facetem, w gabinecie się rozkleilem, przy kobietach. Ale to było silniejsze ode mnie.
Kot ma wodobrzusze. Po interwencji weta jest lepiej, ale to chwilowe, potrwa pewnie do jutra. Nie jest w stanie agonalnym. Dostala tez porzadna dawke lekow przeciwbolowych, jest spokojna, teraz sobie drzemie. Nie czuje bólu, mam nadzieję.
Jestem 30+ facetem, w gabinecie się rozkleilem, przy kobietach. Ale to było silniejsze ode mnie.
Kot ma wodobrzusze. Po interwencji weta jest lepiej, ale to chwilowe, potrwa pewnie do jutra. Nie jest w stanie agonalnym. Dostala tez porzadna dawke lekow przeciwbolowych, jest spokojna, teraz sobie drzemie. Nie czuje bólu, mam nadzieję.

Uli_Kunkel +180





Po x latach pracy w końcu dorobiłem się kredytu na mieszkanie. Stary blok z cegły, remont i wprowadzamy się. Ogólnie wszystko ok, ale…
Nie mogę spać przez sąsiada mieszkającego z jednej strony, mieszka w kawalerce, ściana jego głównego pomieszczenia graniczy z moją sypialnią.
W nocy kiedy wszystko się wycisza słyszę to co u niego się dzieje jakby mieszkał ze mną w jednym mieszkaniu.
Jego kaszel wybudza mnie ze snu i nie daję spać przez co najmniej godzinę (jest to notoryczne) .
Najgorszym punktem jednak jest jego osoba towarzysząca. Łóżkowe igraszki którym towarzyszą krzyki i jęki dają wrażenie jakbyśmy brali udział w tej chwili uniesienia. Tych chwil niestety jest wiele, najczęściej w środku nocy… (godzina 1-3)
Ponownie, budzę się i czekam aż przestana inaczej nie usnę… a może to niestety potrwać.
I z jednej strony rozumiem, że to blok, właściwie nie robi nic co wybiega poza normy, ale tak się nie da żyć.
Założyłem na oddzielającą nas ścianę 5 cm matę wygłuszającą, niestety ona praktycznie nic nie dała, nie wiem co robić dalej, nie wyobrażam sobie przez x lat budzić się kilka razy w tygodniu w środku nocy. Mieszkałem do tej pory w około 7 różnych mieszkaniach i nigdy taka sytuacja mnie nie spotkała aż do dziś. Co robić? Pomóżcie :(
@matjuszka: W sensie kamienica?
@matjuszka: Może ta sytuacja zdarzyła się tylko dlatego, że ktoś tez miał go dosyć?
Albo zacznij tez sie glosno zachowywac to wtedy sasiad sie pokapuje ze cos jest nie tak i tez bedzie chcial wyciszyc sciane :D
Komentarz usunięty przez autora
@matjuszka: Ja nigdy nie widział czegoś takiego. W polsce?
Komentarz usunięty przez autora