Wpis z mikrobloga

@kriss2005r: miałem podobna sytuacje kilka lat temu. Zadzwoniłem na pały i przyjechały. Własciciel nie chciał sie wylegitymowac ( bylo juz po 22), i twierdził ze nie wie co to za pies biega po jego podworku. Mowil, ze to nie jego. Potem byłem na milicji skladać zezanania i na tym sie skonczylo. Chyba umożyli sprawe bo nie dostałem zadnego listu. Ponoc włascicel domu to prawnik wiec sie wymigał.
  • Odpowiedz
@kriss2005r: w takich sytuacjach ciężko nie stracić chłodnego myślenia, ale trzeba wbić sobie do głowy dwie bronie:
1. telefon i nagrywamy zajście a później do internetu wstawiamy
2. gaz pieprzowy - najlepiej mieć w torbie i w aucie
  • Odpowiedz
zaczęła się jeszcze oburzać i twierdzić, że to nie żaden „kundel”


@kriss2005r: XDDD k---a miałem tak dosłownie parę razy w życiu, z całego kontekstu ci kretyni rozumieją tylko tyle że obraziłeś ich fafika nazywając go kundlem XDDD
  • Odpowiedz
@kriss2005r @kapitan_jaszczur @OperatorGranatnika @Gomorakazowa @koldinho @asd2445 @SlepyBazant @loczyn @Lukki

Ja sie zapytam inaczej, co op robil jak jechał rowerem, w jaki sposob jednak p-------ł te psy, że zrobily to co zrobily.

Psy może odbraly waszą jazde za zbyt agresywną i chcialy obronić dowodce ich stada (wlasciciela) przed niebezepieczeństwem?

To jest słowo przeciwko slowu i w sumie tak pogmatwana historia że nie wiem ile
  • Odpowiedz
@kriss2005r polecam w dzisiejszych czasach mieć zawsze przy sobie gaz pieprzowy, pimpuś jak dostanie po nosku to nic mu nie będzie a zapamięta na dłuuuuugo. Właściciel też. Testowany i skuteczny sposób ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@kriss2005r: no i co policja zrobiła? ja ci powiem co zrobią a nic nie zrobią. Dwa razy pies mnie dziabnął za pierwszym razem skończyło się że nic się nie stało a po dwóch latach psa auto przejechało i też właściciel nie poniósł żadnych konsekwencji za rozbity zderzak.Drugi raz dziadek psa zatłukł no i właściciel też nic nie odpowiadał bo przecież nie ma psa nie ma sprawy ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz