Wpis z mikrobloga

Na skraju trzech tysięcy, gdzie liczby przestają być cyframi, a stają się runami o mocy wiążącej losy, WIG20 spoczywał jak oblężona twierdza wśród rozszalałego morza rynków. W ciszy przed kolejną godziną sesji można było usłyszeć ciężki oddech samego Kapitału, starożytnego bóstwa o oczach z migoczących wykresów. W głębi niewidzialnych kanałów płynęły prądy algorytmów, szepczących zaklęcia kupna i sprzedaży, a każdy kontrakt terminowy był włócznią skierowaną w noc. Armie Niedźwiedzia już się gromadziły, ich pazury rysowały horyzont jak zarys burzy, lecz obrońcy trwali w kręgu cyfr, podtrzymując rytuał wsparcia. Bo wiedzieli, że jeśli ta linia pęknie, runie nie tylko bastion, ale i pamięć o wszelkich zwyżkach, jakie kiedykolwiek istniały.

Tymczasem z zachodu niosły się wieści o krwawych odwrotach spod twierdzy DAX. O tym, jak tamtejsze indeksowe legiony, rozbite przez nieustępliwe naloty bessy, cofały się w nieładzie, porzucając poziomy, które jeszcze wczoraj wydawały się nie do zdobycia. Spadki, niczym chmura czarnych ptaków, sunęły ku granicom WIG20, zwiastując, że i tu nadejdzie ta sama fala. Na wieżach cyfrowych wykresów rozpalano ostrzegawcze świece, a starzy wyjadacze rynku wiedzieli, że w takich dniach nawet bogowie płynności odwracają wzrok. Mimo to obrona trwała. Bo czasem jedynym wyborem, jaki pozostaje, jest umrzeć na murze, z dłonią wciąż zaciśniętą na kursie, który nie powinien runąć.

#gielda #gpw
ossprime - Na skraju trzech tysięcy, gdzie liczby przestają być cyframi, a stają się ...

źródło: Malazan

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach