Wpis z mikrobloga

@Mexiii: podkarpacie rządzi i tyle. Ja kiedyś umówiłem się z koleżanką na szachy ale odwołała w ostatnim momencie. Jako że już byłem na mieście to poszłem (tak wiem) na dworzec PKP i pojechałem pociągiem do Gdańska (z podkarpacia, cel wybrałem losowo bo akurat pociąg jechał wkrótce). Po drodze grałem w szachy i warcaby w przedziale z losowymi loszkami. W Gdańsku losowy hotelik, jedna noc i potem powrót też pociągiem.
To nie jest pasta, ale fajna historia :)
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach