Wpis z mikrobloga

#dziendobry #bekazpodludzi #afera #motoryzacja

Mirki, taka sytuacja- jadę sobie z dzisiaj z rana dzieckiem na plac zabaw no i wkoło trudno znaleźć miejsce parkingowe, bo wszystko zajęte przez pobliskich mieszkańców i urząd, który się znajduje nie daleko. Okrążam go drugi raz (trzeba trochę drogi nadłożyć, bo jednokierunkowe sa) no i w końcu jest coś wolnego to wjeżdżam na miejsce, a tu nagle jakas baba mi wyskakuje, że mało jej nie rozjechałem. Uchylam szybe pytam o co chodzi, a ta, że miejsce dla siostry trzyma. Ja mówię, że fajnie ale też szukam miejsca od jekiegos czasu, tu z dzieckiem malym , które mi płacze i nie zamierzam ustępować. Patrze z tyłu wysiada siostra z auta podbiega do mnie i oczywiście z mordą, że ona tu od pol godziny jezdzi, a ja dopiero przyjechalem.
Zostałem zwyzywany od bydlat i chamow plus masa slow niecenzuralnych i że sie dzieckiem zaslaniam.

I pytanie- chamstwo z mojej strony faktycznie czy nie?

W sumie jakby panie były milsze, to mógłbym wskazać miejsce gdzie zawsze wolny parking tylko trzeba dojść ze 3 minuty, ale nie bylo okazji.
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kepinsky: na osiedlu gdzie mieszka mój kolega, starzy mieszkańcy potrafili jeszcze z 10 lat temu krzesło czy taboret przynieść, żeby zarezerwować "swoje" miejsce, ale młodzi mieli to gdzieś, meble ginęły i przestali, miałem też kiedyś taką sytuację, że ktoś miejsce rezerwował, ale nie chciało mi się kłócić, powiedziałem że chyba ich p------o i pojechałem dalej
  • Odpowiedz