Wpis z mikrobloga

Mam ciężkie pytanie natury moralnej... Dotyczy #zbiorki #zdrowie. Temat bardzo trudny, jestem w 99% przekonana że rzuci się na mnie lincz po tym poście.

Zakładając że macie takie ciężko chore genetycznie dziecko które można "próbować" uratować za 29 000 000zł (tyle trzeba zebrać). Po wydaniu tych 29 000 000zł jest 20% szans na przeżycie do 15 roku życia i 0% szans na normalne życie. Tym samym macie 10 dzieci również ciężko chorych, każde z nich wymaga leczenia za 2 900 000zł. W ich wypadku szansa na przeżycie do 50 lat to 50% i szansa na normalne życie to 5%.

Dlaczego ratowanie dziecka które ma nikłe szanse jest ważniejsze niż ratowanie 10 dzieci które mają ogromne szanse na przeżycie? W czym dzieci mniej chore są lepsze / ważniejsze niż dziecko nieuleczalnie chore? Nie rozumiem tego niestety. Dlaczego łatwiej zbierać ogromne sumy na ratowanie przypadków które rokują na kilka % a zbiórki na dzieci które potrzebują dużo mniejszych sum cieszą się mniejszą popularnością?

A druga kwestia - Europa jest duża, Polska to też duży kraj, tu też są dobrzy specjaliści. Dlaczego zbiórki są wyłącznie na leczenie w stanach? Nie ukrywam, urodziłam się niepełnosprawna. Jednak byłam leczona w Polsce. Nie byle gdzie bo w dobrej klinice, ale nie ukrywajmy, leczenie w dobrej Polskiej klinice jest zwykle nadal tańsze niż realizacja tego w USA. Ja osobiście nie bardzo jestem do tego przekonana. Zachęcam do dyskusji. Tyle rzygów już na mnie tu wylaliście że jakoś mnie to nie bardzo martwi.
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Plotkova99: Dla mnie się wydaje, że rodzice dla swojego dziecka chcą jakiejkolwiek nadzieji, nawet jeżeli jest ona złudna, droga i niepewna. Wydaje mi się też, ze jak ma się zebrane 29mln zł na ratowanie swojego dziecka to ciężko jest podjąć decyzję, żeby je zostawić na śmierć i pomóc 10 innym, z biznesowego punktu widzenia jest to racjonalne i słuszne, ale tu emocje u uczucia wchodzą w grę to inna kwestia,
  • Odpowiedz
  • 0
A masz dziecko?
Ja mam i generalnie jakbym mógł mojemu młodemu przedłużyć życie, chociażby o te kilka lat to żadne pieniądze nie były by dla mnie zbyt duże. Tak to działa.
Mój syn tez sie urodził chory, na szczęście leczenie to "zaledwie" kilkadziesiąt koła przez pierwsze dwa lata jego zycia, które mamy juz za sobą. Widać efekty, i nie ma hajsu którego bym nie wydał żeby mu pomóc, gdy tego bedzie potrzebował.
  • Odpowiedz
@Plotkova99 Stany Zjednoczone mają najbardziej wykwalifikowaną kadrę medyczną na świecie. Topowe uniwersytety i system który przyciąga i dobrze płaci specjalistom.
Dorzuć do tego, że mają dostęp do najnowszych technologii i są często pionierami w nowych metodach leczenia i chirurgii (np. robotyka, onkologia, transplantologia)
W ogóle sama certyfikacja lekarza w usa powoduje, że byle kto się tam nie dostanie
W ogóle jak sobie przeliczysz ile kosztuje opieka medyczna usa vs Polska i
  • Odpowiedz
  • 1
@Hissis: Ale czy przeczytałeś ze zrozumieniem to co napisałam? Dylemat natury moralnej - skoro mając 29 mln zł możesz uratować 1 nieuleczalnie chore dziecko "byle funkcjonowało" albo uratować 10 dzieci które potrzebują 2,9mln zł by móc za 20 lat iść na studia, do pracy, czy na pewno poświęcenie 29mln na dziecko które być może przeżyje następne 10 lat ale i tak nigdy nie będzie sprawne, czy to jest racjonalne Twoim
  • Odpowiedz
  • 0
@norbie: A jakbyś miał dwójkę dzieci i przedłużysz jednemu życie o 2 lata a tym samym zniszczysz dzieciństwo drugiemu bo "tamten pierwszy ma większy problem"? Powyżej opisałam przykład z mojego otoczenia podobnej sytuacji. Marta straciła rodziców gdy Agnieszka zachorowała. Agnieszki nie ma a Marta pozostała z problemami psychicznymi bo wychowywała się praktycznie na ulicy
  • Odpowiedz
  • 0
@Plotkova99: Zapomniałam załączyć zrzutu, kolejna zbiórka, rozumiesz w ogóle co mam na myśli? Zbieranie 29 mln na 1 dziecko albo po 2,9mln na 10 dzieci albo 290 000 na 100 dzieci, suma ta sama, rokowania zupełnie inne, dlaczego 1 nieuleczalnie chore dziecko jest ważniejsze niż 100 średnio chorych dzieci?
Plotkova99 - @Plotkova99: Zapomniałam załączyć zrzutu, kolejna zbiórka, rozumiesz w o...

źródło: obraz_2025-08-05_093809858

Pobierz
  • Odpowiedz
  • 0
@Plotkova99 przecież napisałem, że bardziej racjonalne byłoby uratowanie 10 dzieci, czytaj ze zrozumieniem, powolutku składaj literki, albo sobie sylabuj, jak Ci wygodniej
z fartem
  • Odpowiedz
  • 1
@Hissis: Pisałeś o "biznesowym" punkcie widzenia, jednak z moralnego punktu widzenia takie postrzeganie sprawy jest przez większość ludzi uznawane za "nieludzkie" i tego dotyczył wątek
  • Odpowiedz
  • 1
@Plotkova99 no tak, to też tam napisałem przecież. Tak samo racjonalne, biznesowo oczywiste i słuszne byłoby np. porzucenie partnera gdyby doznał jakiegoś kalectwa czy uszczerbku na zdrowiu który wymagałby opieki, patrząc bez uczuć i emocji na takie kwestie to są one bardzo proste, ja określam to biznesowym punktem widzenia, bo patrzysz jedynie przez pryzmat zysków/strat.
z fartem
  • Odpowiedz
@Plotkova99: Swiat nie jest idealny. Ale wiekszosc ludzi nie przyjmuje tego do wiadomosci.
Ludzie nie sa rowni, niektorzy sa bogaci, ladni, zdrowi a inni biedni, brzydcy, chorzy. Niektorzy z walsnego wyboru, niektorzy nie mieli wplywu.
Tak dziala swiat. Kazdy kto twierdzi inaczej po prostu nie ogarnia.

Do rodzicow/rodziny pretensji miec nie mozna. Do tych ktorzy wplacaja raczej tez nie bo to ich pieniadze. To oni musza zdecydowac co z nimi
  • Odpowiedz
  • 0
Na wojnie jak jest wiele rannych (nie wiem czy w cywilu - przy jakies katastrofie itp - tez tak to dziala) sluzba medyczna ma procedury. Tych co nie rokuja sie po prostu nie ratuje. Szkoda na nich czasu jesli w tym czasie mozna kogos uratowac. Jak stracisz czas na nich to mozesz nie uratowac kogos kogo mozna bylo uratowac. Czy to jest moralne? Nie wiem ale jakos sie tym nie przejmuje.

@
  • Odpowiedz