Wpis z mikrobloga

#rower
Rzucam wszystko i jadę rowerem w Bieszczady. Jakieś 400 km po wertepach i własnych łzach. Luksusowe noclegi w lesie z widokiem na nic. Będę jadł chmury, pił rosę o smaku błędnych decyzji i rozmawiał z wiewiórkami o cenach mieszkań w dziuplach, może mają lepszy rynek niż w blokach. W skrócie: 400 km czystej głupoty, 0 planu i 0 kasy.
Trzymajcie kciuki żeby mnie niedźwiedzie zjadły.
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 12
@4x80: wychowywałem się w jaskini, dam radę. A jak nie dam to chociaż niedźwiedzie będą miały posiłek. I lepiej żeby miały przyprawy bo mięso pewnie zgniłe jak całe moje życie.
  • Odpowiedz
  • 1
@michnic: 400 km do wieczora? Pewnie bym zrobił ale muszę co chwilę się zatrzymywać pogadać z drzewem by nie czuć samotności, zrobić zdjęcie chmury która wygląda jak koteł itd. Chyba, że jelenie rozwiną asfalt w lesie to może zdążę na kolację z mchu.
  • Odpowiedz