Wpis z mikrobloga

Siemanko. Ja tylko chciałem napisać takie luźne przemyślenie nt. #demografia . Otóż mamy teraz okres, w którym w ciążę geriatryczną i już po wchodzi ta gigantyczna kohorta wczesnych millenialsów i oni ekstra dzieci w 95% mieć już nie będą. Te pokolenie jednak i tak miało po pierwsze inną sytuację na rynku matrymonialnym, mniej r-------y mózg od internetu i social mediów i mimo wszystko większą chcicę na dzieci, po drugie - obiektywnie lepsze warunki niż pokolenie Z - mogli się załapać na boom w IT, w budowlance, wyjechać za granicę, relatywnie tanie mieszkania i tani kredyt.

Jeśli myślicie że "pokolenie Z" jakkolwiek to nadrobi to jesteście w błędzie. Będzie bezdzietność do potęgi entej i potężny cios w żebro dla systemu. Zetki są jeszcze bardziej wygodnickie i uzależnione od internetu niż millenialsi, przy czym wyrastali w kulturze pełnej aprecjacji dla takiegoż życia. Dzieci to już totalna masakra dla ich stylu życia, wyłączając nawiedzone laski śledzące tradwife na tiktoku. Życie związkowe jak i finansowe to totalna dystopia zdominowana przez rzeczy, na które nie masz wpływu. Uczciwą pracą nie dorobisz się mieszkania.

Sam jestem zetką i nie znam żadnej osoby do 30 roku życia, która ma dzieci lub je planuje w najbliższym czasie (wyłączam jedną patuskę, której dzieci z FASem odebrali xD). Nawet konserwatywni katolicy co chcą mieć 3+ dzieci mówią "że no w takiej sytuacji gospodarczej to ślub weźmiemy dopiero po 30" (resztę dokończcie sami).

Apeluję o pełną afirmację tego faktu, bo to czyni c-----ą sytuację naszego państwa w sytuację absolutnie kryzysową. Nie mam do tego odpowiednich danych, ale byłbym gotów sie założyć o dużą kasę, że przynajmniej połowa zetek skończy bezdzietna.

Dodam, że nawet jakby nadrobili tą dzietność, to mamy wyrzeźbiony tak potężny demograficzny dip u zetek, że uuuu, szkoda gadać, będzie inba. Wszelkie prognozy demograficzne będą o kant d--y rozbić, będzie znacznie znacznie gorzej niż z tego wynika - pewne rzeczy bardzo ciężko skwantyfikować.

#nieruchomosci #zwiazki #ekonomia
Zielonka021124 - Siemanko. Ja tylko chciałem napisać takie luźne przemyślenie nt. #de...

źródło: image

Pobierz
  • 65
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Zielonka021124: a myslisz dlcxsgo wjezdza rocznie 100k azerbejdzanu i jakiegos turka do polski ? Wlasnje dlatego ze pllakow ubywa 100k. Wladze juz dawno to obliczyly i jakiego zwierza by tu nie wpiscili - liczba podatnikow i konsumentow nie moze spadac.
  • Odpowiedz
@Zielonka021124 jako millenials, znam swoje pokolenie i też w miarę młodsze. To pokolenie zgubione przez świat. Pierwsi po PRL wychowani w "kapitaliźmie". Nauczono mnie fakt, by założyć rodzinę i to zrobiłem, ale 1 dziecko to jest maks. Składa się na to wiele czynników. Dla bogatych i wykształconych nie ma czasu na takie duperele, ważna jest kariera. Dla biedniejszych, wystarczy ten w miarę dobrobyt jakim jest mieszkanie na wynajem i wystarczający pieniądz
  • Odpowiedz
@Zielonka021124: Polski nie da się już uratować, bo na to był czas, gdy w wiek rozrodczy wszedł wyż z lat 80. Teraz nawet jak będziemy mieli dzietność 5.0 to tylko pogorszymy sprawę, bo przez 20 lat (czyli do wieku, w którym zaczną pracować) te dzieci będą KOSZTEM dla państwa, a jednocześnie w tym samym czasie będzie rosła liczba emerytów, którzy też będą kosztem, więc skończłoby się tak, że ta stosunkowo
  • Odpowiedz
@Zielonka021124: ja mam 30 lat i znam dużo kobiet, które mają dzieci - nie wiem jak z ich dalszymi planami, bo nie utrzymuję kontaktu z ludźmi ze szkoły, ale dzieci ma jakaś połowa dziewczyn, a patusy z tego to może z 2 osoby - reszta normalna.
  • Odpowiedz
@ratty:

a w ogóle to ciekawe dlaczego jest trochę więcej mężczyzn tak ogólnie wśród młodych? Przecież szansa na urodzenie dziecka płci XX i XY wynosi po równo 50%?

Kiedyś tutaj czytałem, że plemniki "męskie" (czyli te z których rodzą się mężczyźni) potrafią dłużej prztrwać w środowisku kwaśnym (śluz z pochwy) i dlatego częściej rodzą się mężczyźni. Nie jestem biologiem, to nie wiem czy to prawda.
  • Odpowiedz
@ratty: to nie jest równo 50% tylko właśnie trochę większa szansa że się urodzi chłopiec (to da się wyjaśnić ewolucyjnie tak że córka wymagała odrobinę większej inwestycji rodzicielskiej niż syn)
  • Odpowiedz
@Zielonka021124: nam nie potrzeba wiecej dzieci tylko reformy emerytalnej. Kazda piramida finansowa sie kiedys wywroci i wlasnie to sie stalo. Dzieci sie nie pojawia. Nie ma co zaklikanc rzeczywistosci wiec nalezy przebudowac system. Ale zadna partia tego nie proponuje wiec sila rzeczy beda musieli sciagac imigrantow by piramida dalej dzialala. Dlatego smiesza mnie te wojenki antyimigracyjne roznych parti bo fakt jest prosty: Kazda partia ktora nie ma w programie przebudowy
  • Odpowiedz
@Zielonka021124: To przez moją rodzinę od strony matki i partnera. W moim pokoleniu 6 osób, dzieci 4. W rodzinie partnera 3 osoby i 3 dzieci (podaję bez partnerów, bo i też nie każdy krewniak posiada). Powinno być odpowiednio przynajmniej 12 i 6 dzieci, żeby było po 2 na kobietę w wieku rozrodczym. Roczniki głównie lata 70 i 80.
  • Odpowiedz