Wpis z mikrobloga

@b0dyload szokysy na to mówiliśmy. Jestem w szoku że tak durna zabawa zdobyła uznanie ale wtedy kolekcjonowali się dosłownie wszystko. Ogólnie do gumy do żucia to dawali. Ale czy do center śzoków? Tego nie pamietam
  • Odpowiedz
@Psiodbyt: Oryginalne były ciężkie, podróbki dużo lżejsze. Kurła,aż mi się przypomniał handel tymi figurkami w pierwszej klasie podstawówki xD
  • Odpowiedz
@b0dyload o cholerka dawno tego nie widziałem! Szoksy były mega, pamiętam jak w to sie grało, stawiało sie po 5 pod ścianą i z odległości jednego metra kładło sie jednego szoksa na podłodze i sie tak rzucał jak kulą do kręgli i sie zbijało. Tyle ile zbiłeś szoksów tyle zabierales dla diebje. Pamiętam jak z kumplem chodziliśmy po osiedlu i szukaliśmy oponentów xd to były czasu ze jak widziałeś jakiegoś dzieciaka
  • Odpowiedz
@b0dyload: Ja pamiętam ustawiało się je w rzędzie i jednego przed nimi a potem pstrykało żeby przewrócił inne. Przynajmniej u mnie w mieście tak było w latach 90tych. Dunkin shocks to się chyba nazywało do kupienia w okolicznych warzywniakach, oryginalne były chyba zielone ale były też podróby. Hopisy były lepsze moim zdaniem jeszcze zapper ze smokiem z motal combat.
  • Odpowiedz