Wpis z mikrobloga

#perfumy #recenzja

Issey Miyake Le Sel d’Issey EDP. W otwarciu czuć morski oraz wodny akord, w połączeniu z wodorostami. Są także słone nuty, ale w porównaniu z wersją EDT, wydają mi się mniej wyraziste. Sama baza zapachu jest natomiast cięższa, a całość mniej świeża. W tle da się wyłapać balsamiczne akcenty, ambrowy akord i kadzidło oraz cedr.

Po jakiejś godzinie zapach się wygładza i wodorosty zanikają. Ogólnie jest to przydymiona i cięższa wersja EDT. Osobiście początek podoba mi się mniej od pierwowzoru, drydown jest natomiast bardzo zbliżony. Parametry w obu przypadkach również wydają się być na podobnym poziomie, EDP ma chyba nieco lepszą żywotność. Kompozycja na wiosnę, lato i wczesną jesień, dla mężczyzn.

Podsumowując Le Sel d’Issey EDP to niezły zapach, aczkolwiek nie zrobił na mnie dużego wrażenia. Pomimo różnego otwarcia jest dość wtórny. Niektórym pewnie spodoba się bardziej, lecz ja wolę wersję EDT, w której jest więcej świeżości. Dobre perfumy, można je nosić, ale dopóki cena nie spadnie do sensownej kwoty, to moim zdaniem nie warto wydawać dodatkowych pieniędzy, mając do wyboru EDT. Ocena końcowa 6.5/10

Zapach 6.5/10
Projekcja 6/10
Żywotność 7/10
Jakość/Cena 5/10

pozostałe recki
Frufruf - #perfumy #recenzja

Issey Miyake Le Sel d’Issey EDP. W otwarciu czuć morski...

źródło: 789a2b_le-sel-d-issey-eau-de-parfum-issey-miyake_1200

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Frufruf: czekałem na recenzję tego gagatka, jak że wersja EDT stała się ostatnio moim ulubionym zapachem na lato liczyłem, że wersja EDP dołączy do kolekcji. Jednak po przeczytaniu recenzji chyba najpierw przetestuje dekancik.
  • Odpowiedz