Wpis z mikrobloga

✨️ Jak poradzić sobie z emocjonalnym kryzysem po studiach?
Właśnie skończyłem studia — pewnie łatwo się domyślić, z jakiego kierunku. Zamiast czuć ulgę, czuję pustkę. Studiowanie, mimo że często trudne, dawało mi jakiekolwiek poczucie sensu. Byłem częścią jakiegoś systemu, miałem cele, nawet jeśli chwilowe – kolokwia, sesje, zaliczenia.
Teraz tego nie ma. Większość znajomych już coś znalazła — pracę, staże — czy to dzięki wcześniejszemu doświadczeniu, czy dzięki zaangażowaniu na ostatnim semestrze. A ja? CV rozsyłam, ale portfolio brak. I nawet jeśli chciałbym rozwinąć jakiś projekt, to nie mam siły się skupić.
Psychicznie jestem wykończony. Studia mnie zniszczyły – ciągle coś: stres, presja, nowe wyzwania, czasem osobiste problemy. Z dnia na dzień stawałem się coraz bardziej jednowątkowy, nie miałem przestrzeni, by złapać oddech. A teraz, gdy skończyło się to wszystko, zostałem sam ze sobą. I nie wiem, co mam dalej robić.
Od miesiąca kupuję sobie a-----l co drugi dzień. Płaczę. Tylko to mnie uspokaja. Wiem, że to nie jest dobre, ale nie potrafię inaczej.
"Ogarnij się". Próbuję. Ale nie daję rady. Nie radzę sobie z dorosłym życiem. Nie wiem, jak to wszystko poukładać.
Ten wpis… sam nie wiem, po co go piszę. Może po prostu muszę to z siebie wyrzucić. Może mam nadzieję, że ktoś zrozumie. Chciałbym żeby ktoś powiedział: "Zrób to i to — uda się tamto i tamto". Ale wiem, że tak to nie działa. Tylko… naprawdę nie wiem, co dalej.

A co najgorsze w tym wszystkim — dopiero niedawno zdałem sobie sprawę, że moje życie tak naprawdę wygląda tak od czasów gimnazjum. Już wtedy wszystko kręciło się wokół jednego wątku: szkoła. Potem wybór liceum, technikum — i znów to samo. Wracałem do domu, odrabiałem lekcje, a potem tylko rozmyślanie nad życiem. I tak dzień po dniu.
Nie miałem znajomych poza szkołą. W klasie było z kim pogadać, ale poza nią? Nikt. Odludek.
Studia coś w tym zmieniły — trochę. Czasem ktoś zaprosił na p--o, coś się działo, bywało nawet przyjemnie. Ale wszystko to było grupowe, powierzchowne. Nie nawiązałem żadnej indywidualnej, bliższej relacji. Teraz, gdy studia się skończyły, każdy ma już swoją ścieżkę, swoje plany, życie… a ja? Znowu sam. I tak naprawdę, to nie mam żadnych znajomych.
Wydaje mi się, że to wszystko — ten sposób, w jaki funkcjonuję — to jakiś rodzaj emocjonalnego upośledzenia. Że zabrakło mi zdrowego, pełnego przeżycia okresu dorastania. Próbowałem to nadrobić na studiach, ale... nie wyszło. Albo nie umiałem. Nie wiem.
Mam jeszcze jakieś resztki optymizmu w głowie, ale ja po prostu patrzę po osobach które znam i mam wrażenie, że wszyscy sobie jakoś radzą, nie skupiają się na użalaniu się na sobie. Ja próbuję tego nie robić, ale przynajmniej od 10 lat tak to wygląda.

#gownowpis #zalesie #studbaza

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
▶︎ Obserwuj nasz tag #mirkoanonim
〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: mkarweta

❤️ Projekt mirko.pro działa dzięki wsparciu użytkowników. Wspomóż projekt

  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim:

Właśnie skończyłem studia — pewnie łatwo się domyślić, z jakiego kierunku.

Szczerze mówiąc - nie, nie mam pojęcia, ale brzmi jak jakiś zapychacz w rodzaju zarządzania w turystyce.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 3
troskliwy-narrator-18: nie macie na uczelni jakiegoś biura karier albo coś w tym stylu?
może spróbuj spojrzeć na swoją sytuację inaczej:
-wreszcie masz czas na zajęcie się czymś innym niż studia, znalezienie zajęcia, które polubisz
-masz status absolwenta, sporo firm oczekuje go od kandydatów na staże
-jesteś młody, jeszcze wiele przed Tobą
-jesteś
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: hej Mirek
1. Jak juz ktos pisal biuro karier
2. PUP czy tam inny urzad pracy jaki jest u Ciebie- maja tez staze platne.
3.Wolontariat - zawsze cos do wpisania w doswiadczeniew CV - choc raczej skup sie na Biurze Karier czy Stazu z urzedu.
4. Wybierz sie do psychologa - bo widac,ze cale zycie odganiasz jakies problemy i szukasz sobie czegos na czym sie skupisz zamiast stawienia czola problemom. Czasami tez
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @wypok_wypok tak, no jest. Wiem, że zawaliłem aktualnie jeśli chodzi o programowanie. Ale miałem nadzieję, że będzię chociaż w miarę dostać jakąś pracę w stylu helpdesk, no ale tak nie jest xD

@Riannon86 te biura karier to można sobie rozbić.
Właśnie to co chciałem przekazać tym wpisem w drugiej jego części, nie jest nawet ten problem z pracą. Ale z brakiem poczucia jakiegoś głębszego sensu, ciągłę
  • Odpowiedz
@mirko_anonim to jest zawsze twoja decyzja. Masz zawsze wybór,.możesz wszystkich o wszystko obwiniac albo znaleźć coś swojego co lubisz i to robić ....i mieć innych w d... . Żyć sobie w małym gronie ludzi których lubisz a resztę mieć gdzieś.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: "

Właśnie skończyłem studia — pewnie łatwo się domyślić, z jakiego kierunku.

"

Nie wiadomo, mam nadzieje ze chociaż w tym CV cos wpisałeś a nie tylko "domysl sie" bo jestem wyjątkowy i mialem ciezkie
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
sprawny-marszand-92: Najważniejsza rada, która zmieniła moje życie na lepsze - IDŹ DO PSYCHIATRY, MASZ DEPRESJĘ. Dziś umów się do lekarza, który ma dobre opinie i wizyta trwa min. 30 minut.. Zrób to DZISIAJ, nie odkładaj tego na później. Te 300 - 400 zł to nic za uratowanie życia. Masz popsutą chemię mózgu, to się da naprawić. ja odzyskałem siły z letargu i wegetacji.

Druga ważna rzecz - napisałeś "Od miesiąca kupuję
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
nieugięty-poszukiwacz-26: może można, ale przecież w Twojej sytuacji lepiej mieć oczy i uszy otwarte na różne strony. Staże z UP mogą być faktycznie spoko, możesz sam znaleźć firmę, która zawrze umowę z UP , po stażu musi Cię zatrudnić choć na kilka miesięcy, cyk, masz co wpisać w CV i jakieś doświadczenie jak dobrze trafisz. Spróbuj wyrobić w sobie teraz minimum dyscypliny, dla swojej własnej satysfakcji. Spróbuj stworzyć nawet luźne minimalne
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @Dietetyq
Tak. Tylko właśnie stosunkowo sobie zdałem sprawę, że ja takie meltdowny mam średnio raz na miesiąc. Pewnie warto by było gdzieś iść, tylko jak nie raz czytam jakieś relacje czy to tutaj, czy na innych stronach, że to nic nie daje (albo wymaga bardzo długiego szukania leków które pomogą) to naprawdę, odechciewa się.

A co do tych komentarzy wyżej, tylko nie dam rady odpowiedzieć bo są anonimowe,
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
spokojny-sojusznik-64:

Chciałbym żeby ktoś powiedział: "Zrób to i to — uda się tamto i tamto". Ale wiem, że tak to nie działa


@mirko_anonim: psychiatria dzienna otwarta i się tam nauczysz funkcjonować w grupie i
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
sprawny-przyjaciel-25: W tej chwili to a.....l rządzi Tobą a nie Ty nim, bo nie pijesz wtedy kiedy chcesz, tylko wtedy gdy przegrywasz ze swoimi słabościami. Musisz znaleźć sobie jakiś zamiennik, bo możesz zniszczyć własne zdrowie zanim się obejrzysz. Ucinaj ponure myśli w zarodku. Jeszcze tego nie widzisz, ale idziesz śladami swoich bliskich. Jak nie podejmiesz żadnych kroków, to nie będzie zmian, także tych dobrych. Nie masz żadnych marzeń o które warto
  • Odpowiedz