Wpis z mikrobloga

#codziennywschodslonca #pokazkota

Trafiło się i pierwsze portowe kitku. Moja mała, parchata, marokańska cizia z Casablanki ^^.
A nie, przepraszam, jeszcze w Turcji wymiziałem jednego rudzielca, ale to już było tak dawno, że jakby zupełnie w innym życiu :)

Jedziemy do Sines pod Lizboną, gdzie wybieramy się z trzecią nad ocean popływać o świcie. To są w zasadzie moje ostatnie dni formalnego, trzymiesięcznego kontraktu, i tak naprawdę laska już szuka dla mnie zmiennika, ale zaczynam się wahać, czy przypadkiem jeszcze by nie przedłużyć sobie tej działki. Jestem dość mocno zmęczony, ale w zasadzie robota jest całkiem luźna, do tego nieźle płatna. Kiedy się wysypiam to nie jest tak źle, ale już nie pamiętam za bardzo jak to jest. No właśnie. Wyśpię się i jutro pomyślę, wszystko jutro zrobię, i poczytam, i poodpisuję na wszystko, i w ogle będę milutki jutro. Czyli za dziesięć godzin. Dobranoc. Chcę na lodołamacz. Chcę igloo na statku, na pokładzie zbudować igloo, i wtopić się w kostkę lodu, jak kiedyś Gucio się wtopił w Pszczółce Mai, i już nigdy w życiu nie poczuć duchoty tej p---------j Afryki, duchoty, która sprawia, że mózg przestaje pracować, i najprostsze rzeczy sprawiają ogromną trudność. Tylko zęby dzisiaj umyłem. W dupie mam. I tak nie spodziewam się gości.
extraordinary_seaman - #codziennywschodslonca #pokazkota

Trafiło się i pierwsze port...

źródło: IMG-20250626-194943

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach