Wpis z mikrobloga

Mój sąsiad pali na balkonie, dym wlatuje przez moje otwarte okna do pomieszczeń w moim mieszkaniu. Nie da się zostawić okna otwartego, bo zaraz czuć dym. Non stop siedzi na balkonie i pali - dziennie spokojnie mu schodzi paczka fajek jeśli nie więcej.

Rozmawiałem z sąsiadem - olał mnie, kontaktowałem się z właścicielem - nic z tym nie zrobił, rozmawiałem z administracją - pomimo tego, że w regulaminie jest zapis o zakazie zadymiania sąsiednich balkonów w sposób utrudniający korzystanie z innych lokali, to nie mają żadnych narzędzi prawnych, żeby to wyegzekwować.

Straż miejska twierdzi, że nie może interweniować, 112 odsyła do dzielnicowego który akurat jest niedostępny przez dłuższy czas, nie wiadomo kiedy wróci a jak już wróci, to nie wiadomo kiedy się odgrzebie.

Skłaniam się ku pozwowi cywilnemu, bo to co sąsiad odwala narusza artykuł 144 KC.

Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Co poza pozwem tak właściwie można zrobić?

#palacze #nieruchomosci #zalesie #p-------y #palenie #janusze
  • 68
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pastarri: Dopóki palenie na balkonach nie zostanie zabronione prawnie albo przez wspólnotę mieszkaniową to możesz próbować z pozwem cywilnym, ale chyba nie wróżę powodzenia.
  • Odpowiedz
Miałam, w dodatku jak palił w kuchni, to czułam w kuchni przy wlocie powietrza. Nic się nie dało zrobić, ale na szczęście po urodzeniu mu się dziecka rzucił palenie, więc to jedyne, co mogę napisać i Tobie życzyć - żeby rzucił palenie, niezależnie od stanu rodzicielskiego () Nie ma jednoznacznych przepisów, niestety
  • Odpowiedz
@pastarri
Miałem podobnie.
Umów się z nim żeby Ci puszczał głuchego to będziesz zamykał okna.
U nas zadziałało a później typ chodził przed klatkę bo głupio mu było co 30min dzwonić...

Może (moze!) zadziała i u Ciebie?
  • Odpowiedz
  • 8
Umów się z nim żeby Ci puszczał głuchego to będziesz zamykał okna.

U nas zadziałało a później typ chodził przed klatkę bo głupio mu było co 30min dzwonić...


Może (moze!) zadziała i u Ciebie?


@Poldek0000: raczej nie zadziała, kiedy poszedłem pogadać i poprosić, żeby nie palił na balkonie zrobił się od razu cały agresywny, zwyzywał mnie i powiedział, żeby iść z tym do administracji, ale takim tonem jakby wiedział, że
  • Odpowiedz
@pastarri: dym leci do góry, za to woda leci w dół, matematykę pozostawiam tobie ( ͡° ͜ʖ ͡°) ah może kwiatki nieraz się przeleje przez przypadek, no oj oj nieraz się zdarza. Woda z ziemią leci? No przecież mówiłem że z kwiatów to z czym ma lecieć.
  • Odpowiedz
podrzuć mu w skrzynkę jakieś elektryki, może się przerzuci bo sądowo to c---a ugrasz


@Psiodbyt: albo szybciej ucieszy się i sprzeda je kumplowi. Skoro sąsiad ma podejście pod tytułem "pocałuj mnie w dupę albo idź se do administracji, hehe", to NA PEWNO przejdzie na elektryki, skoro na tyle uzależniony, że non stop jara. Nic nie zrobi, pójdzie na wojnę, to skoro typ konfliktowy, to może być jeszcze gorzej, jeśli się
  • Odpowiedz
  • 2
dym leci do góry, za to woda leci w dół, matematykę pozostawiam tobie ( ͡° ͜ʖ ͡°) ah może kwiatki nieraz się przeleje przez przypadek, no oj oj nieraz się zdarza. Woda z ziemią leci? No przecież mówiłem że z kwiatów to z czym ma lecieć.


@hadrian3 No niestety jest tak niefortunnie że bym go musiał pistoletem na wodę chyba strzelać żeby inni postronni nie dostali

zacznij
  • Odpowiedz
@pastarri: jeżeli to nie bezpośredni sąsiad to faktycznie nie zda egzaminu. Ja czekam aż takie zachowanie zostanie prawem zakazane - mam ten sam problem w bloku. Co otworzę okno w kuchni albo przy balkonie, to wlatuje mi smród papierosów. Podczas jedzenia obiadu muszę wstawać i zamykać, bo j---e i nawet nie wiem od kogo to leci. Za to mam też sąsiadkę pode mną, która pali w łazience i jej smród
  • Odpowiedz
@pastarri jakby to jeszcze było komunalne to mógłbyś poprosić administrację o wysłanie skargi do zgnu, a tak to zostaje instalacja wiatraczka przy oknie, który wydmuchiwał by powietrze na zewnątrz. W cywilizowanych krajach już dawno wprowadzili zakaz palenia na balkonach.

Iść na wojnę i eskalować nie ma sensu, bo sytuacja się tylko "zaogni"(no pun intended).
  • Odpowiedz