Aktywne Wpisy

Melkovva_ +8
Idę spać!
Elo
Elo
ile dostaniemy emerytury jeśli nowe dzieci się nie rodzą? Czemu rząd nic z tym nie robi? czytam, że dzisiejsi 30-40 latkowie ledwo dostaną 1/3 pensji jak to możliwe #demografia
Skopiuj link
Skopiuj linkRegulamin
Reklama
Kontakt
O nas
FAQ
Osiągnięcia
Ranking
W ramach promocji nowej KSIĄŻKI wrzucę kilka jej losowych fragmentów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Fragment nr 1
Fragment nr 2
Losowy fragment nr 3:
(...)czemu miałabym tego nie robić? Co innego mnie czeka? Więcej nudy i biedy? Kiedy mam korzystać z życia, jak nie na samym początku dorosłości? Nie jestem głupia, zresztą moja siostra ciągle powtarza mi, żebym bawiła się póki jestem młoda, póki mam siły, czas, możliwości a co najważniejsze – chętnych do tej zabawy! Żebym korzystała z młodości, piękna i za dużo nie myślała, bo przegapię wszystkie najlepsze okazje… Pewnego dnia, cała moja wolność, możliwość korzystania ze wszystkiego, co czeka na mnie w życiu, bezpowrotnie znikną i zostanie już tylko żal.
Podobno człowiek umiera trzy razy – pierwszy raz rok po rozpoczęciu pracy na etacie, kiedy to okazuje się, że nie ma siły, czasu i chęci na jakiekolwiek pasje, zainteresowania czy rozrywki, więc zaczyna biegać między pracą, domem, zakupami, gotowaniem i snem, będąc nieustannie przemęczonym, samotnym i jakimś cudem bez kasy. Drugi raz, gdy traci nadzieję na jakąkolwiek poprawę swojego życia, więc zaczyna wegetować na autopilocie tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku i tak aż do emerytury… Trzeci raz, gdy odchodzi z tego świata. Jednak to tej trzeciej śmierci, boję się najmniej.
Zresztą, siostra nawet nie musi mnie do niczego namawiać. Sama doskonale pokazała mi, jak szybko ucieka życie i jak łatwo można wszystko stracić…
Całe liceum i początek studiów spędziła w książkach. Ale nie tak, że „coś tam się uczyła”, tylko zatraciła się w nich całkowicie. Była tak wielkim, wręcz obrzydliwym kujonem, że do dziś nauczycielki wspominają, jak to popłakała się, bo w pierwszej klasie liceum z historii wychodziło jej trzy, więc zaczęła poprawiać każdy sprawdzań, ale i tak na koniec zamiast piątki postawili jej „tylko” czwórkę…
Przestała ślepo zakuwać dopiero pod koniec pierwszego roku studiów, kiedy to okazało się, że posiadanie samych piątek w indeksie jest absolutnie niemożliwe. Zaakceptowała swoją „porażkę”, odpuściła i zaczęła nadrabiać „stracone lata”… Długi weekend z koleżankami we Włoszech, Turcji czy Egipcie, wakacje na Bali, Erasmus w Hiszpanii. Na trzecim roku poznała chłopaka, z który związała się na dłużej. Przystojny, wysoki, tak bardzo umięśniony, że bicepsy miał większe niż ona uda. Tylko że wygląd to zaledwie wierzchołek góry lodowej każdego człowieka.
Nie był to książę z bajki, a wręcz przeciwnie. Głupi, leniwy, ciągle się kłócili, dwa razy ją zdradził... Widocznie musiał mieć „to coś” bo tak się do niego kleiła, że byli ze sobą aż kilka lat. A raczej przez kilka lat była jego własnością… Ile to razy żaliła mi się, że nie ma dla siebie czasu, bo od razu po pracy gotuje obiad, potem idą razem na siłownię, bo „jak się zapuści, to na pewno ją zostawi”, po siłowni siadali do tego obiadu, po jedzeniu on się kładł a ona wracała do garów robić im jedzenie do pracy i sprzątać kuchnię, a potem obowiązkowy s--s. Nieważne, czy miała na niego ochotę czy nie, dostała okresu, gorączki… Brał ją codziennie i jeszcze się z tego cieszył. Z początku bardzo się jej to podobało, bo ponoć w łóżku był niesamowity. Z czasem jednak było w tym więcej przemocy niż miłości…
Praca, gotowanie, siłownia, powrót do garów, s--s, myć się i spać. I tak codziennie, przez kilka lat, a docelowo do emerytury. Jednak wszystko ma swoje granice, szczególnie kiedy jedna osoba całkowicie poświęca się dla związku a druga nie daje z siebie nawet minimum, a wręcz chwali się, co to nie on… Nowy chłopak koleżanki z pracy mojej siostry był dobrym kolegą jej chłopaka. Dowiedziała się od niej, że „miłość jej życia” w męskim gronie ciągle przechwala się jakiej to „fajnej cipki” sobie nie znalazł, bo „z--------a przy garach i zawsze chętnie d--y daje”. To było jak wiadro zimnej głowy na naiwnie zakochaną pierwszy raz w swoim życiu, skromną, samotną „kujonkę”.
Dopiero wtedy przemyślała swoją sytuację, to jak wygląda ich „związek” i stwierdzała, że musi go jak najszybciej zakończyć, wręcz od niego uciec. Jednak nieważne, jak źle się jej z nim żyło, była w nim zakochana po uszy i uzależniona od jego bliskości... Ona, skromna, cicha, spokojna, ułożona. On wysoki, przepakowany, cały w tatuażach, na tyle znany „na mieście” że do każdego klubu wchodzili bez żadnej kolejki na samo „cześć”. Byli jak chaos i spokój, ogień i woda, jednak ona zamiast go przygasić, została przez niego całkowicie pochłonięta…
Właśnie dlatego tak bardzo przeżywała ich rozstanie. Zwolniła się wcześniej z pracy, zaczęła się pakować, on wrócił, zaczęli się kłócić… Dobrze, że nie zamknął drzwi od mieszkania. Przyszli sąsiedzi, zobaczyli co się dzieje, ona poprosiła ich, aby pomogli się jej spokojnie wynieść. Gdyby nie oni, na pewno od tak nie wypuściłby jej z tej pozłacanej klatki.
Przyjechała do nas cała zapłakana w środku nocy, autem załadowanym pod sam dach. Musiała wziąć tydzień wolnego w pracy, bo była tak załamana, że nawet nie mogła wyjść z łóżka. Myśleliśmy, że popadła w depresję, ale po kilku dniach stwierdziła, że to „nic takiego”. Niestety, smutek i samotność zaczęła leczyć pracą, bardzo szybko popadając w skrajny pracoholizm. Znów stała się tą samą osobą, którą była w liceum: żadnych znajomych, żadnych przyjemności, rozrywek, pasji. Nic, tylko obowiązki i ciągła pogoń za „byciem najlepszym”.
Obudziła się z tego letargu dopiero w swoje trzydzieste urodziny… To, że stała się mieszkającą w małej, wypełnionej roślinami kawalerce, samotną pracoholiczką, która weekendy spędza głównie na nauce i oglądaniu seriali, całkowicie ją załamało. Odpuściła sobie co tylko mogła, ale minionych lat już nikt jej nie odda… Z żalu zaczęła pić „tylko kilka lampek wina po pracy” i zrobiło się jeszcze gorzej. Na szczęście ten okres trwał tylko kilka tygodni.
Na razie jest u niej w miarę dobrze, pracuje na absolutne minimum, pije tylko w weekendy, wróciła do ćwiczeń i „coś tam randkuje”. Niestety, raz ze łzami w oczach powiedziała mi, że różnica między wolną dwudziestką a wolną trzydziestką jest jak różnica między zadbanym autem, a autem po czołówce z tirem…
Wysoki wzrost został, ale ta miniona dekada zmieniła całą resztę… Wakacje w ciepłych krajach, gdzie opalała się niemal na czarno, zniszczyły jej cerę i pogłębiły zmarszczki, kilka razy roztyła się i schudła, miała okresy wręcz ekstremalnych ćwiczeń jak i całkowitego klejenia się do kanapy z miską chrupek i paczką żelek na brzuchu… Zarówno p----i jak i pośladki są u niej jak „naleśniki z rozstępami”. Do tego libido spadło jej tak bardzo, że idealna randka to dla niej „tłusta kolacja w restauracji, krótki spacer i wspólne dokarmianie gołębi w parku, siedząc na dwóch przeciwnych końcach ławki”.
Faceci myślą tylko o jednym i nie jest to nic dobrego, ani nic złego. To całkowicie naturalne, że facet chce poderwać kobietę po to, aby uprawiać z nią s--s. Różnica jest tylko w tym, czy po tym seksie chce budować trwały związek, luźną relację czy natychmiastowo zakończyć tą „znajomość”. Gdyby facetom nie chodziło tyko o s--s, to przecież zamiast uderzać do obcych kobiet, spędzaliby „miło czas” z kolegami czy kuzynkami… Bo z nimi też można coś zjeść, porozmawiać i pospacerować bez jakiegokolwiek fizycznego kontaktu. Życzę mojej siostrze jak najlepiej, jednak nie spodziewam u niej się wielkiego happyendu.
Od teraz mam jakieś dwanaście lat, aby się wybawić, wyszaleć, zakochać i założyć rodzinę. Mogę skończyć jako „żona i matka” zanim skończę studia, a mogę spróbować zabrać się za to na ostatnią chwilę. Zasada jest tylko jedna: im bliżej trzydziestki będę, tym ciężej będzie mi spełnić jakikolwiek z tych punktów. I tym mniej będzie mi się chciało w ogóle cokolwiek robić. Dlatego nie mam zamiaru się powstrzymywać…
Jeśli kogoś zainteresowało to
ZAPRASZAM
Na koniec losowy mem:
źródło: hifman
Pobierz@77023:
Przecież na tym polegają "luksusowe" marki - właściciele sprzedają średniej jakości wyroby i śmieją się z debili, którzy je kupują. A większość kupujących takie rzeczy to faceci, którzy chcą albo zaimponować babom, albo zrobić im prezent...
Zbiór opowiadań erotycznych ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)